02:36
Nadal siedzimy na korytarzu, tu jest nieco chłodniej, ale w tamtym pomieszczeniu, przebywać z myślą że ktoś z nas może już nie żyć, przerasta nasz stan psychiczny.
- Właśiwie, to, kiedy się tak zaprzyjaźniłyśmy? - pyta cicho Katy.
- Sama nie mam pojęcia. - szepcze tak cicho, ale w sumie i tak by mnie usłyszała. Jest tak późno, a cisza na korytarzu wlecze się w wieczność.
Słychać pękanie naszych serc, głodne brzuchy, bo od takiego nadmiaru emocji, nie da się jeść. Nawet czasem słychać nasze łzy, ale najgłośniejszy odgłos to nasze milczenie.
- Gdybym umarła, wiedz że byłaś moją siostrą a cały mój dobytek jest spisany na ciebie. - mówi wyciągając z kieszeni szlafroka kartkę, podaje mi ją.
- Napisałaś testament?
- Wszystko jest podzielone na was.
- Nic nie zostawisz rodzinie?
- To nie moja rodzina, Nina. Nie ufam im. Tylko mojej 'mamie' ale już obie nie żyją.
- Też ją wszędzie widzisz?
- Kogo?
- Swoją mamę.
- Ach. - wzdycha. - Tak. Ale, to nie mija. Tęsknota zawsze będzie taka sama. Ale, człowiek się przyzwyczai to życia i funkconowania bez tej osoby.
- Nauczyłaś się tego? Po stracie twojej biologicznej matki?
- Powiedzmy.
Na korytarz wchodzi Jack, Katy ob razu biegnie i go przytula, potem podchodzą do mnie i bez słów wpatrujemy się w siebie nawzajem.
- Powiedz, Jack, że coś wiesz. - wzdycham.
- Wiem. - bierze oddech. - Eliot wcale nie miał raka.
- Jak to?
- Mięli racje. Choroba jest genetyczna. Ale, to padaczka.
- Ale. - zaczynam płakać. - To uleczalne?
- Nie.
Siadam na krześle i zapadam się w szlochu i zatapiam w łzach, chcą mnie pocieszyć, ale sami płaczą.
Max, także zapłakany, wchodzi na korytarz i rzucam się n niego.
- Gdzie ty się szlajałeś?!
- Nina, uderzyłem się w głowę i te tempe blondynki myślały że mi się amnezja wróciła, tylko badnia, ale słyszałem o Eliocie.
- Trzeba powiedzieć Zoe.
- To ty nie wiesz? - pyta. - Zwariowała jak jej matkę wysłałaś do wariatkowa i trafiła tam za nią.
- A więc, Eliot ma Tylko nas, bo jego jodzina chyba za nim nie przepada.
- Nienawidzą go.
- Skąd ty to wszystko wiesz?
- Jest dla mnie jak brat.
Kładę głowę na ramieniu Maxa i patrzę w drzwi do toalety damskiej.
Jednak zamykam oczy i słyszę tylko jedno... głos Eliota w mojej głowie...
Jesteś piękna.
CZYTASZ
Perfekcja?
Teen FictionOpowiadanie o piątce przyjaciół chorych na śmiertelne choroby. Miłość w szpitalnych murach. Śmierć w życiu młodzieży. Dzieci które są w stanie zrozumieć wszystko... zapraszam i dziękuję ~ JJLucienne <3