Dlaczego tak panicznie zareagowali specjaliści ?
Mam wrażenie że to koniec. Jego koniec. Łapie się za głowę i zbieram łzy.
Jesteś Piękna.
Mam wszystkie chwilę spędzone z nim pred oczyma.
- Hej. - uśmiecha się. - Eliot.
- Nina... a mogę wiedzieć co ty tu robisz i kogo szukasz ?? Max czy Katy ??
- Od dzisiaj jestem tu z wami uwięziony. - prycha.
- Codziennie nowy lokator. - mruczę pos nosem.
Wypuszczam jedną łzę, ale zaraz druga prosi się o wyzwolenie.
- Masz anoreksję ?? - wtrąca się Eliot.
- Tak. - wzdycham patrząc mu prosto w oczy.
- Współczuje. - mówi. - Dużo o tym słyszałem. Za dużo.
- Za dużo ?? - powtarzam.
- Niestety. - wzdycha.
Powoli zaczyna mnie to przerastać. Irytuje sama siebie.
Dlaczego muszę tak cierpieć?- Ale, nie chcę być tylko pocieszeniem.
- Czasami mam wrażenie że Max był pocieszeniem...
- Po kim??
- Po tobie.
Był moją pierwszą miłością, pierwszy pocałunek. Cierpienie będzie trwać wiecznie. Nadal w mojej głowie tkwią przebitki z naszych rozmów.
- Mam pomysł by przywrócić Maxa. Tego którego kochasz. - mówi Eliot a ja momentalnie się budzę.
- Jaki?? - pytam zaspanym głosem.
- Udawajmy ten związek. - proponuje. - Jeśli w to uwieży to znaczy że jest skazany na stracenie a jeśli nie uwieży, to oznaka że nadal cię kocha na tyle że wie że nigdy byś go nie zraniła.
- Zrobisz to dla mnie?? - uśmiecham się.
- Jesteś moją najlepszą przyjaciółką.
Padam na kolana i zaczynam się rozpuszczać. Nikogo nie ma obok mnie, nikogo kto by mnie złapał.
- Kiedyś byłam dla ciebie całym światem, a teraz tak po prostu zamieniłam się w proch i zniknęłam w porannym wiaterku ?? - pytam delikatnie a Eliot unosi głowę. - Teraz wróciłeś na swoją starą planetę, a wiesz jak ona się nazywa ?? Zoe.
- Nina... - wzdycha. - O czym ty mówisz ??
Gdzie podziewa się Max? Nie ma go przy mnie. Zaczynam klnąć pod nosem. Nie wiem czy z gniweu czy rozpaczy.
Nagle Katy klęka obok mnie i zapłakana próbuje się uśmiechnąć. Jest dziwna, inna niż zawsze.
- Co z Eliotem? - pytam a ona milczy. - Gdzie Max? - nadal milczy. - Dlaczego, nie powiesz mi że czeka na oddziale?
- Bo ani jeden z nich tam nie czeka. - mówi głośno połykając ślinę a ja zauważam na jej odkrytych ramionach, gęsią skórkę.
- Jack?
- Nie wiem. - mówi zachowując kamienną twarz, ale łzy okazują ból. - Poszedł za lekarzami i nie wrócił. A Max...
Zaczyna pękać. Łapię naszyjnik od niego i niespokojnie oddycham.
- Zostałyśmy same, Katy ?
- Na to wygląda.
- Myślisz że wrócą?
- Czuję, jakby nie. - mięka i siada na podłodze z łzami w oczach. - Moje serce, jest połamane. Na pewno króryś z nich nie oddycha... czuję to, Nina.
CZYTASZ
Perfekcja?
Dla nastolatkówOpowiadanie o piątce przyjaciół chorych na śmiertelne choroby. Miłość w szpitalnych murach. Śmierć w życiu młodzieży. Dzieci które są w stanie zrozumieć wszystko... zapraszam i dziękuję ~ JJLucienne <3