Rozdział 78

1K 104 2
                                    

Dlaczego tak panicznie zareagowali specjaliści ?

Mam wrażenie że to koniec. Jego koniec. Łapie się za głowę i zbieram łzy.

Jesteś Piękna.

Mam wszystkie chwilę spędzone z nim pred oczyma.

- Hej. - uśmiecha się. - Eliot.

- Nina... a mogę wiedzieć co ty tu robisz i kogo szukasz ?? Max czy Katy ??

- Od dzisiaj jestem tu z wami uwięziony. - prycha.

- Codziennie nowy lokator. - mruczę pos nosem.

Wypuszczam jedną łzę, ale zaraz druga prosi się o wyzwolenie.

- Masz anoreksję ?? - wtrąca się Eliot.

- Tak. - wzdycham patrząc mu prosto w oczy.

- Współczuje. - mówi. - Dużo o tym słyszałem. Za dużo.

- Za dużo ?? - powtarzam.

- Niestety. - wzdycha.

Powoli zaczyna mnie to przerastać. Irytuje sama siebie.
Dlaczego muszę tak cierpieć?

- Ale, nie chcę być tylko pocieszeniem.

- Czasami mam wrażenie że Max był pocieszeniem...

- Po kim??

- Po tobie.

Był moją pierwszą miłością, pierwszy pocałunek. Cierpienie będzie trwać wiecznie. Nadal w mojej głowie tkwią przebitki z naszych rozmów.

- Mam pomysł by przywrócić Maxa. Tego którego kochasz. - mówi Eliot a ja momentalnie się budzę.

- Jaki?? - pytam zaspanym głosem.

- Udawajmy ten związek. - proponuje. - Jeśli w to uwieży to znaczy że jest skazany na stracenie a jeśli nie uwieży, to oznaka że nadal cię kocha na tyle że wie że nigdy byś go nie zraniła.

- Zrobisz to dla mnie?? - uśmiecham się.

- Jesteś moją najlepszą przyjaciółką.

Padam na kolana i zaczynam się rozpuszczać. Nikogo nie ma obok mnie, nikogo kto by mnie złapał.

- Kiedyś byłam dla ciebie całym światem, a teraz tak po prostu zamieniłam się w proch i zniknęłam w porannym wiaterku ?? - pytam delikatnie a Eliot unosi głowę. - Teraz wróciłeś na swoją starą planetę, a wiesz jak ona się nazywa ?? Zoe.

- Nina... - wzdycha. - O czym ty mówisz ??

Gdzie podziewa się Max? Nie ma go przy mnie. Zaczynam klnąć pod nosem. Nie wiem czy z gniweu czy rozpaczy.

Nagle Katy klęka obok mnie i zapłakana próbuje się uśmiechnąć. Jest dziwna, inna niż zawsze.

- Co z Eliotem? - pytam a ona milczy. - Gdzie Max? - nadal milczy. - Dlaczego, nie powiesz mi że czeka na oddziale?

- Bo ani jeden z nich tam nie czeka. - mówi głośno połykając ślinę a ja zauważam na jej odkrytych ramionach, gęsią skórkę.

- Jack?

- Nie wiem. - mówi zachowując kamienną twarz, ale łzy okazują ból. - Poszedł za lekarzami i nie wrócił. A Max...

Zaczyna pękać. Łapię naszyjnik od niego i niespokojnie oddycham.

- Zostałyśmy same, Katy ?

- Na to wygląda.

- Myślisz że wrócą?

- Czuję, jakby nie. - mięka i siada na podłodze z łzami w oczach. - Moje serce, jest połamane. Na pewno króryś z nich nie oddycha... czuję to, Nina.

Perfekcja?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz