Po kilku godzinach Martin poznał moją historię, jednak ani słowem nie wspominam o Maxie. Może po naszym pocałunku jest mi niezręcznie o nim rozmawiać.
- A co z tobą?? - pytam.
- Ach, gniję tu już rok. - prycha. - Moja dziewczyna, poszła do łóżka z moim najlepszym kumplem i zaszła w ciąże, ja po prostu, wybuchłem.
- Wybuchłeś?? - cytuję.
- Gordonowi, omało co nie amputowałem ręki a na Sam, rzuciłem się z nożem. - wzdycha... - Dziwie się że jeszcze nie uciekłaś.
- Działałeś pod wpływem ogromnych nerwów. Nie boję się ciebie.
- Jakim cudem jesteś tu nie będąc pełnoletnia??
- Nie mam opiekuna prawnego, a poza tym, podobno to dla mojegp dobra. Mam prawie 16 lat, a ty??
- Rocznikowo 17, ale moi rodzice wyrazili zgodę. - opuszcza głowę.
Następuje cisza, a ja ponownie zaczynam płakać lecz tym razem Martin obejmuje mnie ręką.
Nie powiem mu że płaczę z powodu Maxa....
- Dobra, pora snu. - wzdycham.
- Żartujesz sobie?? - dziwi się. - Teraz możesz ujrzeć swych przyjaciół.
- Co?!
Wstaje i wyciąga do nie rękę i odprowadza mnie do pokoju dziennego gdzie zapala światło i zerkamy za okno.
- Patrz, w którymś z tamtych okien... są oni. - wskazuje na szpital.
Wyostrzam wzrok i mrużę oczy , nagle dostrzegam nasz tarasik więc... widzę oddział. Światło się świeci a z powodu mroku mogę to dostrzec. Jednak... nic więcej.
- Powiedz mi, nie wiem gdzie jest mój pokój, a z tymi laskami gadać nie mam zamiaru. - uśiecham się.
- Myślisz że bez powodu dostałaś tą sukienkę?? - unosi brwi.
Kuca przedemną i podwija szukając czegoś na całej szerokości. Udaje mu się.
- O, jest. - mruży oczy. - Sala 882.
- Dzięki. - uśmiecham się.
- Nie dziękuj. - posyła mi oczko. - Nie żałuj...
Dochodzimy do mojego pokoju, zdaje sobie sprawę z tego że za drzwiami czeka na mnie ta anorektyczka. Szczerze? Denerwuje mnie.
Łapie mnie za dłoń i całuje w policzek. Ściskam jego dłoń i całuje go w usta. Nie są tak soczyste jak Maxa i moje serce nie bije tak szybko, ale to w nim widzę Maxa, nie w Eliocie...
Uśmiecham się i wchodzę do pokoju puszczając jego dłoń, zamykam drzwi.
Podbiegam do okna i zauważam szpital. Jesteśmy tak blisko, a tak daleko...
CZYTASZ
Perfekcja?
Teen FictionOpowiadanie o piątce przyjaciół chorych na śmiertelne choroby. Miłość w szpitalnych murach. Śmierć w życiu młodzieży. Dzieci które są w stanie zrozumieć wszystko... zapraszam i dziękuję ~ JJLucienne <3