- 30 -

3.2K 283 1
                                    

BRIAN

Kilka pierwszych dni należało do udanych.

Nie odzyskiwałem przytomności i nie zdawałem sobie sprawy, gdzie jestem i co się ze mną dzieje.

Potem było odrobinę gorzej.

Małe pomieszczenie. Szare ściany. Jedne drzwi. Żadnego okna. Zapach morza, ryb i pleśni. Wilgoć. Krzesło na środku pomieszczenia. Gruby sznur krępujący ręce i nogi. Taśma zakrywająca usta.

Niepewność, mnóstwo pytań kotłujących się w głowie i strach przed tym, co się wydarzy.

To wszystko było do zniesienia.

Tak samo jak pragnienie i głód.

Albo ból, gdy mężczyzna w kominiarce i granatowym uniformie przychodził poćwiczyć ciosy na worku treningowym w mojej postaci.

Najgorsze jednak było przede mną.

Tortury psychiczne, straszniejsze od wszystkiego, co mógł zrobić mojemu ciału.

W pomieszczeniu nad drzwiami wisiała kamera i mały płaski telewizor. Mężczyzna nie odzywał się ani słowem. Wszystko, co chciał mi przekazać, wyświetlał na ekranie.

Dał mi do zrozumienia, że jest w posiadaniu mojego telefonu. I że przeczytał moje wiadomości z Abbie, a potem sam zaczął do niej pisać.

Uświadomił mi, że robi z niej pionka w jakiejś swojej psychicznej grze, w której stawką jest moje życie.

Połączył telefon z ekranem, żebym widział każdą wiadomość, którą wysyłał do Abbie i każdą odpowiedź z jej strony.

Nie potrafiłem czytać tego bez wyobrażania sobie, jak Abbie musi to przeżywać, jak cierpi. Nienawidziłem go za to bardziej, niż za to, co robił mi.

Patrzyłem, jak obmyśla dla niej kolejne, coraz gorsze zadania do wykonania. Jak delektuje się swoją makabryczną grą.

Musiałem znosić pytania, czy wolę, by kazał jej ogolić głowę na łyso, znaleźć sobie nowego chłopaka, podpalić dom dziadka, kraść... albo by zrobił z niej dziwkę lub narkomankę.

Był zachwycony swoją władzą i tym, że może wszystko. Że ma swoją prywatną marionetkę, która zatańczy tak, jak on jej zagra.

Nie odpowiadałem mu. Ani wtedy, ani kiedy zadawał jakiekolwiek pytania na temat Abbie i mojej rodziny.

Nie zdradziłem mu ani słowa, choć podpalał mi ręce, głodził i niemiłosiernie okładał pięściami.

Mimo braku informacji z mojej strony na temat miejsca zamieszkania Abbie, zlokalizował ją po numerze telefonu i zaczął śledzić.

I w końcu podjął decyzję, co będzie jej następnym zadaniem.

Zamroczyło mnie, kiedy na ekranie telewizora zobaczyłem wiadomość, którą zamierzał do niej wysłać:

Skołuj dragi, czas się zabawić.

Bezsilność doprowadzała mnie do szału, a rozpacz nie pozwalała racjonalnie myśleć.

Usiłowałem krzyczeć, żeby przestał, żeby wyżył się na mnie i zostawił ją w spokoju, ale taśma na ustach skutecznie mi to uniemożliwiała. Nie mogłem nic wskórać.

Pobił mnie i zostawił na wpół żywego, leżącego na ziemi w kałuży krwi, wciąż związanego grubym sznurem.

Wtedy wypowiedział do mnie pierwsze słowa. Zmusiłem się, żeby uchwycić ich sens, zanim odpłynę. Żeby zapamiętać głos mojego oprawcy.

- Mam nadzieję, że twoja dziewczyna ma mocne nerwy. Szkoda byłoby zniszczyć psychikę takiej ślicznotki.

Zaśmiał się, a potem oznajmił:

- Kolacja.

I rzucił na podłogę surową rybę, po czym zatrzasnął za sobą drzwi, a ja straciłem przytomność.

Uprowadzony ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz