- 76 -

2.7K 281 35
                                    

ASHTON

- Nie krępuj się - powiedziałem do Abbie. Nawet na mnie nie spojrzała. Zignorowała moje słowa i powiedziała, wstając:

- Simon, mogę prosić o twoje spodnie?

Simon zacisnął usta i wstał, a Abbie od razu rozpięła guzik jego dżinsów i odsunęła rozporek. A potem złapała za szlufki i pociągnęła spodnie w dół. Mogła wybrać mnie. W końcu już nieraz ściągała mi spodnie.

Z kamienną miną Abbie rzuciła dżinsy na podłogę, a Simon w pomarańczowych bokserkach szybko z powrotem zajął swoje miejsce. Może nie chciała wybrać mnie, bo tego mógł spodziewać się porywacz. Albo uznała, że Brian może to wszystko oglądać.

Kolejny był Trex. Stanął na polu dziewiątym. Pytanie, na które miał odpowiedzieć, było niedorzeczne. Miał powiedzieć, czy kiedykolwiek zrobił coś niezgodnego z prawem i co to było. Przecież porywacz sam kazał nam robić rzeczy niezgodne z prawem, więc doskonale znał odpowiedź. Czyżby chciał, żebyśmy się do tego przyznali? Chciał wyciągnąć z nas wszystkie tajemnice?

- Tak. Ćpałem. I handlowałem prochami. I różne inne rzeczy, na przykład pobicia. Tyle tego było, że nie skończyłbym dzisiaj wymieniać.

Znowu nadeszła moja kolej. Pole siedemnaste. Czego najbardziej się boisz?

- Chyba węży - powiedziałem, niewiele myśląc.

Rozległo się buczenie i ekran zamrugał. A potem pojawiło się na nim jedno słowo: Kłamstwo.

Skąd wiedział? Lubiłem węże, a kiedyś nawet marzyłem o tym, żeby mieć jednego w pokoju, ale mama nigdy się na to nie zgodziła. No to co miałem mu powiedzieć? Chyba nie było jakiejś jednej fobii, która sprawiałaby, że robiłem w gacie.

- No to niczego się nie boję - powiedziałem, śmiejąc się. Nic nie przychodziło mi do głowy.

Ekran znowu zamrugał. I znowu pokazał: Kłamstwo. Poczułem, że się denerwuję. Co niby miałem mu powiedzieć? Skąd wiedział o tym, czego się boję, skoro sam nie mogłem na to wpaść?

Nie odpowiadałem, więc chwilę później na ekranie pokazały się kolejne słowa: Boisz się, że staniesz się dla ludzi obojętny. Pragniesz być ważny, lubiany, podziwiany. Chcesz się podobać kobietom i wzbudzać respekt. Boisz się, że przestaniesz być w centrum uwagi.

- Bzdury - warknąłem. Ekran zgasł i zaraz znowu się włączył.

Kara za złą odpowiedź: Weź siekierę ze schowka, wyjdź na zewnątrz i rozbij wszystkie szyby w swoim aucie.

- Co?! - zerwałem się z miejsca, podchodząc do jednej z kamer. - Nie zmusisz mnie do tego, kretynie. Pokaż swoją twarz, jak jesteś taki cwany! Nie ukrywaj się, tchórzu!

- Ashton... - odezwała się Abbie. Pokazała na ekran. Zamurowało mnie, kiedy facet znowu pokazał rękę Briana, tym razem drugą, w której brakowało jednego palca. Ręką była przywiązana do czegoś metalowego, żeby nie mógł nią ruszyć, a facet zbliżał w jej kierunku jakieś narzędzie. Czyżby to był sekator? W rogu ekranu zobaczyłem czerwoną liczbę 10. A potem 9. I 8.

To było odliczanie.

- Cholerny psychol - wycedziłem i rzuciłem się do schowka po siekierę. Znalazłem ją pod jakimś obrazem nagiej kobiety i popędziłem do auta przez otwarte drzwi. W kieszeni miałem kluczyki. Co by było gdybym spróbował uciec? Facet miałby Abbie i wszystkich moich braci, ale może udałoby mi się sprowadzić pomoc...

- Szybciej! - krzyknął Simon z budynku i zamiast włożyć rękę do kieszeni, żeby wyjąć klucze, wziąłem zamach i rozbiłem przednią szybę mojego auta. Z bólem serca podniosłem siekierę, żeby rozbić kolejną. I kolejną. Szkło rozsypało się wokół auta, a ja szybko wróciłem do środka. Rzuciłem siekierę na podłogę w chwili, gdy drzwi za mną zamknęły się z cichym kliknięciem.

Uprowadzony ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz