- 81 -

3K 246 11
                                    

TREX

14 lipca po raz drugi dniem najstraszniejszej z tragedii ostatnich lat!

Dokładnie w dwunastą rocznicę katastrofy statku "Nieustraszony", którego kapitanem był Sam Rucker, policja odnalazła ciało jego dwudziestodwuletniego syna Briana. Anonimowy telefon ściągnął na miejsce funkcjonariuszy, których oczom ukazał się mrożący krew w żyłach obraz zwęglonych zwłok. Po zbadaniu miejsca zdarzenia i przeprowadzeniu sekcji zwłok policja nie ma żadnych wątpliwości, że przyczyną śmierci był strzał w głowę z bliskiej odległości po uprzednim zadawaniu różnorakich tortur. W ciele brakuje kilku palców i odnaleziono także ślady nielegalnych substancji. Rodzina milczy i nikt nie ma pojęcia, dlaczego ktoś dopuścił się tak makabrycznego czynu. Nie wiadomo także, czy data odnalezienia ciała ma związek z koszmarem sprzed dwunastu lat. Co zastanawiające, w tym samym czasie, gdy chłopak zmarł, z powierzchni ziemi zniknął jego młodszy brat, Ashton. Czy jest kolejną ofiarą sadysty grasującego w okolicy, czy może wręcz przeciwnie - zniknął, bo to on jest odpowiedzialny za to, co przydarzyło się jego bratu? Mamy nadzieję, że prawda już wkrótce ujrzy światło dzienne, a tymczasem apelujemy do wszystkich o zachowanie szczególnej ostrożności. Morderca jest na wolności. Uważajmy na siebie i naszych najbliższych.

Rzuciłem gazetę na stół, z wściekłością kopiąc stojące obok krzesło.

- Jeszcze tylko brakuje, żeby zaczęli oskarżać Ashtona o morderstwo.

Abbie podniosła wzrok znad kartek z zapiskami wiadomości od porywacza. Mimo że już tysiące razy przeglądaliśmy te same zdania, ona wciąż usiłowała znaleźć w nich jakąś wskazówkę.

- Nie czytaj tej gazety, to nie ma sensu.

Od znalezienia zwłok minęło kilka dni. Mama powoli dochodziła do siebie, jeśli to w ogóle było możliwe, i niedługo miały się zacząć przygotowania do pogrzebu. Nie sądziłem, że odkrycie, kim był porywacz, tyle mi zajmie. Myślałem, że jak tylko zacznę pytać wśród ćpunów o kogoś podejrzanego, oni doprowadzą mnie prosto do odpowiedniej osoby. Mogłem się domyślić, że to nie będzie takie proste. To był zorganizowany świat. Nikt nie chciał sypać.

Liczyłem na pomoc Maksa, ale kiedy chciałem z nim porozmawiać o źródle, z którego załatwia kokę, najpierw nie odbierał telefonów, a potem spotkał się ze mną na takim haju, że nie mogłem wyciągnąć od niego ani jednego sensownego zdania.

Zostawał jeszcze Oldman, bo przecież tabletki, które wmuszał w nas ten chory typ wyglądały jak towar od niego. Ale miałem opory przed pójściem do niego i proszeniem o pomoc. Nie chciałem tego robić, póki nie spłaciłem jeszcze zaciągniętego długu. A raczej póki nie wykonałem ustalonego zadania. Tego, które było niewykonalne.

- Masz coś? - zapytałem, biorąc do ręki jakąś kartkę.

- Czasami, gdy wysyłał kilka wiadomości pod rząd, pisał, że ukrył w nim jakiś szyfr. I to jest coś, czego nigdy nie udało nam się odgadnąć. Muszę tym razem do tego dojść... - Podrapała się długopisem w czoło, a mój wzrok przyciągnęły cienie pod jej oczami. Prawie w ogóle nie spała. Ja tak samo, ale po niej było to o wiele bardziej widać i o dziwo wcale nie czułem się z tym dobrze.

- Pójdę dziś dowiedzieć się czegoś w innym miejscu - powiedziałem.

Trudno, postanowione. Czas iść do Oldmana. Może od niego uda mi się czegokolwiek dowiedzieć. Za długo z tym zwlekałem.

- Za każdym razem brałam pod uwagę całe słowa - mówiła, jakby mnie w ogóle nie usłyszała - układałam je na różny sposób i nic z tego nie wychodziło. Ale teraz skupię się na literach. Może pierwsze litery słów? Może ostatnie?

Uprowadzony ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz