- 34 -

3.1K 264 5
                                    

SIMON

S: Dzwoniła Mitsy, dopiero co wróciła z wakacji i chce się spotkać. Wiem, że to niezbyt dobry czas na spotkania towarzyskie, ale może wpadłabyś do Random? 

A: Jasne! Z chęcią!

Skąd ten entuzjazm? Czyżby Abbie udało się rozszyfrować ostatnie wiadomości, które dostała od porywacza? Chyba że aż tak stęskniła się za Mitsy. Albo miała ochotę trochę się rozerwać, żeby na chwilę zapomnieć o tym, co się działo.

Cokolwiek było tego powodem, cieszyłem się, że chce wyjść na miasto i w końcu nie spędzi samotnie wieczoru w swoim pokoju, jak za każdym razem, kiedy ostatnio przychodziłem do pracy.

- Dwa lane piwa - powiedziała ładna dziewczyna o ciemnej karnacji i dużych brązowych oczach, uśmiechając się do mnie promiennie. Za takie uśmiechy naprawdę lubiłem tę pracę.

- Już się robi. - Odwzajemniłem uśmiech i nalałem jej piwa.

Minutę później dołączyła do niej koleżanka. Była opalona, miała czarne, zabójczo kręcone włosy do ramion i była podobna do...

- Simon! - zawołała.

- Mitsy! Świetnie wyglądasz! - Wyszedłem zza baru, żeby ją uścisnąć. - Jak się bawiłaś na wakacjach?

- Cudownie, mam wam masę rzeczy do opowiedzenia! Gdzie jest Abbie? Pracujesz tutaj? Matko, ale super. Dostaniemy tańsze drinki? - Zaśmiała się beztrosko, odgarniając do tyłu swoje czarne loki.

- Zobaczymy. - Zaśmiałem się. - Abbie zaraz przyjdzie.

- Cudownie. Poznaj moją nową koleżankę. To jest Elise. Elise, poznaj najbardziej imprezowego chłopaka we wszechświecie! - Pomachała rękami przed moją twarzą, prezentując mnie swojej ślicznej koleżance. Podałem jej rękę.

- Bardzo mi miło. Muszę wracać na drugą stronę lady, wybaczcie - powiedziałem, bo do klubu zaczęło wchodzić coraz więcej ludzi i będę musiał ich obsługiwać. Tak było zawsze, kiedy zbliżała się 23.00. Sam zwykle o tej tu przychodziłem. I teraz zdecydowanie wolałbym być tutaj na imprezie, a nie w pracy.

- Poznałam tam megaprzystojnego faceta. Naprawdę, niesamowite ciacho!

- Średnio mnie to interesuje, wierz mi - odparłem, uśmiechając się.

- W sumie racja, muszę to powiedzieć Abbie, a nie tobie. - Wystawiła mi język i wypiła parę dużych łyków piwa.

Nie sądziłem, że Abbie będzie miała ochotę tego słuchać. Była tak zmartwiona zniknięciem Briana, że pewnie nie będzie miała głowy to wysłuchiwania najświeższych ploteczki Mitsy. Miałem wrażenie, że ja przejmowałem się trochę mniej. W końcu minęło już parę dni i nic szczególnego się nie działo. Część mnie miała nadzieję, że Brian dryfuje sobie po morzu i niedługo wróci do domu. Poza tym nie było żadnego dowodu na to, że rzeczywiście został porwany.

- Ten facet zupełnie mnie oczarował, zostanie moim przyszłym mężem, przysięgam - powiedziała Mitsy, kładąc rękę na sercu. - No ale dobra, opowiem wam najpierw coś innego, taką plotę, że opadną wam szczęki, a tobie oczy wpadną do tego drinka - zapewniła, wskazując ręką na napój, który właśnie przygotowywałem.

- No dawaj, chyba już nic nie może mnie zdziwić - odpowiedziałem i podałem drinka chłopakowi, który go zamówił. Przesunąłem się bliżej Mitsy, żeby lepiej słyszeć.

- No więc... - zaczęła tajemniczo. - Od zaufanej osoby dowiedziałam się, że znajoma twojego brata Trexa, Sarah, podobno zdradziła swojego męża Daiana...

- Bzdury - rzuciłem, machając ręką. - Przecież dopiero co wzięli ślub.

- No właśnie. A co jest w tym wszystkim najlepsze? Że zrobiła to na swoim własnym weselu! - Uderzyła pięścią o blat baru, żeby dodać swoim słowom mocniejszego wydźwięku.

Widząc moje sceptyczne spojrzenie, podjęła temat:

- W dzisiejszych czasach nic się nie ukryje. Kamery są wszędzie i cały czas jesteśmy śledzeni. - Zaśmiała się i wzięła duży łyk piwa. - Szkoda tylko tego Daiana. Podobno jeszcze nic o tym nie wie. W ogóle na razie niewiele osób jest wtajemniczonych.

- Ale ty się postarasz, żeby to się zmieniło... - Zaśmiałem się. - O, hej, Abbie!

Moja przyjaciółka szła w naszym kierunku z błyszczącymi oczami i radosnym uśmiechem na twarzy. Nie mogłem uwierzyć, że widzę ją taką, jaka była jeszcze jakiś tydzień temu.

- Czeeeeeść! - zawołała. - Mitsy, jak miło cię znowu widzieć! Opowiadaj, jak wakacje! Ale jesteś opalona!

Dziewczyny zaczęły trajkotać, a ja zająłem się obsługiwaniem już lekko wstawionych ludzi.

- No coś ty? Poważnie zaprosił cię do swojego domku letniskowego? Ale super! - Ekscytacja Abbie zaczynała mnie trochę przerażać.

- Piłaś już coś, Ab? - spytałem, unosząc brwi.

Popatrzyła na mnie ogromnymi oczami.

- Ee, tak. Coś tam się napiłam. - Zaśmiała się. - Idziemy tańczyć? - zapytała, biorąc łyka piwa Mitsy.

- Poczekaj, tylko skończę ci opowiadać o...

- No chodź, będzie fajnie!

Wstała i ruszyła na parkiet, nie czekając na Mitsy i Elise. W końcu jednak dziewczyny do niej dołączyły, a do baru podszedł ktoś o bardzo znajomej twarzy.

- Cześć, braciszku - przywitał się. - Zrób mi jakiegoś dobrego drinka, a ja idę potańczyć z Abbie, skoro ty dzisiaj nie możesz. - Zaśmiał się i pobiegł na parkiet.

Uprowadzony ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz