- 72 -

2.6K 242 15
                                    

ABBIE

- Odpisał?

- Nie, nie, nie.

Czułam, że zaraz stracę cierpliwość. Simon pytał mnie o to trzeci raz w ciągu ostatniej godziny. A przecież siedziałam obok niego i usłyszałby, gdyby przyszła jakakolwiek wiadomość.

- Jak to możliwe? Przecież napisałaś mu to wczoraj wieczorem. Minęło już tyle godzin...

Panika trawiła mi wnętrzności, a ciągłe pytania i domysły Simona wcale nie pomagały mi się uspokoić. To było podejrzane, że porywacz tak długo nie odpisywał. Minęła cała noc, ranek i popołudnie - bez żadnego znaku z jego strony.

Simon zmienił kanał w telewizji, chociaż nawet nie patrzył na ekran.

- Idę się położyć - oznajmiłam. Siedzenie i czekanie i tak nie miało sensu.

- Idę z tobą.

- Co? - Uniosłam brwi.

- Chcę wiedzieć od razu, kiedy przyjdzie wiadomość - wyjaśnił. Potarł twarz drżącą dłonią. On zaraz oszaleje z tej niepewności. Podałam mu swój telefon.

- Masz, będziesz wiedział pierwszy. - Uśmiechnęłam się, dostrzegając na jego twarzy ulgę.

Poszłam na górę, do pokoju Briana i położyłam się w poprzek łóżka. Może to ostatni dzień bez niego. A w takim razie mój ostatni dzień w tym pomieszczeniu. Kiedy Brian wróci, będę musiała delikatnie zakończyć nasz związek, o ile on nie zrobi tego pierwszy. Może uda mi się to, zanim Trex dowie się, że jego sekret nie jest już sekretem i postanowi wyjawić mój. A może powinnam porozmawiać z Trexem i poprosić go, żeby mimo wszystko zachował dla siebie to, co o mnie wie?

Nie ma takiej opcji. To nie typ faceta, który chce oszczędzić innym cierpienia. Na pewno nie będę go prosić o litość.

Przed oczami stanęła mi jego twarz z tymi ciemnymi oczami, zdenerwowana i jakby zmęczona. Narkotyki doprowadziły go do bardzo kiepskiego stanu. Co takiego widziała w nim Sarah, że zdecydowała się zdradzić męża na własnym weselu z kimś takim jak on?

Ktoś zapukał do drzwi.

- Abbie, przyszła wiadomość - powiedział Simon, otwierając drzwi. - Ale nie taka, jakiej się spodziewaliśmy.

Usiadłam gwałtownie na łóżku, a Simon podszedł, żeby podać mi telefon.

Cudownie! Więc na zakończenie przynieście mi jeszcze raz 10 000 do Czerwonego Statku o 23.15. Trzeci raz, tak jak trzy szanse, które wam dałem, i tak jak trzy palce, które stracił Brian!

Popatrzyłam na Simona.

- Brzmi trochę tak, jakby wcale nie miał zamiaru kończyć gry - powiedział.

- Może tylko tak nam się wydaje, bo oczekiwaliśmy czegoś... innego.

Naprawdę łudziłam się, że porywacz napisze: Gratuluję rozwiązania zagadki. Dziś wieczorem odstawię Briana do domu? To nie mogło być takie proste. Na koniec musiał wymyślić coś jeszcze.

- Po prostu chce wykorzystać ostatnią okazję do zdobycia pieniędzy - zapewniłam, ale nie wiem, czy Simona, czy samą siebie. Tak bardzo chciałam, żeby już było po wszystkim. A tymczasem porywacz wciąż trzymał nas w niepewności.

Simon pokiwał głową.

- Potrzebujemy Trexa. Może uda mu się ogarnąć takie pieniądze jeszcze raz... Zaraz powinien wrócić do domu.

Zeszliśmy na dół, żeby zaczekać na niego w salonie. Siedzieliśmy w milczeniu, zupełnie sami. Olivia Rucker była na zakupach, a Ashton... cóż, nie miałam pojęcia, dokąd się wybrał, ale postanowiłam w ogóle o tym nie myśleć. Mógł być teraz nawet u Cary - nie obchodziło mnie to. Tym razem skreśliłam go na dobre.

Uprowadzony ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz