- 3 -

8.7K 522 27
                                    

SIMON

- Kłamiesz.

- Przysięgam, że to prawda - zapewniłem. Brian stał oparty o kuchenny blat i patrzył na mnie z powątpiewaniem. Obok niego siedziała Abbie, uśmiechając się i pochłaniając jajecznicę, którą wspólnie zrobiliśmy.

To był idealny poranek. Jeden z wielu idealnych poranków. Jak zwykle wstałem wcześnie, mimo że na wczorajszej imprezie na parkiecie dawałem z siebie wszystko. Jestem rannym ptaszkiem. I jednocześnie nocnym markiem. Po prostu korzystam z życia i uważam, że sen jest dla słabych. Zaraz po przebudzeniu napisałem SMS-a do Abbie, jak zwykle zapowiadając swoje przyjście. Musiała wiedzieć, że po nią wpadnę. Na pewno się tego nie spodziewała, w końcu z samego rana przychodziłem do niej tylko 365 dni w roku. Lepiej, żeby nie była zbyt zdziwiona. Kiedy się denerwowała, potrafiła być nieprzyjemna... No dobra, odrobinę mniej przyjemna niż zwykle. Czasem na nią narzekam, ale to najlepsza dziewczyna pod słońcem. Przyjaźnimy się od podstawówki i od wieków chodzimy razem do klasy. To cud, że wciąż ze mną wytrzymuje. I że ja wytrzymuję z nią!

- Walisz ściemę, jak zwykle - Brian nie przestawał mnie oskarżać, chociaż wiedział, że kłamałem tylko w ostateczności. To drugi najlepszy człowiek na świecie. Zawsze się dobrze dogadywaliśmy, mieliśmy własny świat, do którego nie dopuszczaliśmy pozostałych dwóch braci. Oni byli inni. Mieli inne poczucie humoru. Albo nie mieli go w ogóle.

- Nie chcesz to nie wierz. On w tym odcinku ginie i koniec. Kropka. Wykrzyknik.

Nasze kontakty były tak dobre, że sprzeczka mogła dotyczyć tylko i wyłącznie tak ważnej sprawy jak serial. Brian był kilka odcinków Gry o tron za mną i Abbie, więc ciągle rzucaliśmy jakiś spoiler, żeby zrobić mu na złość. Tylko że on jak zwykle nie dawał wyprowadzić się z równowagi.

Usłyszałem śmiech Abbie i zerknąłem na nią w chwili, gdy przez nieuwagę trąciła ręką kubek z owocową herbatą. Ledwo udało jej się go złapać zanim ześlizgnął się ze stołu.

- Uważaj - powiedział Brian, sięgając po ścierkę, żeby wytrzeć to, co się wylało. Był przy tym szeroko uśmiechnięty. Nigdy się na nią nie gniewał. W sumie to chyba na nikogo nie potrafił się złościć.

- Uważasz, że nie uważam? - spytała dziewczyna i zmrużyła oczy, udając zagniewaną.

- Uważam, że uważa, że nie uważasz - wygłosiłem własne zdanie i zabrałem się do jedzenia swojej porcji jajecznicy. Pozostała dwójka wybuchła śmiechem, a do kuchni weszła mama, jak zwykle z milionem rzeczy trzymanych w niezwykle chudych rękach.

- Dzień dobry - powitała nas i rzuciła na stół kilka bluzek, sukienek i jakieś dziwne kobiece przybory do makijażu. - Dziś jajecznica? Wspaniale. Kompletnie zapominam o jedzeniu. W głowie mam tylko zbliżające się wesele. Abbie, musisz mnie uratować. Przetrząsnęłam szafę tysiąc razy i wciąż nie mam pojęcia, co na siebie włożyć.

Zjadła kilka kęsów śniadania i zaczęła oglądać wszystko, co tu przyniosła. Abbie oglądała razem z nią, a my z Brianem patrzyliśmy na tę scenę ze zmarszczonymi brwiami.

- Którekolwiek szaty-szmaty założycie, i tak będziecie piękne - rzuciłem, powoli zbierając się do wyjścia. Po śniadaniu, które przygotowałem z Abbie, przychodził czas na obowiązki, jak każdego dnia w te wakacje. Musiałem teraz iść do kolegi, który zapozna mnie ze swoją kuzynką. Jeśli okaże się znośna, zabiorę ją na wesele. Wszystkie warte uwagi znajome albo były zajęte, albo wyjechały spędzać wakacje gdzie indziej. Musiałem spróbować znaleźć towarzyszkę w inny sposób.

Kolejnym obowiązkiem na dziś było robienie kompletnie niczego. Nadszedł czas na leniuchowanie i odpoczywanie po zakończonym ostatnim roku nauki w szkole. Wakacje. Pełen luz i beztroska. Wyznawałem zasadę: co się zdarzy, to się zdarzy. Nie byłem zwolennikiem planowania. Jedyne, co w moim harmonogramie pozostawało niezmienne to początek dnia, dokładnie taki jak dziś, i jego zakończenie na jednej z imprez. Ale gdzie będzie ta impreza - na łodzi, jachcie, w klubie, domu czy pod mostem - i jak spędzę pozostałe godziny słonecznego dnia - było tajemnicą dla wszystkich. Nawet dla mnie.

Uprowadzony ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz