Recenzja napisana przez: IngiS20
Autor książki: fantasticland
Tytuł: Wirus - Początek
Tematyka: Fantastyczne/PrzygodowePostapokaliptyczne klimaty, to coś co lubię i bardzo doceniam, a ta opowieść jest tego przykładem.
"Wirus - Początek to historia napisana przez fantasticland opowiadająca o Naszej rodzimej planecie, zaatakowanej przez nieznanego, groźnego wirusa, który doprowadził do wyginięcia ludzkiej populacji. Jednakże życie na ziemi nie stało się całkowicie niemożliwe. A dlaczego? O tym w dalszej części recenzji.
Ogólnie rzecz biorąc w książce mamy do czynienia z szeroką gamą różnych bohaterów - dokładnie jest ich stu. Przybywają na planetę ziemię w pewnej kapsule, ale tak naprawdę nie wiadomo, dlaczego zostali zesłani na ziemię. Skąd się wzięli itp. Dostrzegam tutaj pewne powiązania z serialem pod tytułem The 100, w którym dosyć pokaźna grupa - gdyż sto osób to wcale niemało - więźniów zostaje zesłana na ziemię, z kolonii w kosmosie, w celu ponownej kolonizacji ziemskiej planety. Oczywiście nie oglądałam tego serialu, więc nie wiem, jaki był jego finał, ale słyszałam o nim co nieco i takie było moje pierwsze skojarzenie i porównanie. Nie piszę tego, by wytykać tutaj jakiekolwiek błędy, każdy musi się czymś inspirować i to podobieństwo nie jest niczym złym, zwłaszcza, iż wydaje mi się, że fabuła książki będzie zupełnie inna.
W opowieści tej spokojnie można wyodrębnić kilku bohaterów, którzy wyróżniają się, albo są dosyć często wymieniani z imion, czy z nazwisk, między innymi Lisa - późniejsza przywódczyni, Lark - zmarły przywódca, Will, Kevin, Harry, Shawn, Wahatia i Mariah - jedni z wielu. Co ciekawe przeszłe losy i życiorysy bohaterów owiane są tajemniczą mgłą - być może wszystkie niedopowiedzenia zostaną wyjaśnione w dalszych częściach, na co gorąco liczę. Lecz takie wątki są jak najbardziej pozytywnie przeze mnie odbierane, ponieważ skłaniają czytelnika do myślenia i zastanawiania się, co będzie dalej.
Co do fabuły, to tak jak już wcześniej wspomniałam akcja dzieje się na planecie Ziemia - opustoszałej, aczkolwiek całkiem barwnej i wydawać by się mogło żywej, przynajmniej na to wskazywały opisy. Bujna roślinność, rozpościerające się lasy, ciepłe słoneczko i przyjemny wietrzyk, który okazuje się być zdradliwym. Ziemię spowija ciężka mgła, zabójcza chmura uniemożliwiająca rozwój ludzkich organizmów. Jednakże nasi odważni, waleczni bohaterowie znajdują sposób, aby ocalić pewną część - pozostali niestety muszą umrzeć, ale nie będę tutaj zdradzać więcej szczegółów. Jak zwykle, zainteresowanych odsyłam do książeczki.
Jako że książka dopiero się rozpoczyna i przeżywa swój rozkwit, zakończę już moje rozważania na temat fabuły i bohaterów, a przejdę do kolejnej części tej recenzji, a mianowicie wspomnę o tym, co spodobało mi się w tej historii, a co należałoby poprawić, aby książka przyciągała jeszcze większą rzeszę czytelników.
Zaczynając od pozytywnych stron - po pierwsze, oryginalne tytuły rozdziałów, mówiące mniej więcej o tym, co zdarzy się w danym rozdziale - dla mnie bardzo ładny zabieg.
Po drugie - czasem metaforyczne, rozbudowane opisy przestrzeni, zwłaszcza ziemskiej planety, myślę, że w toku pisania dalszych rozdziałów, opisy miejsc jeszcze bardziej się rozwiną - tego życzę autorowi.
Po trzecie - ciekawe, nienachlane, nieprzytłaczające dialogi. Nie pojawiają się znikąd, z jakiegoś eteru, nieboskłonu. Wszystko uporządkowane, na swoim miejscu, jedno wynika z drugiego. Podobnie tyczy się to także akcji, która dosyć szybko się rozwija, ale jest to jak najbardziej na plus, ponieważ ukazuje swego rodzaju dynamizm tej opowieści.
Po czwarte - tajemnice. Tajemnicze napisy, tajemniczy obóz, tajemnicze losy bohaterów i tajemniczy źli mieszkańcy ziemskiej planety. Wszyscy ci, którzy uwielbiają tajemnicze wątki w tle powinni zapoznać się z tą opowieścią.
I na sam koniec wspomnę jeszcze o drobnych niedociągnięciach, których było bardzo niewiele. Pierwsze co rzuciło mi się w oczy to literówka. Piszę w liczbie pojedynczej, ponieważ wydaje mi się, że było to jedno słowo, aczkolwiek teraz już nie pamiętam. W każdym bądź razie tego typu błędów było bardzo mało. Co do interpunkcji - całkiem poprawna, z wyjątkiem kilku brakujących przecinków, ale to można szybko i łatwo poprawić. Ostatnią rzeczą, jaką tutaj wymienię to zapis cyfr, bądź liczb. Czasem lepiej jest przedstawić jakąś wartość pisemnie, nie odnoszę tego do godziny, które autor wymieniał, tylko do innego przypadku, który pojawił się w tekście, ale tutaj może za bardzo się czepiam.
Reasumując, opowieść o kosmicznych rozbitkach (jeśli mogę ich tak określić) posiada w sobie duży potencjał. Dobrze zaplanowana i rozpisana akcja przyciągnie nie jednego czytelnika. Tego oczywiście życzę autorowi."
Pozdrawiamy cieplutko!
- WATAHA 🖤
CZYTASZ
Wilczym Okiem | Recenzje | zamknięte
RandomCześć Wattpadowiczu! Potrzebujesz pomocy? Nasi recenzenci, zwarci i gotowi wystrzelą jak z procy, Aby dopomóc wilczkowi! Wskażemy błędy, plusy i minusy Twego opowiadania Bez zbędnego gadania. Nasza ocena - subiektywna i asertywna, lecz także Jesteś...