3. NewPrincessLuna - "W blasku księżyca"

244 20 3
                                    

Recenzja napisana przez:
IngiS20
Autor książki:
NewPrincessLuna
Tytuł: "W blasku księżyca"
Tematyka: O wilkołakach
Status: Zakończona
Liczba rozdziałów: 21

"Szczerze pisząc, nigdy wcześniej nie spotkałam się z historią tego pokroju, co było dla mnie poniekąd interesujące i sprawiło, że opowieść przeczytałam bardzo szybko. Oczywiście pozdrawiam autorkę i życzę jej mnóstwa weny oraz pisarskich sukcesów.
W blasku księżyca, czyli książka napisana przez LunaQueen321 opowiada o życiu i przygodach Luny, młodej wilkokrwistej, która przekonuje się, że życie nie jest takie, na jakie wygląda, a miłość – szczególne uczucie w świecie wilkołaków – przysparza jej wielu problemów. Ale jakie to problemy i co takiego się wydarzyło, że nasza bohaterka zwątpiła w to uczucie, opiszę w dalszej części recenzji.
Zacznijmy od przedstawienia wykreowanych bohaterów oraz rzeczywistości, przy czym w głównej mierze skupię się tylko na jednej bohaterce, ponieważ jej życie stanowi człon całej opowieści i fabuły.
Już w pierwszym rozdziale mamy okazję poznać i zaprzyjaźnić się z Luną – młodą uczennicą, a zarazem wilkokrwistą, która przez niezwykłe wilcze cechy - takie jak białe futro - zostaje skazana na pozycję alfy. Wbrew pozorom dziewczyna nie odczuwa większej radości z tego powodu. Zdarza jej się nie akceptować wilczej natury, czując się bardziej omegą, aniżeli alfą przyszłego stada. Jednakże z ramienia obowiązku, pod patronatem wujka odbywa trening w dziczy, a następnie trafia do pewnej szkoły, przystosowanej do nauczania młodych zmiennokształtnych. W trakcie edukacji  Luna zderza się z innymi wilkokrwistymi, którzy nie wyrażają wobec niej szacunku, ponieważ ich zdaniem jest ‘’udomowiona’’ i najzwyczajniej w świecie nie nadaje się na dzikiego przywódcę. Na samym początku dziewczyna czuje się z tym bardzo źle, ale dzięki wsparciu rodziców, przyjaciół i nauczycieli, których poznaje na swej drodze, udaje jej się pokonać wewnętrzne wątpliwości i uwierzyć we własne zdolności, które w dodatku są dosyć imponujące.
W gruncie rzeczy fabuła owej książki jest dosyć mocno zarysowana, co dodaje tej opowieści klarowności i przejrzystości. Pozwoliłam sobie na wyodrębnienie kilku elementów, składających się na całokształt życia głównej bohaterki, a także – w ujęciu ogólnym - całej opowieści.
Akcja rozgrywa się w trzech szkołach. W pierwszej z nich dane jest nam poznać środowisko życia wilków, jak ono wygląda, kim są i jakie cechy powinni posiadać członkowie wilczej wspólnoty. Pojawiają się takie pojęcia jak alfy, bety i omegi – tradycyjna hierarchia w wilczych stadach, kolektywach, ale także mamy okazję zaznajomić się z ciekawymi pojęciami, o których nigdy wcześniej nie słyszałam. Ogromny plus dla autorki za ich stworzenie – to jeszcze bardziej urzeczywistnia wykreowaną przestrzeń.
Druga szkoła – placówka jak każda inna, z wyjątkiem nastolatków z nadnaturalnymi zdolnościami. W tym oto miejscu bohaterka poznaje swojego mate – ciemnowłosego, ciemnoskórego, ciemnookiego, czyli jednym słowem przystojnego Nathaniela. W pewnym sensie dziewczyna wystawiana jest na wiele prób i musi walczyć o względy ukochanego.
W kolejnej szkole mamy do czynienia już z całkiem nowymi bohaterami. Dodatkowo pojawia się nowy, zaskakujący element, a mianowicie kolejny mate – Liam. Jako, że jest to w pewnym sensie wisienka na literackim torcie, nie będę zdradzać już więcej szczegółów. Zainteresowanych odsyłam do rzeczonej opowieści.
Osobiście uważam, że prawie każda książka jest godna uwagi, tym samym posiada zarówno te dobre, jak i złe strony. Najpierw zacznę od tego, co najbardziej podobało mi się w tej książce, czasami wywołując uśmiech na mej poważnej twarzy. Po pierwsze bardzo dobrze nakreślona sylwetka głównej bohaterki. Luna to niezwykle żywa, myśląca, pełna różnych - czasem sprzecznych emocji - osoba, posiadająca swój mały, wewnętrzny światek. Któż z  nas go nie pielęgnuje, nie ukrywa przed zewnętrznymi intruzami? Ten realistyczny miraż uczuć sprawia, że czytelnik w stu procentach może utożsamić się z główną bohaterką, znaleźć coś dla siebie, jakąś podobną cechę. Dzięki temu Luna żyje, nie tylko na wirtualnej kartce, ale także w umyśle zaangażowanego w tę historię czytelnika. Ma swoje zdanie i uczucia. Co więcej, jest osobą, która potrafi zażartować nawet z własnej osoby – moment z pakowaniem i zdanie Luny odnośnie lasu, w którym nie musi wyglądać zniewalająco – chyba jeden z najlepszych. Uważam, że ten element jest największą zaletę tej powieści.
Istnieją jeszcze inne, mianowicie – trudny dylemat głównej bohaterki. Wybór odpowiedniej, jedynej miłości.  Sam fakt, iż pojawiło się dwóch kandydatów i to rozdzierające uczucie, dodaje nieco pikanterii, realizmu. Wielu ludzi prawie że codziennie doświadcza podobnych rozterek życiowych.
Pozytywną cechą jest także fakt, iż rozdziały nie są przydługawe, nie nudzą, akcja płynie szybko, ale w dobrym tego słowa znaczeniu. Dodatkowo, każda z części zaopatrzona jest w oryginalny tytuł, nakreślający tło wydarzeń w danym rozdziale. Na uznanie zasługuje także wskazanie na dialogi, wplatane do głównej fabuły w sposób nienachlany i nie bezsensowny.
Przechodząc do tego, co odnotowałam za złe i niepoprawne, wpierw chciałabym zwrócić uwagę na to, iż nie zamierzam tutaj obrażać autorki, a jedynie pomóc jej w dostrzeżeniu dosyć częstych, powielających się błędów. Zacznę od opisu samej książki. Zauważyłam w nim kilka – mam nadzieję -literówek, co niestety odstręcza troszeczkę potencjalnych czytelników. Dobrze skonstruowany opis to już połowa sukcesu, także radzę go jeszcze raz przeczytać i skorygować te drobne błędziki. Co do głównego tekstu, tutaj niestety pojawiło się wiele literówek, a także błędów związanych z zapisem. Takie rzeczy się zdarzają. Nikt z nas przecież nie jest maszyną do pisania. Jednakże zapewniam, że poprawienie ich sprawi, iż tekst stanie się jeszcze łatwiejszy i przyjemniejszy w odbiorze. Rozumiem, że czasami ciężko jest wypatrzyć wszystkie literówki, czy niedociągnięcia, ale osobiście polecam czytanie tekstu na głos – to bardzo pomaga, zwłaszcza w niepewności związanej z gramatycznymi kwestiami, czy wynajęcie bety – czyli osoby, która bez żadnych problemów pomoże poprawić wszystkie gafy i ujarzmi rozpierzchnięte literki.
Zanotowałam także kilka pomyłek jeśli chodzi o odmianę osoby, ale to także jest do kosmetycznej poprawy i osobiście dla mnie nie było to aż tak przytłaczającym błędem. Co do kwestii odmiany imion… nie znam się na tym za bardzo, ale myślę, że czasem wypadałoby dopasować imię do kontekstu zdania, czy też sytuacji. Wydaje mi się, że dzięki temu tekst nabierze jeszcze większej spójności.
W ogólnym rozrachunku muszę przyznać, że książka pozytywnie mnie zaskoczyła. Koniec końców przeczytałam ją nie dlatego, że musiałam, lub był to dla mnie swego rodzaju przykry obowiązek, ale dlatego, że historia naprawdę mnie wciągnęła. Wymienione przeze mnie błędy można szybko poprawić i jestem przekonana, że ta historia zyska jeszcze większe uznanie i stanie się interesująca dla wielu Wattpadowych czytelników – tego życzę autorce. Jest to opowieść godna polecenia i przeczytania. Jak już wspomniałam prawie każda historia ma coś w sobie interesującego, wystarczy tylko dobrze poszukać."

Pozdrawiamy cieplutko!
— WATAHA 🖤

Wilczym Okiem | Recenzje | zamknięteOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz