14. Amelia_Jezrowicz - "Czy budzić ludzi śpiących w autobusach?"

125 22 23
                                    

Tytuł: "Czy budzić ludzi śpiących w autobusach?"

Gatunek: One-shot

Autorka: Amelia_Jezrowicz

Recenzent: sucharowicz

    One-shot należy do zbioru "Literki z ketchupem", który możecie znaleźć na profilu autorki/autorów. (Konto jest chyba prowadzone przez rodzeństwo.)

    "Czy budzić ludzi śpiących w autobusach?" - to pytanie zadaje sobie większość ludzi, zerkających na mnie, gdy śpiąc z policzkiem wtulonym w szybę pojazdu, zmierzając do domu.

    To samo pytanie zapewne zadaliście sobie też wy, widząc kogoś, drzemiącego  spokojnie, nawet nie zdając sobie sprawy ile innych przystanków dzieli go od tego właściwego.

    Natomiast jeśli nie, zapewne będziecie rozmyślać nad odpowiedzią przez długi czas po przeczytaniu wyżej wymienionego one-shota.

    Opowiadanie dzieli się na dwie części, które co jakiś czas przeplatają się nawzajem. Pierwsza pisana jest z narracją pierwszoosobową, gdzie podmiot liryczny rozważa nad potencjalną odpowiedzią pytania zawartego w tytule.

    Druga część natomiast prowadzona jest poprzez narracje trzecioosobową. Główną bohaterką tej historii jest dwudziestoletnia Małgorzata, która odpręża się na myśl powrotu do domu i spędzeniu - jak jej się wówczas wydawało - spokojnej środy, oddając się nauce.

    By nieco bardziej zachęcić was - czytelników, łaknących opowiadania, które zaspokoi wasze potrzeby ucieczki do wnętrza jakiejś pasjonującej lektury - dodam również, że Gosia niebawem staje się ofiarą wypadku samochodowego, jeśli w ogóle można to nazwać wypadkiem.

    Co ciekawe, Małgorzata uwielbia klawesyn.

    Co ciekawsze, autorka one-shota nie podaje nam "pod nos" odpowiedzi na pytanie, które stało się jego motywem przewodnim.

    Co jeszcze ciekawsze, opowiadanie pozostawia po sobie pewien niedosyt. Łatwo jest zżyć się z jakąś postacią, zainteresować jej dalszym losem, zapragnąć dogłębnego zinfiltrowania jej przyszłości i przeszłości, lecz zdecydowanie trudniej jest się z taką postacią rozstać.

    Autorka ukazuje nam zaledwie fragment życia Małgorzaty. Niewielki skrawek jej problemów, smutków, miłości... Malutką część całej bohaterki, a jedna zapragnąłem poznać ja bardziej. Chciałbym dowiedzieć się o niej dużo więcej.

    Czy Małgorzata odnajdzie w sobie wolę przetrwania?

    Jak potoczy się jej relacja z młodszym od niej Piotrem?

    Co było prawdziwą przyczyną wypadku?

    To w końcu warto budzić tych ludzi, czy nie?

    Niestety, ale nie jestem w stanie odpowiedzieć na powyższe pytania. Mogę za to wskazać plusy i minusy opowiadania.

    Zacznijmy od minusów

    Błędy. To małe, niewiele znaczące cholerstwo, które wkrada nam się miedzy zdania, i pożera przecinek, który przecież powinien się tam znajdować. Jak już się naje, z nudów przestawi dane słowo na nieodpowiednie miejsce, a my nie jesteśmy w stanie wytłumaczyć skąd u nas taka pomyłka.

    Uwaga, zwrot akcji!

    W omawianym przeze mnie one-shocie nie znajdziecie błędów tego typu. Znajdziecie natomiast parę bliźniaków, która nie mogąc rozstać się na dobre, postanowiła pozostać w jednym i tym samym zdaniu.

    Tak, powtórzenia. Istna zmora dla pisarzy. Czasem nie sposób ich uniknąć, a zdecydowanie łatwiej je przeoczyć.

    Tego typu pomyłek jest naprawdę niewiele, w dodatku są to chyba jedyne błędy jakie dostrzegłem, więc można przymknąć na nie oko. Ale radzę uważać z tym przymykaniem, by przypadkiem nie uronić żadnego, istotnego słowa.

    To by było na tyle, jeśli chodzi o wady. Naprawdę, gdyby nie fakt, że jest grubo po północy, a ja i tak nie będę w stanie doprowadzić świadomości do porządku przed godziną dziesiątą, zapewne streściłbym całą recenzję w zaledwie kilku zdaniach.

    Teraz przyszła pora na zalety opowieści.

    Zacznijmy od ciekawego i oryginalnego pomysłu. Warto również wspomnieć o tytule, który od razu przykuł moją uwagę. Każdy powiem miał kiedyś styczność z komunikacją miejską, stąd nie trudno będzie zrozumieć sedno problemu.

    Poza tym mam słabość do motywu pytań zadawanych w tytule.

    Ehh... ta recenzja odbije spore piętno na mojej psychice. Po raz pierwszy nie mogę się czepiać zbyt zwięzłych opisów.

    Składnia, czasy, ortografia, interpunkcja... wszystko jest poprawnie. Dawno nie czytałem tak dobrego opowiadania.

   Dawno nie widziałem kogoś, kto z taką lekkością posługuje się piórem. Nie tylko słowa zdają się zgrywać w spójną całość z własnej woli, byleby tylko urozmaicić opis danego momentu, ale jest również inny, bardzo ważny aspekt. Opowiadanie posiada coś, czego na próżno można szukać w wattpadowym oceanie lektur - wartość merytoryczną. Swą formą, wręcz zmusza czytelnika do przemyśleń na błahe, a zarazem niezwykle poważne, ciekawe tematy.

    Doprawdy, niesamowite.

    One-shot zasłużył na najwyższe noty. Daje mu soczystą dziesiątkę.

    Tak więc 10/10 za całokształt. Zachęcam do czytania, naprawdę warto.

    Dobra, pytanie do was - powiedzcie mi moi drodzy, waszym zdaniem powinniśmy budzić śpiących w autobusach, czy lepiej zostawić ich samym sobie? I dlaczego powinniśmy tak postąpić? Lub może któryś z was miał ciekawe przeżycia związane z tym tematem, a chce się nim podzielić w komentarzu?

    Wszystkim czytającym życzę miłego dnia oraz przestrzegę, by uważali na to gdzie i kiedy zasypiają, bo czasem nie wiadomo, czy to co teraz robisz jest w rzeczywistości realistyczną czynnością czy tylko senną jawą.

Pozdrawiam
sucharowicz

    Wybaczcie, że znów jestem zbyt oszczędny w słowach, ale nie chciałem tyle słodzić autorce z obawy o jej zdrowie. Cukrzyca rzecz straszna.

Wilczym Okiem | Recenzje | zamknięteOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz