67. Allibertus - ,,Narcyzowe Niebo"

63 6 3
                                    

Recenzja napisana przez:
IngiS20

Autor książki:
Allibertus

Tytuł:
Narcyzowe Niebo

Tematyka:
Krótkie opowiadanie/Poezja

Status:
Zakończone

Liczba rozdziałów:
3

Myślę, że ludzkie życie polega na ciągłym uświadamianiu sobie pewnych spraw. Jak to mawiają, właśnie w tym wspomnianym ludzkim życiu istnieją dwa pewniki – śmierć, a także podatki. Zapewne wiele osób czytających tę recenzję będzie zastanawiało się, dlaczego zaczynam od takiego wstępu, od użycia takich słów. Chciałabym, abyśmy dzisiaj uświadomili sobie, że jest w naszym życiu coś przed czym nie uciekniemy, co tyczy się każdej osoby. Wizja ta jest smutna i przerażająca, lecz staje się jeszcze bardziej okrutna, gdy przyjdzie nam przymierzać ją do bardzo młodych osób, posunęłabym się nawet do stwierdzenia – że do dzieci.

Narcyzowe niebo to bardzo krótkie opowiadanie – posiada raptem trzy rozdziały – napisane przez Allibertus. Ciężko tak naprawdę jednoznacznie osądzić o czym jest to opowiadanie. Być może o marzeniach, które nie doczekają się spełnienia z powodu zbyt szybko upływającego czasu. Być może o śmierci, która ubiega się o młode dusze. Być może o wolności, którą poczujemy, gdy znajdziemy się już po tej drugiej stronie. Być może o wyjątkowości, którą posiada każdy, czy każda z nas, bez względu na dysfunkcjonalność naszego ciała. A być może właśnie to opowiadanie zawiera w sobie wszystkie te elementy i o wiele więcej, przez co staje się jeszcze bardziej zachwycające w swej istocie.

Przechodząc do głównej części, na samym początku chciałabym poświęcić kilka chwil opisowi – sporządzonemu w zwięzłej, wierszowej formie. Jego charakter, a zarazem patetyczność, już na samym wstępie, zanim jeszcze pokusimy się o zajrzenie do środka, sprowadza na nas czytelników pewnego rodzaju uczucie, wrażenie, iż opowiadanie to nie będzie zajmowało się błahostkami. Tutaj skupimy się przede wszystkim na kwestiach związanych z życiem i śmiercią. Jego znaczeniem, przemijaniem i tym, co zostanie nam dane, gdy nadejdzie nasz koniec.

Jako, że tekst zawiera w sobie dwie warstwy – metaforyczną, z elementami wiersza oraz prozę, czyli naszą tzw. mowę potoczną – moja recenzja również skupi się najpierw na opisaniu tego, co najbardziej widoczne – trochę abstrakcyjne dla potencjalnego czytelnika. Następnie w dalszej części przejdę do omówienia wyraźnej symboliki towarzyszącej każdemu z tych trzech rozdziałów. Myślę, że zasługują one na szczególne uwidocznienie.

Każda z części posiada swój odrębny tytuł, który jest nieodłączną częścią zaprezentowanej historii. Akcja pierwszego rozdziału, w głównej mierze skupia się na postaci chłopca (chłopaka... nie wiemy dokładnie ile lat ma nasz główny bohater, lecz intuicyjnie odczuwamy, iż nie szczyci się sędziwym wiekiem. Raczej jest młodą duszą), biegnącego przez zrujnowane miasto. Myśli chłopaka pędzą tak samo, jak jego osoba, wciąż niestrudzone, wytrwałe w tej ciężkiej wędrówce. Alistair – takie imię nosi główny bohater – żywo rozpamiętuje pewną dziewczyną, Georgie. Ponoć przewidziała katastrofę, która nawiedziła miasto, doprowadziła do jego ruiny. Podczas lektury tej części jesteśmy czynnymi obserwatorami, uczestniczymy w przeżyciach chłopaka, jego wspomnieniach. Alistair usilnie próbuje sobie przypomnieć, gdzie znajduje się jego przyjaciółka. Po pewnym czasie udaje mu się osiągnąć satysfakcjonującą go odpowiedź.

Myślę, że w tym momencie warto jeszcze dodać, iż wydarzenia ukazane w tych trzech krótkich rozdziałach, nie są zdarzeniami chronologicznie następującymi po sobie – przynajmniej takie odniosłam wrażenie, czytając tę opowieść. Trzeci rozdział zdecydowanie jest czymś na wzór odkopywanych wspomnień po zmarłych bohaterach.

Wilczym Okiem | Recenzje | zamknięteOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz