96. "Niebo pełne gwiazd || Remus Lupin" - RedMulier

44 6 2
                                    

Tytuł: Niebo pełne gwiazd || Remus Lupin

Autor: RedMulier

Recenzent: humanwithoutwings

Dawno nic nie pisałam, ale to opowiadanie jest chyba czymś dobrym, by tak jakby "zacząć od nowa". Przede wszystkim zachęcającą perspektywą było to, że jest ono zakończone, bo zawsze łatwiej było mi się wypowiadać na temat jakiejś określonej i pełnej całości, niż części, z którą nie wiadomo, co stanie się dalej.

Praca jest dosyć krótka, chociaż kilka dni zajęło mi ogarnięcie jej w całości i przemyślenie wszystkich szczegółów. I na wstępie przyznam się, że nigdy nie przeczytałam w całości całej serii o Harrym Potterze, skończyłam chyba na trzeciej części i ledwie co z tego pamiętam (nie zjedzcie mnie, proszę). Jednak inni ludzie są dobrze rozeznani w temacie i z niektórych komentarzy wynika, że autorka również bardzo dobrze radzi sobie na tym polu.

Równie dobrze praca wygląda od strony estetycznej, interpunkcyjnej i ortograficznej. Zdarzały się co prawda drobne błędy, które od razu sygnalizowałam, jednak nie były one zbytnio ostentacyjne i zapierające dech w piersi z przerażenia.

Gdybym miała się jak najogólniej wypowiedzieć o tej pracy, to powiedziałabym, że autorka miała znakomity pomysł i wcieliła go w życie. Czytając te krótkie opowiadanie zostałam niejednokrotnie zaskoczona tym, że nie ma tutaj standardowych schematów. Rozdział cofający czytelnika w przeszłość? Ciekawy zabieg, nie ukrywam, że mi się podoba.Przeskoki w czasie obrazują nam, jak po kolei przebiegała historia, a jednocześnie pozbawiają też ton zbędnej akcji. Dobre jest to, że autorka w obrębie jednego rozdziału trzyma się tego samego miejsca w czasie i nie skacze co dziesięć zdań o kilka lat, bo jednak w takim czymś można bardzo łatwo się zgubić.

Co do fabuły, to nie chcę tutaj pisać zbyt dużo, bo każdym przypadkowym słowem mogę zdradzić zbyt wiele. Uważam jednak, że wszystko potoczyło się dokładnie tak, jak miało się potoczyć, co nie zmienia niestety faktu, że czytając epilog po prostu się popłakałam. Historia bardzo pięknie obrazuje miłość i strach przed nią, przez co dotyka głęboko, przynajmniej w moim przypadku.

Kończąc - mam nadzieję, że praca zdobędzie takie uznanie i popularność, na jakie zasługuje, czyli zdecydowanie większe niż teraz. Mimo, że jest ona krótka, to wprowadza czytelnika w przyjemny, melancholijny nastrój, dlatego idealnie nadaje się na nadchodzące, jesienne i zimowe wieczory.

Wilczym Okiem | Recenzje | zamknięteOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz