- Ponoć na egzaminach ma być zaklęcie patronusa.- powiedział Syriusz wchodząc do pokoju. Jego spojrzenie niemal od razu padło na Trust, która siedziała na łóżku Remusa.- A przypomnę, że moja siostrzyczka, wagarowała na tych lekcjach.- dodał.
- Skąd o tym wiesz?- jęknęła Kaysa. Dalej nie potrafiła wyczarować tego zaklęcia. To jej największa porażka życiowa.
- Masz poparcie McGonagall. Pewnie dlatego zostawiła otwarte drzwi do swojego gabinetu i rozmawiała z kimś tak głośno. Myśli, że nie wiem, że chciała, abym ci to przekazał. Normalnie zrobiłbym po złości, ale nie w tym wypadku. Co zamierzasz z tym zrobić?- zapytał.
- Nic.- mruknęła. Oczywiście, że miała już plan. A właściwie to nadzieję, ale nie chciała aby przyjaciele jej towarzyszyli, dlatego nie mogła im nic wyjawić.
- Nic?- zdziwił się Potter. Nie mógł przetworzyć tej odpowiedzi. Z egzaminem z teleportacji też miała problemy, bo nie potrafiła się skupić, ale finalnie zdała, jak każdy z nich. W tym wypadku oczywiste jednak było, że jeżeli nic nie wymyśli, to nie zda.
- Nic.- potwierdziła Kaysa, a w głowie szukała miejsca gdzie będzie mogła spokojnie w nocy ćwiczyć. Problem też polegał na tym, że ostatnio ona i Lily spały w dormitorium chłopaków. Więc ciężko będzie wymknąć się z objęć Remusa.
- W ogóle, pomijając Kaysę i jej niezainteresowanie zaistniałą sytuacją.- zaczął James.- Czy ktoś z was zwrócił uwagę, że ona.- palcem wskazał na Trust.- Widziała nas częściej w bokserkach niż moja mama?- zapytał.
Tak, była to prawda. Przez te pięć lat spania w jednym pokoju, mieszkania pod jednym domem, przebywania z nimi dzień w dzień praktycznie bez przerwy, widziała ich już tyle razy w tym wydaniu, że przestała liczyć.
- Możecie mi wierzyć na słowo, ale nikogo prócz Remusa nie podziwiałam.- powiedziała ze śmiechem.- Żaden z was mu nie dorówna. Normalnie ten sześciopak, te mięśnie. Wy przy nim to chucherka jesteście.- powiedziała.
Remus ze śmiechem i rumieńcem na policzkach przyciągnął ją bliżej siebie. Lily na łóżku Pottera wybuchła i zaczęła śmiać się bez opamiętania. James i Syriusz spojrzeli na Trust z wielkim wyrzutem.
- Chciałabyś!- krzyknął Black i nagle ściągnął koszulkę.- Pozycja pałkarza dużo daje.- dodał i zaczął napinać mięśnie, eksponując je.
- Remus ma lepsze.- powiedziała Kaysa i przytuliła się do chłopaka, który siedział tuż obok.
- Bo nie widziałaś jeszcze moich!- krzyknął James i zrobił to samo co Syriusz. Teraz dwójka szesnastoletnich chłopaków, stała bez koszulek na środku pokoju i napinała swoje mięśnie.
- No Kaysa, nie wiem czy twój Remus przebije mojego James.- zaśmiała się Lily.
- Jak już striptiz to na całego, no nie Remi? Już mi na środek i ściągaj koszulkę, bo nie mam kogo podziwiać!- krzyknęła ze śmiechem i zaczęła spychać chłopaka z łóżka.
Rozbawiony Lupin zrobił to samo co jego przyjaciele i trzeba przyznać, że cała ich trójka prezentowała się świetnie. Nie mieli nie wiadomo jakich muskuł. Lekkie mięśnie brzucha i bicepsy.
- Dobra masz rację.- przyznała Lily.- Bez dwóch zdań Remus wygrywa.
- Ej! Bo się obrażę!- krzyknął James.
- Nie znacie się. Gdyby była tutaj Sophie to powiedziałaby, że ja. A ona jest Krukonką, więc to logiczne, że jest od was mądrzejsza.- wtrącił Syriusz i wystawił język w stronę Kaysy.
CZYTASZ
Animag
FanfictionOpowieść o początku dwóch ważnych osób, które zapoznały się przez niespłacony dług. Remus Lupin wraz z towarzyszką wyruszają na jego pierwszy rok w Hogwarcie. Lupin poznaje nowych przyjaciół, przez co jego życie automatycznie zmienia się na lepsze...