- Wesołych świąt Syriuszu.- powiedziała Sophie i przytuliła chłopaka na pożegnanie. W tym roku niewielu uczniów wracało do domów na święta. Rodzice wręcz nalegali aby ich dzieci pozostały w szkole.
Sytuacja trochę się zmieniła, Śmierciożercy przestali atakować mugoli. Przez miesiąc nic szczególnego się nie działo i ludzie bali się, że to tylko cisza przed burzą.
- Pisz do mnie.- powiedział Black i mocniej uścisnął dziewczynę, po czym oddalił się do przyjaciół, którzy czekali już na niego w przedziale. Ten sam przedział zajmowali od pierwszej klasy. Całą paczką, nawet gdy Kaysa była jeszcze dla nich tylko wilczycą. Nadzwyczaj inteligentną, ale tylko zwierzęciem. A teraz? Cała paczka połączyła się jeszcze bardziej niż zazwyczaj. Dołączyła Lily, która jest dziewczyną Jamesa, Kaysa i Remus też są razem. Jedyną osobą, która jeszcze nie miała swojej drugiej połówki był Syriusz. Nie spieszył się jednak, wolał na spokojnie poznać Sophie, a ona jego. Co do tego byli zgodni.
- Zauważyliście, że Glizdogon jeszcze ani razu nie spędził z nami świąt, lub wakacji?- zapytał James gdy w końcu Black pojawił się w przedziale.
- Mi to nie przeszkadza.- mruknęła Kaysa.- Przypomnę wam jak przyłączył się do paczki. Cały czas za wami chodził i Remus stwierdził, że pora przestać go odtrącać.
- Tak było.- przyznał Syriusz kiwając głową.
- Może po tylu latach znalazł nowych znajomych?- podsunęła Lily.
- On?- zaśmiał się James. Każdy w przedziale wiedział, że Peter nie potrafi zawierać nowych znajomości. Huncwoci byli popularni dlatego z nimi się zadawał, a oni zdawali sobie z tego sprawę.
- Nie wiem jak wy, ale ja idę spać. Ósma rano to zdecydowanie zbyt wcześnie na wstawanie.- mruknęła Kaysa. Ostatniej nocy spędziła dużo czasu z Remusem dopracowując eliksir, ponieważ okazało się, że chłopak ma lekkie uczulenie na jeden ze składników i musiała dowiedzieć się na który i wprowadzić zamiennik.
- Trzeba było nie spędzać upojnej nocy z naszym nieśmiałym Remuskiem.- zaśmiał się Syriusz za co oberwał w głowę od ,,Remuska''.
Kaysa przemieniła się w wilczycę aby wygodniej jej było się położyć. Głowę ułożyła na kolanach Lupina powodując tym samym śmiech u niego.
- Mogłaś powiedzieć to bym się przesunął.- zaproponował, na co dziewczyna wróciła do pierwotnej formy z wielkim uśmiechem.
- No to suń się Lupin i daj mi spać.- powiedziała i ręką wykonała gest aby chłopak się przesunął kawałek, co też uczynił. Jednak nie zmieniło to faktu, że głowa dziewczyny i tak wylądowała na kolanach Remusa.
- Jesteś niemożliwa.- zaśmiał się chłopak.
- Zamknij się, śpię.- powiedziała z zamkniętymi oczami. Faktycznie już po paru minutach spała, a Remus bawił się jej włosami i rozmawiał z przyjaciółmi. Głównym tematem był Syriusz i Sophie oraz ich ostatnia wyprawa do Hogsmeade, przed świętami. To właśnie na tej wyprawie Syriusz wyjawił jej, że chciałby aby Sophie dała mu szanse, ale chciał też sobie na nią zapracować, a dziewczyna przyznała, że nie chciałaby się spieszyć. Więc razem podjęli decyzję, że poczekają jeszcze trochę czasu. Oczywiście decyzja podejmowana była podczas zajadania słodyczy z Miodowego Królestwa, które za sponsorowała im Kaysa.
O godzinie osiemnastej na dworze było już bardzo ciemno, a oni właśnie wjeżdżali na peron dziewięć i trzy czwarte. Na dworze sypał śnieg tak, że ledwo było widać co się dzieje za oknem.
- Kayso wstawaj.- Remus szturchnął dziewczynę. O dziwo przespała całą drogę co tylko dodatkowo go uświadomiło w tym jak dużo dziewczyna poświęca pracując nad eliksirem tojadowym.- Jesteśmy na miejscu.
- Jak się dostaniemy do twojego domu?- zapytała Lily, gdy wszyscy wyszli już z pociągu.
- Przez kominek tutaj na dworcu.- wyjaśniła i weszła do pobliskiego kominka uprzednio biorąc troszkę proszku fiuu.- Rezydencja Trustów!- krzyknęła i już chwilę później była w swoim salonie czekając na pozostałych. Na całe szczęście wszyscy dotarli bez komplikacji.
- Śpimy w jednym pokoju!- krzyknął James, który jako ostatni pojawił się na miejscu.
- Oczywiście.- zaśmiała się Kaysa.
- A siostrzyczka z braciszkiem!- dodał Syriusz i przyciągnął Trust do siebie.
- A w życiu. Strasznie się rozpychasz!- zaprotestowała i odepchnęła od siebie Syriusza. Remus to wykorzystał i tym razem on przyciągnął dziewczynę do siebie.
- Wybacz Łapciu ale nie podzielę się.- powiedział z wielkim uśmiechem.
Gdy pokój był już przygotowany, łóżka przeniesione, a każdy z nich w piżamie to przyszedł czas na rozmowy i odpoczynek, którego Kaysa miała już dosyć po tym jak przespała wiele godzin w pociągu. Dlatego postanowiła, że zrobi jakąś kolację. Skończyło się jednak na tym, że wróciła kominkiem do Londynu i kupiła pizze.
- Tak sobie pomyślałem.- zaczął James jedząc pizze z ananasem.- Może kupimy coś Dumbledoreowi na święta?- zapytał.
- Świetny pomysł! Może jakieś wstążki na jego brodę?- zapytał Syriusz.- Różowe.- dodał po chwili.
- Lepiej skarpetki i arbuzowe dropsy.- zaproponowała Kaysa.
- Arbuzowe? A on przypadkiem nie uwielbia tych cytrynowych?- zapytał Remus ze zmarszczonymi brwiami.
- O to w tym chodzi.- zaśmiała się Lily.
- I wyślijmy mu to sową do Hogwartu! Rozśmieszymy trochę uczniów, którzy zostali w szkole.- dodał Syriusz, który w głowie miał pomysł aby przez ten sposób pozdrowić też Sophie. Chciał do prezentu dla dyrektora dołączyć krótki liścik z prośbą, aby profesor pozdrowił Sophie Davies. Plan idealny!
- Jest jeszcze jedna rzecz.- zaczęła Kaysa.- Pora stworzyć waszą mapę Hogwartu. Mam potrzebne zaklęcia.- powiedziała z szatańskim uśmiechem.
- Chciałaś powiedzieć naszą.- poprawił ją James.
- No mówię, że waszą.- zaśmiała się wraz z Lily, która słuchała ich z wielkim uśmiechem.
- Umiem rysować, mogę pomóc.- zaproponowała Evans.
Mimo planów aby zacząć wszystko jutro, zaczęli dzisiaj. Ruda siedziała przy stole a nad jej ramieniem stał Syriusz i James, którzy co chwilę mówili aby coś zmieniła, poprawiła lub dodała. Przy tworzeniu mapy siedzieli do drugiej w nocy. Co chwilę ktoś rzucił jakiś żart, komuś odpyskował, wspominał stare czasy lub śmiał się z nieznajomości zamku, którą wykazywała Evans.
To był bardzo miło spędzony czas. Każdy z nich miał nadzieję, że będzie tak już do końca przerwy świątecznej i w dobrych humorach wrócą do szkoły.
Następnego dnia także było bardzo wesoło. Już od samego rana gdy Lily i Kaysa zeszły do kuchni przygotować śniadanie. Chłopaki w tym czasie dalej spali. Jak się jednak okazało Trust nie posiadała umiejętności kulinarnych tak samo jak Syriusz, który kiedyś spalił toster pani Potter.
- Nie!- krzyknęła Lily gdy Kaysa chciała dodać biały proszek do jajek na patelni.- Nie dodajemy mąki do jajecznicy.- zaśmiała się i zabrała zdezorientowanej przyjaciółce pojemnik z mąką.
- Ale mama kiedyś dodawała mąkę do jajek!- powiedziała aby się usprawiedliwić.
- To chyba do omlet, a my robimy jajecznicę.- wyjaśniła jej.
- Co się dzieje?- zapytał Remus, który jako jedyny został obudzony przez krzyk Lily.
- Kaysa chciała was otruć śniadaniem.
- Norma.- zaśmiał się Lupin i chwycił w talii Trust po czym pocałował ją w czoło.- Chciałaś dodać mąkę do jajecznicy?- zapytał ze śmiechem patrząc na jej białą dłoń i pojemnik który zabrała jej Lily.
- Jak zamieszkamy razem to ty będziesz gotował.- mruknęła.
Sprawdzone
CZYTASZ
Animag
FanfictionOpowieść o początku dwóch ważnych osób, które zapoznały się przez niespłacony dług. Remus Lupin wraz z towarzyszką wyruszają na jego pierwszy rok w Hogwarcie. Lupin poznaje nowych przyjaciół, przez co jego życie automatycznie zmienia się na lepsze...