Rozdział 86

759 47 52
                                    

Kaysa nie spieszyła się z wykonaniem polecenia Dumbledore'a. Wiedziała, że jak tylko przekaże informacje przyjacielowi, jego beztroskie życie zakończy się. Zbliżały się święta co tym bardziej przekonywało Kaysę aby nic na razie nie mówić Syriuszowi.

No właśnie święta. Trust nawet nie wiedziała co planują jej przyjaciele, chociaż miała szczerą nadzieję, że nie mają żadnych planów.

Wchodząc do Pokoju Wspólnego przywitały ją śmiechy przyjaciół. Jak zwykle siedzieli przy kominku i rozmawiali. Lily śmiała się z Jamesa, który zawiązał sobie krawat na czole, a Syriusz swój krawat zawiązał do nadgarstka swojego i Jamesa. Remus starał się ich ignorować i czytał książkę. Nie wyglądał jakby miał dobry humor, co trochę zaskoczyło Kaysę. Chciała z nim zacząć dzisiaj testować eliksir, ale nie będzie go zmuszać, jeżeli chciał odpocząć.

- Cześć wszystkim.- powiedziała i usiadła koło Lupina splatając ich palce.

- No w końcu!- krzyknął James.

- Musimy z wami porozmawiać gołąbeczki!- dodał Syriusz unosząc ręce do góry, zapominając o tym, że prawą dłoń ma połączoną z Jamesa. Skutkiem tego było nagłe szarpnięcie i upadek Pottera na ziemię.

- Wydało się.- mruknął Remus, aby ostrzec Kaysę o czym będzie owa rozmowa.

- Od kiedy jesteście razem?- zapytała Lily patrząc wyczekująco na przyjaciół.- I dlaczego my nic o tym nie wiemy?

- Co?- zdziwiła się Kaysa.- Ja i Remus? Skąd wam to przyszło do głowy?- zapytała ze śmiechem. Lupin także lekko się zaśmiał. Szybko załapał taktykę Kaysy.

- No wczoraj w tym tajnym przejściu nie wyglądaliście jak para przyjaciół.- powiedział James marszcząc brwi. Odpowiedź Trust lekko go zaskoczyła, jednak nie pozwolił na to, aby przyjaciółka zbiła go z tropu.

- Było jej zimno.- wyjaśnił Remus z lekkim uśmiechem.

- Sophie was widziała jak idziecie razem za rączkę.- dodał Syriusz i zabawnie poruszył brwiami.

- Ciągnęłam go do naszej kryjówki. Musiałam zadbać, aby książę się nie zgubił.- zaśmiała się dziewczyna.- Coś jeszcze?- zapytała.

Tym razem zarówno Potter, jak i Black nie mieli pojęcia co powiedzieć. Z odsieczą przyszła Lily, która pociągnęła Remusa, który siedział bliżej niej, za rękę. Chłopak nie puścił dłoni Kaysy, więc wszystko wyszło na jaw.

- A to co?- zapytała ruda z łobuzerskim uśmiechem.

- Remus ma taką gładką skórę. Jakich kremów używasz? Może sobie kupię.- zapytała czarnowłosa z wielkim uśmiechem. Lupin nie wytrzymał i wybuchł śmiechem przyciągając do siebie dziewczynę i obejmując ją ramieniem.

- Już myślałem, że wy tak serio.- westchnął James.

- Byłem przy niej jak się wybudziła w Skrzydle Szpitalnym. Powiedziałem trochę za dużo, a ona to usłyszała.- wyjaśnił Lupin.

- Później pajac chciał wycofać swoje słowa. Nieśmiały ten mój chłopak, na całe szczęście skutecznie zamknęłam mu te usta i nie mógł się niczego wyprzeć.- dokończyła Kaysa.

- Byliśmy ciekawi kiedy się zorientujecie i nie chcieliśmy takiego rozgłosu jak James i Lily, wybaczcie.- dodał Remus z przepraszającym uśmiechem.

Na całe szczęście nikt nie miał im za złe ukrywanego związku, dlatego też Kaysa postanowiła po chwili zmienić temat i podpytać wszystkich o zbliżające się święta.

AnimagOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz