Rozdział 38

898 57 2
                                    

- Mówisz?- zapytała  z wyczuwalną w głosie nadzieją. Dopiero po chwili zrozumiała jak to zabrzmiało.- To znaczy... Jestem tu po to aby mu pomóc, mam własne życie i chciałabym do niego wrócić.- skłamała. Nie miała życia. Od momentu poznania Remusa poczuła, że żyje, jednak nie chciała tego przed sobą przyznać. Od paru lat uparcie trzymała się tego, że nie chce chodzić do Hogwartu, nie chce być normalną nastolatką i nie chce mieć przyjaciół. Ale czy była tego taka pewna w tej chwili?

- Traktujemy cię jak przyjaciółkę. Lecz tylko ze mną możesz rozmawiać. Trudno mi utrzymywać twoją tajemnicę, ale to robię dla ciebie. Kiedy w końcu zrozumiesz, że nie jestem twoim wrogiem?- zapytał patrząc Kaysie prosto w oczy.

- To nie takie proste.- dziewczyna westchnęła cicho. To ten moment. Powie mu wszystko.- Mój ojciec kiedyś zaufał komuś i wiesz jak skończył? Został zabity razem z resztą mojej rodziny. Ja też zginęłabym, gdyby nie to, że tego dnia uciekłam z domu. Za to zginął mój młodszy braciszek, Axel. To była jedyna osoba w tym durnym domu którą kochałam. Dalej go kocham. Nauczył mnie, że nie warto przywiązywać się do ludzi. Im bardziej się do kogoś przywiązujesz tym bardziej boli cię jego strata.

- To nie ma sensu.- Kaysa gwałtownie obróciła głowę w jego stronę i spojrzała groźnie na Syriusza.- Chodzi mi o to, że w takim wypadku nie masz po co żyć... Wiesz, że dla Remusa twoje odejście będzie tak samo bolesne jak dla ciebie odejście Axela? Zresztą nie tylko dla niego. Dla mnie też jesteś ważna. Dlaczego nie chcesz chodzić do Hogwartu? Byłoby prościej.- chłopak westchnął cicho.

- Sama już nie wiem czego chcę... Aktualnie zależy mi na tym, żeby było tak jak na początku. Aby James już przestał z tym fochem. 

- Chodź tu.- powiedział Syriusz i nie czekając na reakcję dziewczyny przytulił ją mocno. Kaysa po chwili oddała uścisk. Poczuła się jakby miała starszego brata. Jakby miała rodzinę.

- Ale i tak proszę, abyś poczytał o animagach.- powiedziała w jego ramię.

- Obiecuję.- wyszeptał prosto we włosy Kaysy.

Po tej rozmowie razem wrócili do pokoju wspólnego. Kaysa oczywiście była w postaci wilczycy.

- Potter! Baranie! Ty święta obrażalska krowo!- krzyczał Syriusz tuż po tym jak portret się za nimi zatrzasnął.- Mam tego dosyć!- krzyknął stojąc przed okularnikiem, który zdziwiony patrzył na niego siedząc w fotelu.

- Syriusz? Co ci?- zapytał Remus, który przyglądał się tej scenie wraz z resztą osób będących w pokoju wspólnym.

- Zamknij się Lupin!- wrzasnął. Kaysa śmiałą się w duchu z tej scenki. Syriusz doskonale nadawał się na aktora.- Koniec tych fochów!- wskazał dłonią na Kaysę.

- Dobra! Przestań odwalać sceny!- Kaysa niewiele myśląc wskoczyła na kolana chłopaka i zaczęła lizać go po twarzy.- Ja też tęskniłem.- zaśmiał się.

- Paczka w komplecie.- westchnął Syriusz i usiadł ciężko na kanapę obok Remusa.

Następnego dnia Syriusz wstał najwcześniej. Obiecał Kaysie, że poczyta o animagach, więc po cichu wykonał poranną rutynę i stwierdził, że obudzi Kaysę. Razem poszli do biblioteki.

- Możesz towarzyszyć mi jako dziewczyna?- zapytał w drodze . Dziewczyna bez słowa przybrała swoją naturalną postać.- Wiesz, że nie bywam często w bibliotece. Robię to teraz dla ciebie.

- Zdążyłam zauważyć, że traktujecie bibliotekę jak królestwo szatana, ale sądzę, że na przykład James powinien tam się częściej pojawiać.- zaśmiała się. Dzisiaj wyjątkowo miała bardzo dobry humor. A to przez to co wczoraj zrobił Syriusz.

- A to niby dlaczego?- zdziwił się Black.

- Bo pewna rudowłosa dziewczyna bardzo często tam przebywa.

- Żartujesz?! Dobrze, że on o tym nie wie! Narażasz biedną Evans na towarzystwo Jamesa. On nie dałby jej żyć!- zaśmiał się a wraz z nim Kaysa.

- Mówię ci, oni będą kiedyś razem. Nie wiem kiedy, ale kiedyś na pewno.- powiedziała i z uśmiechem weszła do biblioteki, przepuszczona w drzwiach przez Syriusza.

- Dobra. Animadzy. Pomożesz mi prawda?- zapytał.- Właściwie to mogłabyś mi po prostu opowiedzieć o tym. Po co nam książki?- zapytał ze strachem przyglądając się tym wszystkim regałom.

- Animagiem zostałam bardzo dawno temu. Nie za bardzo pamiętam jak ja to ćwiczyłam, a teoria ci pomoże, nie zaszkodzi.

- Właściwie jak to możliwe, że zostałaś tak wcześnie animagiem?- zapytał Syriusz wyciągając jedną z wielu książek. 

- W moim domu wiecznie były problemy. Szukałam sposobu na zabicie czasu, jak się później okazało, szukałam też sposobu na uciekanie z tego piekła. A zbiór ksiąg w domu bardzo mi w tym pomógł.- chwyciła książkę trzymaną przez Blacka i odłożyła ją na miejsce. Przemilczała jednak fakt, że to od tamtego momentu zainteresowała się Czarną Magią.

- Ile się tego uczyłaś?

- Trzy lata.- następna książka wypadła z rąk Syriusza z głośnym trzaskiem.- Wy macie lepszą motywację. Myślę, że szybciej się tego nauczycie. 

- Oby. Trzy lata to trochę długo.

- Wiem, a mi zależy abyście nauczyli się tego jak najszybciej.- powiedziała dalej przeglądając książki.- To ta.

Sprawdzone

Dzisiaj przy rozdziale pomagało mi moje maleństwo. Zapraszam na instagrama smugaizzy.


AnimagOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz