,,Zamordowana Chefsiba Smith*- brak spadkobiercy"
Taki nagłówek w Proroku Codziennym mogli zobaczyć uczniowie Hogwartu w piątkowy poranek. Do końca dnia, na każdej lekcji ktoś musiał poruszyć temat tajemniczej śmierci jednej z bogatszych kobiet w magicznym świecie. Niestety tylko jedna osoba w całym zamku wiedziała co tak naprawdę się stało, a był nią sam Albus Dumbledore.
Dumbledore miał podejrzenia, którymi z nikim się nie podzielił. Jednak śmierć tej kobiety uświadomiła mu, że musi zacząć działać znacznie szybciej. Niestety aby jego działania miały dobre efekty potrzebna mu była Kaysa, która uparcie nie chciała z nim współpracować. Miał nadzieję, że może Syriusz Black coś zmieni.
Niestety Syriusz Black jak każdy czternastolatek, posiadał też beznadziejnie głupie pomysły, które potrafiły zaszkodzić jego otoczeniu. Jednym z takich pomysłów była zabawa z wykorzystaniem Bijącej Wierzby, którą wymyślił tuż po lekcjach gdy znaczna część uczniów wyszła na błonia.
Znalezienie chętnych do niebezpiecznej zabawy nie należało do trudnych zadań. O dziwo było to prostsze niż nie spanie na lekcji Historii Magii u profesora Binsa.
Cała zabawa była prosta i w ogóle nie skomplikowana. Zadaniem śmiałków było podbiegnięcie do Bijącej Wierzby, ten kto podbiegł najbliżej wygrywał. Oczywiście Syriusz i James obowiązkowo musieli wziąć w tym udział, Peter po dłuższych namowach także się zgodził. Tylko Remus pozostał rozważny i wolał obserwować tę głupotę z daleka. Z początku próbował przemówić przyjaciołom do rozsądku, ale na nic się to zdało.
W tym samym czasie nieliczni uczniowie, którzy pozostali w zamku schronili się w swoich dormitoriach przed słońcem. Dlatego Kaysa mogła na spokojnie towarzyszyć Severusowi w drodze do biblioteki.
- Tak sobie ostatnio myślałem, że chciałbym stworzyć zaklęcie. Co myślisz?- zapytał czarnowłosy. Ani Kaysa, ani on nie poruszali tematu ostatniego ataku na Syriusza. Chodź dziewczynę korciło aby porządnie ochrzanić Snape'a, miała na to lepszy sposób, niż krzyczenie i kłótnia.
- Chcesz tworzyć zaklęcie nie potrafiąc dobrze rzucić drętwoty?- zapytała kpiąco. Severus z wrażenia zatrzymał się w miejscu.
- Co?- zapytał szczerze zaskoczony kąśliwą uwagą koleżanki.
- Twoje zaklęcia są słabe. Silniejsze od zaklęć takiego Malfoy'a, ale dalej słabe. Wiesz czemu? Bo ty jesteś słaby. Nie stworzysz własnego zaklęcia będąc w takiej kondycji.- wyśmiała go.
- Gdybym mógł używać czarnej magii byłbym silniejszy.- powiedział zły. Kaysa ponownie zaśmiała się kpiąco. Czuła, że ma przewagę nad chłopakiem.
- Błagam cię! Jeżeli nie potrafisz zapanować nad białą magią, to nad czarną też nie zapanujesz. Pamiętaj, że czarna magia rządzi się swoimi prawami. Gdybyś teraz spróbował rzucić jakiś potężny urok to ucierpiałbyś ty, a nie twoja ofiara. Naucz się w końcu, że czarna magia nie jest taka prosta jak ci się wydaje.- warknęła. Lubiła rozmawiać z Severusem na ten temat, problem polegał w tym, że on nie potrafił zrozumieć jaka to jest złożona sztuka. Jego umysł był bardzo ograniczony.
- Ostatnio nic mi się nie stało!- krzyknął zły. Miał wrażenie, że Kaysa robi wszystko aby go zniechęcić.
- Bo to było słabe zaklęcie! Spójrz na to.- w palce chwyciła swój jeden niebieski kosmyk włosów.- To jeden z mało groźnych skutków czranomagicznych zaklęć. Czarna magia prawie zawsze potrzebuje jakiejś ofiary, o której ty nic nie wiesz. Może się to skończyć znacznie gorzej niż jedno pasmo przefarbowanych włosów. Mój ojciec na przykład stracił lewe oko.- wyjaśniła. Miała nadzieję, że w ten sposób chociaż trochę przedstawi Snape'owi ryzyko związane z tą wielką mocą.
- Co mam zrobić aby moje zaklęcia były silniejsze?- zapytał po chwili. Kaysa była dla niego jak nauczycielka, którą traktował jak koleżankę. To ona uczyła go tego, czego profesorzy Hogwartu nie mogli i nie chcieli uczyć.
- Musisz być pewny w tym co robisz, zdecydowany i pochłonięty. Nie możesz myśleć o niczym innym. To cały sekret, nie zawsze wystarczy tylko formułka i ruch ręką.- dalsza droga do biblioteki minęła im w ciszy. Dopiero na miejscu Severusowi coś się przypomniało.
- Właściwie to dlaczego nie jesteś z Blackiem i jego spółką?- zapytał.
- Rzadko z nimi bywam, nie wiem o co ci chodzi.
- Nie udawaj. To ty jesteś tym wilkiem.- widząc zmieszanie dziewczyny, poczuł satysfakcję. Ponownie to on kierował rozmową, a ona czuła się zagrożona. Nie potrwało to jednak długo.
- Zazdrościsz? Animagia mimo, że należy do białej magii to i tak jest bardzo skomplikowaną sztuką.- powiedziała z chytrym uśmiechem, tym samym denerwując lekko Severusa. Właśnie w tej chwili stracił swoją przewagę.- Co nie zmienia faktu, że wolę abyś nikomu nic nie mówił, ale zrobisz jak chcesz.- Kaysa już dawno rozgryzła Ślizgona, wiedziała jak z nim rozmawiać aby zawsze postawić na swoim.
- Słyszałaś o morderstwie tej Smith?- zapytał czarnowłosy gdy usiedli przy ich stoliku w bibliotece. Widząc zdziwione i jednocześnie zaciekawione spojrzenie Kaysy postanowił kontynuować.- To jedna z bogatszych osób w naszym świecie. Została zamordowana we własnym domu, najlepsze jest to, że chyba nic nie zostało skradzione.- wyjaśnił.
Zabójstwo w świecie czarodziejów było rzadkim zjawiskiem, na pewno rzadszym niż w świece mugoli. Jednak Kaysa jako jedyna nie przejęła się śmiercią kobiety, chociażby nie dała tego po sobie poznać. Chciała na ten temat porozmawiać w najbliższym czasie z Dumbledorem, ponieważ miała pewne podejrzenia. Ten człowiek wiedział prawie wszystko, więc pewnie wiedział i to.
- Wracając do propozycji stworzenia zaklęcia. Myślę, że to nie jest zły pomysł, jeżeli będzie to zaklęcie nieszkodliwe.- powiedziała po chwili.
- Na przykład?- zapytał zainteresowany.
- Nie wiem, to ma być twoje zaklęcie.- powiedziała i wstała od stołu. Poszła szukać książki aby napisać esej na eliksiry o właściwościach i zastosowaniu liści mandragory. Gdy znalazła odpowiednią wróciła do stolika przy którym dalej siedział czarnowłosy pogrążony w książce zabranej z domu. Sam zaczął kolekcjonować informacje o czarnej magii.- Mam ją w domu.- powiedziała Kaysa zaglądając mu przez ramię co jest napisane
- Od kiedy musisz odrabiać lekcje? Przecież nie uczysz się w Hogwarcie.- zapytał Severus marszcząc przy tym brwi.
- To skomplikowane.- warknęła dziewczyna. Dalej denerwował ją fakt, że musiała uczęszczać normalnie na lekcje i odrabiać wszytko co zadane. Była uczniem Hogwartu, nieoficjalnie ale była. A przecież nie chciała.
Przez dłuższy czas żądne z nich się nie odzywała. Snape był pogrążony w lekturze, a Trust w eseju. Dopiero gdy Kaysa pisała zakończenie do głowy czarnowłosego wpadł świetny pomysł, którym od razu postanowił się podzielić.
- Levicorpus! Coś typu Leviosa, ale gwałtowniejsze i trudniejsze do opanowania.
- Dodaj do tego magię niewerbalną.- dodała Kaysa z małym uśmiechem na twarzy.
Sprawdzone
*Chefsiba Smith- posiadaczka pucharu Helgi Huffelpuff i medalionu Salazara Slytherina
CZYTASZ
Animag
FanfictionOpowieść o początku dwóch ważnych osób, które zapoznały się przez niespłacony dług. Remus Lupin wraz z towarzyszką wyruszają na jego pierwszy rok w Hogwarcie. Lupin poznaje nowych przyjaciół, przez co jego życie automatycznie zmienia się na lepsze...