Rozdział 28

966 59 6
                                    

- Nie załamuj się teraz, zrobisz to później. Potrzebuję twojej pomocy.- powiedziała Kaysa trzęsącym się głosem do Syriusza.- Podaj mi nożyczki i bandaż.- rozkazała wskazując jedną ręką na apteczkę. Chłopak bez słowa wykonał to, co powiedziała dziewczyna. Nawet się jej nie przyjrzał. 

Mając w dłoni nożyczki, Kaysa rozcięła koszulkę Remusa, odsłaniając jego klatkę piersiową i brzuch z lekkim zarysem mięśni. 

- Przytrzymaj go lekko nad ziemią.- wydała  kolejne polecenie, które Black wykonał przyglądając się przyjacielowi. Położył sobie jego głowę na kolanach i patrzył w jego zamknięte oczy.

- Wyjdzie z tego?- zapytał gdy dziewczyna kończyła bandażowanie ramienia. 

- Najgorsze za nami. Ale trzeba go przenieść do zamku. Musi go jeszcze obejrzeć pielęgniarka.- po tym zdaniu nastąpiła chwila ciszy. Siedzieli nad Remusem czekając. Nie wiedzieli na co, po prostu czekali. Syriusz nie odrywał wzroku od jego rannego przyjaciela.- Syriuszu... Obiecaj, że nikomu o mnie nie powiesz.- Kaysa spojrzała na niego i on po raz pierwszy spojrzał na nią.

- Ty jesteś tą dziewczyną z Doliny Godryka? Co ty tu właściwie robisz?- zapytał. Nie rozumiał z tego wszystkiego kompletnie nic.

- Jestem animagiem.

- Czym?- chłopak zmarszczył brwi. To spotkanie robiło się z sekundy na sekundę dziwniejsze.

- Animag to osoba, która potrafi się zmieniać w zwierzę. Ja zmieniam się w czarną wilczycę.- wyjaśniła.

- Kaysa?- dziewczyna skinęła głową. Nagle usłyszeli kroki. Ktoś się zbliżał. 

- Obiecaj, że nikomu nie powiesz.- rozkazała przestraszona.

- Wyjaśnij mi...

- Obiecaj!- krzyknęła, jednak w miarę cicho. Kroki stawały się głośniejsze. 

Syriusz skinął głową, po tym Kaysa przemieniła się w wilczycę. Do pokoju wbiegł James i Peter, byli przerażeni. Samo to, że gdy wrócili do pokoju i nie było Syriusza ich wystraszyło. Nie myśląc wiele poszli do Bijącej Wierzby, która była unieruchomiona. A teraz widzieli Remusa, który był nieprzytomny, bez koszulki, z owiniętym bandażem wokół ramienia. 

- Co tu się stało?- zapytał przerażony Peter.

- Nic mu nie będzie. Musimy go przenieść do pielęgniarki.- zarządził Syriusz. 

James rzucił na Lupina zaklęcie, które unosiło go w powietrzu i ruszyli do zamku. Syriusz po drodze opowiadał im co się stało. Właściwie jak znalazł Remusa. Musiał niestety ominąć parę rzeczy i nagiąć rzeczywistość przez złożoną obietnicę. 

Kaysa cały czas szła obok Blacka uważnie mu się przyglądając. Nie ufała mu. W tej chwili nie liczyło się dla niej ile czasu go zna, po prostu nie ufała mu i wiedziała, że od tej pory będzie musiała mieć go na oku. 

Jeszcze bardziej niż wydania, bała się spotkania z Dumbledorem. Musi mu przekazać co wydarzyło się podczas pełni. 

Gdy tylko dotarli do Skrzydła Szpitalnego Peter poszedł do gabinetu pielęgniarki aby ją obudzić. James w tym czasie położył Remusa na jednym z wielu łóżek. Każdy z nich był strasznie zmęczony. Syriusz jako jedyny spał trochę w nocy. 

- Możecie iść już do dormitorium. Ja się nim zajmę.- powiedziała pielęgniarka podchodząc do Lupina.

- Nic mu nie będzie?- dopytał się James. Musiał mieć pewność stu procentową. W końcu był to jego przyjaciel.

- Wyjdzie z tego. W najbliższym czasie się obudzi, ale muszę mu podać eliksir uzupełniający krew, ponieważ stracił jej dosyć sporo.- myślała na głoś.- Idźcie już.

I na tym się skończyło. Pomimo wielkiego zmęczenia, żaden z chłopaków nie mógł zasnąć chociaż na godzinkę. Kaysa zaś po ich wyjściu od razu udała się do dyrektora. Miała gdzieś to, że prawdopodobnie spał. Podała hasło posągowi chimery i weszła na schody. W następnej chwili była w gabinecie Albusa Dumbeldora. O dziwo staruszek siedział przy biurku czytając książkę. 

- Witaj Kayso, czy coś się stało?- zapytał nie odrywając wzroku spoza książki.

- Właściwie to tak.- Powiedziała i usiadła po turecku naprzeciw dyrektora.- Remus został poważnie ranny podczas dzisiejszej pełni. Leży nieprzytomny w Skrzydle Szpitalnym. Na dodatek Syriusz Black odkrył kim jestem.- powiedziała bardzo szybko. Pomimo, że nie zdradzała swoich emocji, Albus czuł, że dziewczyna jest przerażona. Dlatego niepostrzeżenie wysłał wiadomość do profesor McGonagall, aby przyszła do jego gabinetu.

- Jak to się stało?-zapytał. 

- Zaatakowały nas centaury. Nie dopilnowałam go.- wyjaśniła.

- Nie o to pytam. W jaki sposób Syriusz Black odkrył kim jesteś?- mężczyznę szczerze to interesowało. Wiedział, że Kaysie zależało na tym aby być anonimową i chciał wiedzieć, z czystej ciekawości, jak wydała swoją tajemnicę.

- Pomagałam Lupinowi. Nie byłam w stanie zrobić tego w postaci animagicznej. Gdy mu pomagała przyszedł Black i tak mnie zauważył. Obiecał, że nikomu nic nie powie.- wyjaśniła. 

Do gabinetu w tym momencie weszła profesor McGonagall. Kobieta zdziwiła się widząc Kaysę w pomieszczeniu.

- O co chodzi?- zapytała kobieta.

- Minerwo, mogłabyś zabrać panienkę Trust  do kuchni? Sporo dzisiaj zrobiła. I prosiłbym o zwolnienie Remusa Lupina z poniedziałkowych lekcji. Myślę, że do wtorku już wszystko będzie dobrze.- powiedział.

- Ale co się stało?- zapytała zdziwiona.

- Pan Lupin leży w Skrzydle Szpitalnym, ale powinien szybko wyjść. Taką mamy nadzieję.- po krótkiej wymianie zdań McGonagall poszła z Kaysą do kuchni. Cała podróż minęła im w ciszy.

- Jak się czujesz?- zapytała profesorka gdy skrzaty robiły kakao dla Kaysy. 

- Tak jak zawsze.- odpowiedział wymijająco.- Znalazłam się w gorszej sytuacji niż byłam do tej pory, a myślałam, że to już niemożliwe.- zaśmiała się sarkastycznie.

- Chcesz mi o tym opowiedzieć Kayso?- zapytała profesorka. Była pewna, że dziewczyna odmówi zwierzeń. Kiedyś może i jej na tyle ufała. Ale teraz? Teraz wytworzyła wokół siebie mur, przez który nikt nie mógł do niej dotrzeć. Nie ufała już nikomu. Nie chciała popełnić tego samego błędu co jej rodzina kiedyś.

- Widzi pani, już i tak byłam w słabej sytuacji, a teraz jestem w jeszcze gorszej. Syriusz Black dowiedział się kim jestem, Remus leży przeze mnie w Skrzydle Szpitalnym, a ja już nie mam pojęcia co robić. Boję się, że Black rozpowie to co widział.- powiedziała z głębokim westchnięciem.- Na dodatek chyba za bardzo zbliżyłam się do Remusa Lupina. Chyba na pewno...

Sprawdzone

AnimagOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz