- Do zobaczenia za dwa miesiące.- mruknął Remus na pożegnanie.
Rok szkolny minął. On i trójka jego przyjaciół stała na dworcu King's Cross i ze smutnymi minami się żegnała. James teraz wracał do rodziców i swojego domu w Dolinie Godryka. Przez całe wakacje miał zamiar trenować Quidditcha, aby w przyszłym roku dostać się do drużyny Gryffindoru.
Syriusz tak naprawdę nie wiedział co będzie robił przez całe wakacje. Choć tego nie okazywał, to bał się trochę spotkania z rodziną. Teraz według jego rodziców był tylko zdrajcą krwi, tak jak jego kuzynka Andromeda. Nie wiedział jak teraz potoczą się jego losy. Liczył tylko na to, że będzie mógł spotkać się z chłopakami, na co szanse były raczej zerowe.
Peter z rodzicami wyjeżdżali do Hiszpanii zwiedzać tamtejsze zabytki i poznawać historię.
Remus planował leżeć w łóżku, zajadać się czekoladą i czytać książki. Wiedział, że Kaysa będzie mu towarzyszyła, dlatego nie będzie samotny, jednak rozstanie się z chłopakami sprawiło mu wiele bólu. To byli jego pierwsi przyjaciele i ciężko było mu przeżyć pierwszą dwumiesięczną rozłąkę. Szczerze mówiąc wolałby aby rok szkolny się nie kończył. Kochał swoich rodziców z całego serca, ale to właśnie w Hogwarcie doświadczył takich emocji jakich nigdy przedtem nie zaznał.
- I jak synu? Znalazłeś jakiś przyjaciół?- zapytał ojciec chłopaka, prowadząc samochód którym wracali do domu. Remus uśmiechnął się nie przerywając głaskania Kaysy, której łeb leżał na jego kolanach, a reszta ciała na fotelu obok.
- Tak tato.- mężczyźnie kamień spadł z serca. Bał się, że Remus nie będzie w stanie znaleźć sobie kolegów zważywszy na jego przypadłość, lub to, że chłopak jest zamknięty w fikcyjnym świecie książek. -James, Syriusz i Peter to wspaniali przyjaciele. Są naprawdę mili i zabawni.- chłopak zaśmiał się przypominając sobie ich wspólny, pierwszy dowcip. Najśmieszniejsze było to, że w tamtej chwili myślał iż to będzie ich pierwszy i ostatni żart. Grubo się pomylił. Przez nich był na szlabanach tyle razy, że przy dwudziestym przestał liczyć.
- To z nimi tak rozrabiałeś w szkole?- zapytała się Hope Lupin. Kaysa w duchu zazdrościła chłopakowi. Zazdrościła mu takich rodziców. Kochali go i martwili się o niego, ona sama nigdy nie zaznała czegoś takiego. Jej rodzice zazwyczaj nie zwracali na nią uwagi, chyba, że zaczynali się kłócić. Wtedy to ona była głównym powodem sprzeczek. Od zawsze była zbyt dorosła jak na swój wiek, a to wszystko przez to, że żyła w takiej rodzinie. Axel, jej młodszy brat, był za mały by zrozumieć co się dzieje wokół niego i Kaysa chciała go uchronić od zrozumienia tego. Chciała, żeby miał lepsze dzieciństwo niż ona.
Gdy tylko o tym myślała chciało jej się płakać. Gdyby tylko mogła to oddałaby życie za niego. Ale jest już za późno.
- Tak. Po prostu nam się nudziło.- Remus wzruszył ramionami. Z tego co wiedział rodzice nie byli na niego źli.
- Tylko pamiętaj, że co za dużo to nie zdrowo.- ostrzegł go przemądrzałym tonem ojciec.
- Tak tato, będę uważał.- dopiero teraz poczuł jak bardzo tęsknił za rodzicami, jednak był ciekawy jak chłopaki zaczęli wakacje.
W tym samym czasie Syriusz Black wylądował przez kominek w salonie jego rodzinnego domu. Cała rodzinka stała przed paleniskiem czekając na niego. Regulus, jego młodszy brat uśmiechał się kpiąco. Był bardzo do niego podobny, jedynie wzrost i rysy twarzy się trochę różniły.
Ojciec i matka patrzyli na niego jak na jakąś zarazę.
- Do jakiego domu się dostałeś?- zapytał Orion, pomimo, że znał odpowiedź. Cały strach z Syriusza uleciał jak powietrze z przebitego balonika. Wziął głęboki, pewny wdech i powiedział:
- Gryffindor.
Walburga przygryzła policzki aby nie wybuchnąć, jednak słysząc następne słowa Syriusza nie wytrzymała.
- I jestem z tego dumny.
- Zniszczyłeś wszystko! Skalałeś naszą czystą krew! Jesteś zdrajcą! Tyle pokoleń, tyle lat, wszyscy w Slytherinie, ale ten zdrajca musiał to zakończyć! - krzyczała. Chłopak spodziewał się takiej reakcji, szczerze mówiąc sam ją sprowokował. Właśnie w tej chwili obiecał sobie, że będzie robił wszystko, aby tylko rozzłościć rodziców.
Gdy tyrada jego matki się skończyła, a ojciec dorzucił swoje trzy grosze, to Syriusz poszedł do swojego pokoju i zamknął drzwi na klucz. Tak zamierzał spędzić całe wakacje. Na unikaniu swojej rodzinki i myśleniu jak może uprzykrzyć im życie.
Wszystko się jednak zmieniło, gdy James Potter zaczął rozmawiać z rodzicami. Jego matka wraz z ojcem zgodzili się, aby całą trójka jego przyjaciół przyjechała do niego na ostatnie dwa tygodnie wakacji. Nie zamierzał odkładać poinformowania ich na ostatnią chwilę, tak jak prace domowe. Od razu zaczął pisać trzy różne listy, z tą samą informacją. Nie mógł się doczekać tych dwóch ostatnich tygodni.
Kaysa za to na głowie maiła parę nowych problemów. Po każdej pełni musi napisać list do Dumbledore'a, a w postaci animagicznej nie da rady utrzymać pióra. Musiałaby znaleźć moment w którym Remusa nie będzie w pokoju i wykorzystać jego sowę.
Wolała jednak o tym na razie nie myśleć. Stwierdziła, że zostawi to na ostatnią chwilę. Teraz chciała się cieszyć wolnością od murów zamku, w których czułą się jak więzień. Czuła tam, że każdy jej ruch był pod ścisłą obserwacją. Bała się, że popada w paranoję.
Jednak miała rację. W Hogwarcie były dwie osoby, które cały czas ją obserwowały.
Sprawdzone
![](https://img.wattpad.com/cover/181537725-288-k900486.jpg)
CZYTASZ
Animag
FanfictionOpowieść o początku dwóch ważnych osób, które zapoznały się przez niespłacony dług. Remus Lupin wraz z towarzyszką wyruszają na jego pierwszy rok w Hogwarcie. Lupin poznaje nowych przyjaciół, przez co jego życie automatycznie zmienia się na lepsze...