Syriusz ominął śniadanie. Nie wiedział kiedy ponownie będzie miał okazję porozmawiać z Kaysą, więc chciał to wykorzystać. Mimo, że dziewczyna kazała mu czytać książkę to udawało się co jakiś czas ją zagadać.
- Black! Zaczynasz mnie irytować. Czytaj! To nie boli.- krzyknęła, gdy Syriusz ponownie próbował ją zagadać, jednak tym razem bezskutecznie.
- Dobra! Tylko nie gryź!- powiedział podnosząc ręce w geście poddania. Kaysa fuknęła pod nosem na jego nieśmieszny żart.
Syriusz oparł brodę na stole i w takiej pozycji czytał książkę. Dziewczyna widząc to przewróciła oczami. Dopiero gdy do biblioteki weszła pewna osoba, spanikowana przemieniła się w wilczycę. Black spojrzał na nią zdziwiony, nie rozumiejąc tej nagłej zmiany.
- Syriusz?- zapytał głos za nim. Chłopak gwałtownie się obrócił.
- O Remus! Co ty tutaj robisz?- zapytał zakłopotany. Lupin uniósł zdziwiony brwi.
- Chyba to ja powinienem zadać to pytanie. Od kiedy ty przychodzisz do biblioteki... I czytasz książki?- mówiąc to zabrał przedmiot sprzed nosa Syriusza i zerknął na okładkę.- Transmutacja dla zaawansowanych? Ty z podstawą masz problemy! To jakiś żart?- Kaysa przyglądała się rozbawiona Syriuszowi. Chłopak dopiero po chwili zrozumiał, że Lupin go obraził.
- Ej! Bez przesady... Coś tam umiem.- oburzył się.- A ty co tu w końcu robisz?
- Szukamy cię. Nie było cię gdy się obudziliśmy. Na śniadaniu też się nie pojawiłeś. Zaczęliśmy cię szukać.- wytłumaczył.
- To możemy wracać. Muszę wam wszystkim coś powiedzieć.- zadeklarował. Zabrał książkę Remusowi i odniósł ją na miejsce, po czym razem wrócili do dormitorium gdzie czekali na nich James i Peter.
- Gdzie ty byłeś?- zapytał James.
- W bibliotece.- odpowiedział Remus na co Potter zaskoczony spojrzał na Blacka.
- Co?- zapytał jakby nie znał definicji słowa ,biblioteka'.
- Wpadłem na pomysł, jak możemy pomóc Remusowi.- powiedział. Lupin spojrzał na niego zdziwiony. Jak tylko to usłyszał poczuł radość ale i przerażenie.- W postaci człowieka możesz nas zaatakować, ale co jeśli nie będziemy ludźmi?- zapytał z uśmiechem.
- Jak mamy nie być ludźmi?- zapytał Peter. Chłopak zaczynał się bać, że Syriusz stracił rozum.
- Po to byłem w bibliotece. Zostańmy animagami.- zaproponował.
- Człowiek, który potrafi przybrać zwierzęcą postać.- powiedział pod nosem James.- To nie jest głupie.- stwierdził po chwili namysłu.
- To jest bardzo głupie! I niebezpieczne! Nie wspominając o tym, że nielegalne!- oburzył się Remus.- Nie wiecie jak zachowam się w stosunku do zwierzęcia. Nie potrafię panować nad sobą podczas pełni. To nie jest dobry pomysł.
- To jest świetny pomysł!- zaprzeczył Syriusz.- Nie dowiemy się, póki nie sprawdzimy.
- Jesteśmy przyjaciółmi. Chcemy ci pomóc i to zrobimy.- dodał James.
- Nie powstrzymasz nas!- krzyknął Peter. Remus poczuł się fatalnie. Oczami wyobraźni widział, jak któregoś dnia wchodzi do Skrzydła Szpitalnego, a tam któryś z nich leży z ranami po ataku wilkołaka.
- Słuchajcie...- zaczął, jednak Syriusz od razu mu przerwał.
- Nie! To ty słuchaj uparty kretynie! Siedziałem w bibliotece parę ładnych godzin, po to aby ci pomóc! Od początku mówiliśmy, że pomożemy! Mamy szansę, więc ją wykorzystamy. Spójrz na to tak... My tylko uczymy się transmutacji na poziomie rozszerzonym.- powiedział Syriusz.
- On dobrze mówi. Nie zostawimy cię z tym.- potwierdził James.
- Ale wy nie rozumiecie! Nie chcę mieć was na sumieniu.- mruknął Remus. Jednak czuł już, że jest na przegranej pozycji.
- Ile trwa nauka animagii?- zapytał nagle Peter.
- To już nie jest taka miła wiadomość. Przeważnie zajmuje to parę lat. Ale myślę, że nam może się to udać znacznie szybciej.Mamy motywację.- powiedział Syriusz z wielkim uśmiechem na twarzy.
- Kiedy zaczynamy?- dopytywał Peter.
- Najlepiej w przyszłym roku. Bo przypomnę wam, że za dwa dni wracamy do domów.- powiedział Remus. Po jego minie można było wywnioskować, że ten pomysł nie podoba mu się w ogóle. Kaysa zaczęła się zastanawiać jak Lupin zareagowałby gdyby dowiedział się, że ona sama jest animagiem. Nie tylko ona o tym myślała. Syriusz także zaczął się zastanawiać nad reakcją przyjaciela.
Następnego dnia popołudniu profesor McGonagall poprosiła Remusa, aby zabrał Kaysę i udał się do dyrektora. Sama Kaysa była zaintrygowana, ponieważ taka sytuacja zdarzyła si pierwszy raz.
- Spokojnie panie Lupin, nie jest to związane z wybrykami pana i pana przyjaciół. Profesor Dumbledore chce tylko porozmawiać.- uspokajała go profesorka, ponieważ chłopak wyraźnie był zestresowany.
Dumbledore siedział za swoim biurkiem. Uważnie przyglądał się Remusowi, gdy siadał naprzeciw niego. Chłopak zaś czuł lekki dyskomfort. Czuł się dziwnie mały przy tak potężnym czarodzieju.
- Jak Remusie minął ci ten rok szkolny?- zapytał uprzejmie dyrektor.
- Bardzo dobrze, dziękuję.- odpowiedział.- Oczywiście miałem parę szlabanów i nieprzyjemnych wydarzeń... Ale to tylko niewinne wygłupy z przyjaciółmi.- McGonagall parsknęła śmiechem pod nosem, zaś sam Dumbledore uśmiechnął się lekko.
- To cudownie. Jak się pewnie domyślasz, nie przyszedłeś tu tylko po to aby opowiedzieć mi o roku szkolnym. Chciałbym cię o coś poprosić. Doskonale jednak zdaję sobie sprawę, że stawiam cię w nieprzyjemnej sytuacji, jednak za chwilę ci wszystko wyjaśnię.- powiedział.- Chciałbym cię prosić, abyś zostawił Kaysę na wakacje pod moją opieką w Hogwarcie. Oczywiście mogę ci obiecać, że podczas pełni będzie ci pomagać. O to nie musisz się martwić.- dodał z uśmiechem,
-Oczywiście.- odparł Lupin niechętnie.
Kaysa od samego początku wiedziała, że Dumbledore zrobił to specjalnie. On wiedział, że Remus się zgodzi. Dorośli mają problem przeciwstawić się Albusowi a co dopiero trzynastoletni uczeń. To tylko potwierdziło, że Albus Dumbledore jest doskonałym manipulatorem i zawsze potrafi uzyskać to czego chce.
Sprawdzone
22.05.2020 ruszam z nową książką na podstawie Opowieści z Narnii.

CZYTASZ
Animag
FanfictionOpowieść o początku dwóch ważnych osób, które zapoznały się przez niespłacony dług. Remus Lupin wraz z towarzyszką wyruszają na jego pierwszy rok w Hogwarcie. Lupin poznaje nowych przyjaciół, przez co jego życie automatycznie zmienia się na lepsze...