Rozdział 65

854 49 17
                                    

Następnego dnia Kaysa wstała bardzo wcześnie i z braku ciekawszego zajęcia poszła do dormitorium chłopaków. Pierwszy raz wchodziła tam jako dziewczyna i ich przyjaciółka. 

Gdy weszła do środka, nie była zdziwiona widokiem, który tam zastała. Każdy z nich spał, najbardziej jednak wyróżniał się Syriusz, który połowicznie zwisał ze swojego łóżka tak, że głową prawie dotykał ziemi. James nogi miał na poduszce, a głowę po drugiej stronie łóżka, Remus spał stosunkowo normalnie co nieco rozczuliło dziewczynę.

Może to zabrzmieć dziwnie, ale tęskniła za spaniem z nim. Zazwyczaj leżała koło Lupina w postaci wilczycy, ale teraz gdy już wszyscy znali o niej prawdę, wolała nie ryzykować. 

Na samym końcu Trust spojrzała na łóżko Petera, który spał na siedząco, oparty o ścianę za posłaniem. 

Dziewczyna usiadła pod łóżkiem Blacka, skąd miała idealny widok na śpiącego Remusa. Siedziała tak prawie dwie godziny przyglądając się chłopakowi. W głowie stworzyła sobie idealną kopię jego obrazu.

Roztrzepane bond kosmyki, które opadały mu lekko na twarz. Leciutko rozwarte usta. Klatka piersiowa, która spokojnie unosiła się w miarowym tempie. Zaróżowione policzki od alkoholu, który wczoraj nieumyślnie wypił i ten niewinny wyraz twarzy, który potwierdzał, że Lupin nie zasłużył sobie na los, który go spotkał. 

- Moja głowa.- usłyszała nagle pełen bólu jęk Syriusza. Chłopak na ślepo sięgnął do swojej szafki nocnej gdzie miał flakonik z eliksirem na kaca. Dłonią go odnalazł, odkorkował i wypił jednym łykiem.

- Trzeba było wczoraj tyle nie pić.- powiedziała Kaysa z lekkim uśmiechem dalej przyglądając się śpiącemu Lupinowi.

- Film mi się urwał. Nie pamiętam połowy imprezy.- powiedział ze śmiechem. Eliksir działał już po paru sekundach od wypicia, dlatego był tak popularny wśród nastolatków.- Właściwie co ty tu robisz?- zapytał Syriusz, przypominając sobie, że dziewczyna ma już własne dormitorium i nie musi z niemi siedzieć całymi dniami. 

- Nie miałam co robić, więc przyszłam się trochę z was pośmiać.

- Ciszej tam.- mruknął James rzucając na ślepo poduszką, która nie doleciała do Blacka, tylko do Petera, który obudził się z krzykiem, budząc przy okazji Remusa.

- Zabiję was.- warknął Lupin, także w pierwszej kolejności biorąc fiolkę z eliksirem.- Powtarzałem wam, że nie piję! A wy mnie upiliście bez mojej wiedzy.- dodał po chwili. Jemu także film się urwał od połowy imprezy, ale dobrze pamiętał jak James i Syriusz próbowali wmusić w niego ognistą, aż w końcu chyba podmienili mu jego wodę. W ten sposób Remus także wypił alkohol i nie pamiętał co robił. Niestety Lupin miał słabą głowę, ponieważ w porównaniu do Blacka i Pottera on w całym swoim życiu pił tylko kremowe piwo.

- Przecież to nie nasza wina! Jesteś na tyle inteligentny, że powinieneś odróżnić zwykłą wodę od whisky.- burknął James.

- Tak, jeżeli ta whisky nie zostanie potraktowana specjalnymi zaklęciami.- warknął Remus wstając ze swojego łóżka. Dopiero w tej chwili zobaczył Kaysę i z niewiadomych przyczyn poczuł lekkie ukłucie widząc ją przy łóżku Syriusza a nie swoim.- Cześć.- burknął i zabierając ubrania z szafy poszedł do łazienki aby się ogarnąć. 

- Co go ugryzło?- zapytała zdziwiona Kaysa. Dopiero po chwili zrozumiała, jak niedorzeczne było jej pytanie. Znała Lupina już pięć lat i przecież doskonale wiedziała, że nienawidził gdy tracił nad sobą kontrolę jak podczas pełni. A przecież w stanie upojenia alkoholowego nie pamiętał co robił, mówił ani nic z tych rzeczy.- Nieważne, porozmawiam z nim później.- dodała po chwili. 

AnimagOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz