Pierwszy tydzień szkoły zleciał dla wszystkich bardzo szybko. Wprowadzenia do lekcji, na których nikt nigdy nie słuchał dla czwartoklasistów były jak zbawienie. Woleli pośmiać się z Huncwotów, którzy na każdej lekcji robili coś śmiesznego i odpałowego, niż słuchać nudnych wykładów.
Dlatego z niechęcią rozpoczynali oni drugi tydzień, gdzie lekcje były prowadzone normalnie. Na całe szczęście James, Syriusz, Peter i Remus nie pozwolili na to aby pierwszy dzień zwykłych lekcji był nudny. Przebrali oni Kaysę w mundurek szkolny pożyczony od Dorcas i w ten sposób zeszli na śniadanie.
Oczywiście reakcja była bardzo przewidywalna. Śmiech uczniów i oburzenie profesorów. O dziwo Dumbledore uśmiechał się lekko, a profesor McGonagall wyjątkowo nie zareagowała. Nie odjęła punktów, nie dała szlabanu, nie krzyczała, ani nawet nie zwróciła na to uwagi, co totalnie zaskoczyło resztę nauczycieli przy stole.
- Nie zareagujesz na to Minerwo?- zapytał profesor Flitwick.
- To nie jest szczyt ich możliwości. Gorsze rzeczy widziałam rok temu.- uśmiechnęła się szeroko, zbywając kolegę z pracy.
I faktycznie, to nie był szczyt ich możliwości, o czym profesor Filius Flitwick dowiedział się podczas lekcji gdy uczył ich zaklęcia Accio. To zaklęcie dla Kaysy było wręcz absurdalne, dlatego gdy profesor, usunął ze środka sali ławki, ona wskoczyła na jedną z nich i przyglądała się klasie. A zwłaszcza Huncwotom.
- Musicie przywołać książki z tamtego regału. Muszą idealnie wpaść wam do rąk. Do dzieła!- krzyknął radośnie, klaszcząc w dłonie. Okazało się, że zaklęcie nie było wcale takie proste jak się wydawało. Wiele osób miało z nim problem, co Kaysę śmieszyło. Książki zazwyczaj upadały w połowie drogi, albo przylatywały z taką prędkością, że uderzały w uczniów.
Zaklęcie najszybciej załapał o dziwo James Potter, za co zarobił pięć punktów dla Gryffindoru. Oczywiście nie było to prawdą. To Remus stojący za nim przywołał książkę, którą James złapał przed blondynem.
- James naucz mnie tego!- zawołał Syriusz śmiejąc się z zakłopotanej miny przyjaciela.
- Skupcie się po prostu na drodze, którą książka musi przebyć.- powiedział załamany Remus. To dobiło ostatni gwóźdź do trumny. Pozostała trójka bardzo szybko załapała to zaklęcie, po czym zaczęła przywoływać najdziwniejsze rzeczy spoza klasy.
Syriusz w pierwszej kolejności przywołał Mandragorę z cieplarni, profesor tego nie zauważył. Peter przywołał półmisek ziemniaków z kuchni, James poduszkę z dormitorium a Remus kołdrę do kompletu.
- Cieszę się, że opanowaliście to zaklęcie do perfekcji.- powiedział profesor stojąc nad Jamesem, który postanowił wykorzystać poduszkę i kołdrę przy akompaniamencie śmiechów przyjaciół i reszty uczniów.- Ale za spanie na lekcji panie Potter muszę odjąć panu dziesięć punktów.
- Nie ma problemu panie profesorze.- powiedział chłopak sennym głosem i przewrócił się na drugą stronę. W klasie rozbrzmiał jeszcze głośniejszy śmiech. Nawet Kaysa była rozbawiona.
Po lekcji Kaysa została aby zaliczyć to zaklęcie. Gdy wszyscy wyszli z klasy, profesor zamknął drzwi, a wilczyca przemieniła się w dziewczynę.
- Myślę, że profesor Dumbledore przekazał panu o mojej sytuacji.- powiedziała stając w miejscu, gdzie przed chwilą stał Remus Lupin ćwiczący zaklęcie Accio.
- Wiem tyle, że wilk ma zostać po lekcjach praktycznych aby zaliczać materiał.- zaśmiał się lekko.- Dasz sobie radę z tym zaklęciem bez ćwiczeń?- zapytał niepewnie.
- Oczywiście. Accio!- książka przyleciała do jej rąk bez zawahania, a ona bez problemu ją złapała.
- Widzę, że nie pierwszy raz korzystasz z tego zaklęcia. A jakaś teoria? Co o nim wiesz?- zapytał ciekaw odpowiedzi dziewczyny.
- Nie da się nim przywołać czarnomagicznych przedmiotów. Działa na dwa różne sposoby. Albo wypowiadamy formułkę zaklęcia i przedmiot, albo przywołujemy przedmiot wskazując na niego różdżką. Nie da się też przywołać istot żywych.- powiedziała pewnym siebie głosem.
- Nie jesteś przydzielona do żadnego z domów?- zapytał aby upewnić się, że nie może przyznać dziewczynie żadnych punktów.
- Nie. Nie jestem uczennicą. Jestem tu na prośbę Dumbledore'a.- powiedziała, po czym pożegnała się z profesorem i zamieniając się w wilczycę wyszła z klasy.
Na transmutacji była teoria, co nie spodobało się klasie. Lekcja była nudna, a Huncwoci woleli nie rozrabiać, ponieważ na początku zajęć dostali reprymendę od McGonagall za wybryk na zaklęciach.
Lecz mimo nudnej lekcji, przerwa po niej już taka nie była. Profesor McGonagall z klasy wyszła jako pierwsza, ponieważ Flitwick poprosił ją do siebie. Huncwoci wyszli jako przedostatni, ponieważ tuż za nimi wyszła mała grupka Ślizgonów do której szybko dołączył Regulus Black. Na korytarzu nie było nikogo prócz tych dwóch grup.
Dlatego nikt nie mógł zobaczyć jak Syriusz dostaje w plecy zaklęciem drętwoty od swojego własnego brata.
- Oto mój kochany braciszek, zdrajca krwi i złodziej jednocześnie.- powiedział młody Black dalej celując różdżką w brata.
- Nawet nie próbuj.- warknął Syriusz w stronę Pottera, który już wyciągał swój magiczny patyk aby oddać atak.- Liczyłem, że jako młodszy brat raczej się przytulisz na powitanie, a nie obrzucisz mnie zaklęciami.- zaśmiał się kpiąco.- Świta do pomocy?- zapytał z wrednym uśmiechem patrząc na Lucjusza Malfoya, Severusa Snape'a i Bellatrix Black.- Zapomniałem, że ty nie jesteś taki honorowy jak Gryfon.- powiedział akcentując ostatnie słowo.
- Petryficus totalus!- krzyknęła Bellatrix. W ten sposób rozpoczął się pojedynek na korytarzu. Czterech Ślizgonów na jednego Gryfona. Syriusz nie pozwolił na to aby jego przyjaciele dołączyli się do bójki. Nie miał wpływu jednak na Kaysę, która widząc, że chłopak powoli nie daje sobie rady postanowiła to zakończyć. Zaatakowała zębami Ślizgonów, którzy po chwili uciekli, zostawiając Syriusza z ranami na ziemi.
- Ty cholerny idioto!- podbiegł do niego James.- Gdyby nie Kaysa to oni by cię zabili!- powiedział, biorąc przyjaciela pod ramię. Remus pomógł mu go zanieść do skrzydła szpitalnego.
- Pomoglibyśmy ci.- powiedział Remus patrząc na Syriusza przenikliwym wzrokiem.
- To nie wasza sprawa.- mruknął dławiąc się krwią.
Sprawdzone

CZYTASZ
Animag
FanfictionOpowieść o początku dwóch ważnych osób, które zapoznały się przez niespłacony dług. Remus Lupin wraz z towarzyszką wyruszają na jego pierwszy rok w Hogwarcie. Lupin poznaje nowych przyjaciół, przez co jego życie automatycznie zmienia się na lepsze...