Rozdział 48

870 55 7
                                    

Maraton część 4

- Poproszę jedno piwo kremowe.- powiedziała Kaysa wchodząc dziesięć minut po chłopakach do baru Pod Trzema Miotłami. Na zamówienie nie musiała czekać długo. Z uśmiechem zapłaciła i podziękowała Madam Rosmercie.

Rozejrzała się po pomieszczeniu szukając wzrokiem chłopaków. Zajmowali oni stolik ten co zawsze, w kącie przy oknie. Pili już swoje napoje i rozmawiali śmiejąc się co chwilę. Kaysa ruszyła w ich stronę szybkim krokiem i nim ktokolwiek zauważył ona usiadła przy nich.

- Cześć.- przywitała się.- Nie wiem czy mnie pamiętacie...

- Co ty tutaj robisz Kayso?- zapytał Remus. ,,Czyli pamięta" pomyślała.

- Muszę wam o czymś powiedzieć.- powiedziała nachylając się lekko,  co reszta także uczyniła.- W Hogwarcie jest uczeń, który interesuje się czarną magią.

- Kto?- zapytał James marszcząc brwi.

- Severus Snape.

- Skąd to wiesz?- zapytał po chwili Peter. Kaysa oparła się o krzesło i wzięła łyk kremowego piwa.

- To już was nie powinno interesować.- powiedziała lekko.

- A tak zmieniając temat, to nie myślałaś nigdy o pójściu do Hogwartu?- zapytał Syriusz. Dziewczyna spojrzała na niego zła, wiedziała, że chłopak specjalnie poruszył ten temat.

- Nie potrzebuję tego. Moja edukacja i tak już jest na wysokim poziomie, wolę wycofać się ze społeczeństwa czarodziejów na tyle, na ile jest to możliwe.- wyjaśniła sucho.

- Szkoda.- podsumował Remus.

- Właściwie co wy tutaj robicie? Z tego co widzę to dzisiaj nie ma wyjścia do wioski?- zapytała z kpiącym uśmiechem. Trójka chłopaków lekko się speszyła. Jednak Syriusz wiedział, że to ona sama pokazała im tajne przejście do tej miejscowości. Na dodatek towarzyszyła im przez całą drogę w postaci wilczycy.

- To śmieszna historia. Pewne mądre zwierzątko pokazało nam ciekawy sposób dostania się tutaj.- powiedział Black szczerząc zęby. Kaysa spojrzała na niego wymownie po czym wstała od stołu.

- Po prostu uważajcie na Snape'a.- powiedziała i wyszła z Trzech Mioteł. 

Dla chłopaków niespodzianką było pojawienie się tej Tajemniczej Dziewczyny z Doliny Godryka, a na nią niespodzianka czekała w szkole, o czym przekonała się idąc wieczorem do biblioteki. Jak zwykle siedział tam Severus, jednak tym razem nie siedział cicho i nie ignorował jej. 

Gdy dziewczyna ruszyła po książki aby odrobić lekcje, czarnowłosy poszedł za nią.

- Cześć.- przywitał się niepewnie. Nie otrzymał odpowiedzi.- Chciałem cię przeprosić.- powiedział.

- Nie interesują mnie twoje przeprosiny.- warknęła.- Zachowałeś się jak na Ślizgona przystało.

- Czyli jak?

- Podle! Pomogłam ci! Dałam ci książkę! Rozmawiałam z tobą na tematy o których w szkole rozmawiać się nie powinno! A ty to wykorzystałeś do zranienia mojego kolegi.- powiedziała zła.

- Kolegujesz się z Blackiem?- zapytał z kpiną w głosie.- Mogłem się tego spodziewać. Jak na Gryfonkę przystało.

- Nie jestem Gryfonką. W ogóle nawet nie chodzi o to. Wiesz czemu dałam ci tę książkę? Myślałam, że potrafisz zajrzeć głębiej, poznać czarną magię, a nie nauczyć się jej i ją wykorzystać. Myślałam, że w końcu znalazłam kogoś podobnego do mnie, myliłam się. Jesteś taki jak cała reszta.- powiedziała wracając do stolika. Severus był jednak uparty.

- Naucz mnie. Przedstaw mi swój punkt widzenia. Nie skreślaj mnie. Wiesz, że ja dopiero to poznaję.- po tych słowach nastąpiła chwila ciszy.

- Dobra, ale obiecaj, że nie użyjesz tej wiedzy w taki sposób ponownie.- chłopak kiwnął głową.

- Właściwie to mam coś dla ciebie.- powiedział i z kieszeni wyciągnął małą fiolkę. Kaysa rozpoznała eliksir niemal od razu po kolorze.

- Amortencja? Czy ja ci przypominam typowe nastolatki w tym wieku?- zapytała unosząc brwi

Sprawdzone

Ostatnia część maratonu. Niestety krótka.

AnimagOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz