Rozdział 42

900 57 15
                                    

Zostały dwa ostatnie tygodnie wakacji. Następna pełnia miała odbyć się we wrześniu, w roku szkolnym. Nie zmieniało to jednak faktu, że Kaysa musiała dalej siedzieć w Hogwarcie. Do tej pory nie przeszkadzało to jej tak bardzo, jak myślała, ponieważ codziennie przez lusterko dwukierunkowe łączył się z nią Syriusz i mówił o postępach w nauce animagii i innych bzdetach. O dziwo nawet Kaysa się trochę przed nim otworzyła i opowiedziała mu o podróży do Azkabanu.

Jednak od pięciu dni Syriusz nie odezwał się ani razu. Kaysa była zła i zaniepokojona, już pierwszego wieczoru chciała połączyć się z Syriuszem, jednak powstrzymała się. Pomyślała wtedy, że może chłopak ma jej dosyć i już nie chce z nią rozmawiać.

Prawda jednak była trochę inna. Pierwszego dnia gdy Black nie połączył się z Trust przez lusterko, jego ojciec dowiedział się, że owego przedmiotu nie ma już w jego gabinecie. A co za tym idzie pierwszy raz Orion i Walburga weszli do jego pokoju i zobaczyli wszystkie zdjęcia i mugolskie plakaty na ścianach. 

Od tamtej pory młody Black jest strasznie obolały po klątwie cruciatusa, a jego prawa strona twarzy wygląda fatalnie. Nad prawą brwią ma przyklejony, dosyć sporych rozmiarów, plaster, warga i policzek jest opuchnięta a oko sine. Nie chciał w tym stanie pokazywać się Kaysie. Nie zaprzestał jednak treningów animagii, które umilały mu dni. 

Podczas jednego z takich treningów na lusterku pokazała się twarz Kaysy. Dziewczyna w końcu zdobyła się na odwagę aby połączyć się z Syriuszem. Chłopak szybko ustawił przedmiot tak, aby dziewczyna nie wiedziała tej gorszej strony jego twarzy. 

- Syriusz?- zapytała zdziwiona widząc gwałtowny ruch chłopaka.- Coś się stało?

- Nie. Ćwiczę sobie.- odparł zbyt szybko. Głos miał inny, wzrok rozbiegany i nie chciał spojrzeć na Kaysę.

- Jesteś słabym kłamcą wiesz?- powiedziała z lekkim uśmiechem.

- Po prostu... Co chcesz?- zapytał.

- A co ty chciałeś każdego dnia gdy łączyłeś się ze mną poprzez lusterko?- zapytała dalej mając na twarzy lekki uśmiech. Syriusz także się lekko uśmiechnął, po czym cicho syknął z bólu, ponieważ opuchnięta warga dała o sobie znać. Kaysa postanowiła to zignorować, wiedziała, że coś jest nie tak, ale nie wiedziała co dokładnie i chciała aby Black powiedział jej o tym z własnej woli, a nie z przymusu.- Jakieś postępy?- zapytała po chwili.

- Mam dziwne przeczucie, że zwierzę w które będę się zamieniał będzie czarne.

- Mogłam się tego spodziewać. A jak tam James i Peter? Bo z Remusem widziałam się ostatnio. Dziwnie tak bez was podczas pełni.- przyznała szczerze.

- James wyjechał do Paryża a Peter chyba do babci w Londynie. Nie mogę się doczekać powrotu do szkoły, oni zresztą też.- powiedział. Kaysa widziała jak Syriusz sztywno trzyma głowę patrząc prosto przed siebie i zaczynało to ją lekko denerwować.

- Nie wytrzymam! Możesz na mnie spojrzeć Black! Wiem, że coś jest nie tak i chcę się dowiedzieć co. Może będę mogła ci pomóc.- wykrzyknęła w końcu zła.

- W tym roku miały odbyć się Mistrzostwa Świata w Quidditchu. Wiedziałaś? Miały być tutaj w Anglii.- powiedział, chcąc odciągnąć Kaysę od niebezpiecznego dla siebie tematu.

- Wiedziałam. Ale zrezygnowali z tego pomysłu jako hołd dla zmarłych podczas ostatnich Mistrzostw w Nowym Jorku.- powiedziała.

- Grindelwald zrobił tam pogrom. Zginęło chyba piętnaście tysięcy czarodziejów.

- Czternaście tysięcy pięćset dwadzieścia trzy dokładnie.- poprawiła go Kaysa.- Ale to chyba nie jest powód twojego dziwnego zachowania?- zapytała mimo, że znała odpowiedź na to pytanie. 

Syriusz w końcu spojrzał na Kaysę, przez co dziewczyna mogła zobaczyć jego rany.

- Przynajmniej wyglądasz lepiej niż zazwyczaj.- powiedziała na co Syriusz zaśmiał się sarkastycznie.- Dlatego nie rozmawialiśmy od początku tygodnia?- zapytała.- Nie chciałeś pokazać, że ktoś cię pobił?

- Nie ktoś. Mój ojciec. Mało tego... Znasz klątwę Cruciatusa?- zapytał.

- Zaklęcie z zakresu czarnej magii. Niewybaczalne. Torturuje. Znam. Wnioskując po twoim spojrzeniu miałeś chyba nieciekawe wakacje.- powiedziała Kaysa. W duchu szczerze współczuła mu. Znała zaklęcie Cruciatusa aż za dobrze. 

- W przyszłe wakacje chcę pojechać do wujka, muszę tylko do niego napisać. On jako jeden z niewielu jest normalny w tej rodzinie. Myślę, że przygarnie mnie na dwa miesiące.

- Mam nadzieję. Nie zasługujesz na takie traktowanie.

Sprawdzone

AnimagOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz