Naruto wydepywał ścieżkę przy południowej bramie Konohy, czekając na spóźniającego się Sasuke.
Co on w ogóle robi!? Im szybciej wyruszą, tym szybciej wrócą, a on dostanie swój upragniony tytuł. Sasuke spóźnia się już dobre pół minuty!
Rozejrzał się dookoła, ale jego nigdzie nie było. No co do cholery!
Już chciał biec w stronę jego mieszkania, gdy z drzewa zeskoczył Shikamaru wraz z Sasuke.- Co ty tu robisz kretynie? - zapytał unosząc jedną brew.
Spojrzał najpierw na Sasuke, potem na Shikamaru a potem znowu na Sasuke.- Jak to co robię!? Czekam na ciebie! Spóźniasz się już dwie minuty, o! - Shikamaru walnął się w głowę, wzdychając przy tym i jest to zdecydowanie to na so Sasuke miał teraz ochote, tylko zamiast siebie walnąłby pewnie Naruto za tą jego głupote.
- Mieliście spotkać się pół godziny temu w gabinecie Kakashiego aby obgadać ostatnie szczegóły. - przewrócił oczami i skoro Naruto jednak byl tutaj, a nie po prostu zapomniał tak jak podejrzewali, machnał tylko ręką i zmył się z pola widzenia. Wolal nie wchodzic między tą dwójke, było to zbyt klopotliwe.
- A wlasnie…co my w ogole bedziemy robic? - zasmial sie Naruto który oczywiscie, nie przeczytal ani jednej kartki dotyczacej misji. Znaczy coś tam wiedział, jakieś miecze kradzione czy coś..ale to bułka z masłem, aż dziwne, że takie coś ma być misją w ramach dwóch egzaminów. Przecież złapia tego gościa co ukradł miecze i po problemie prawda?
Sasuke wręcz nie wierzył w to co słyszał. To miał być ten dowodca misji? Przyszły Hokage?
Pokręcił tylko głową i ruszył przed siebie, a za nim Naruto, który co chwila o coś pytał mimo, że Sasuke ignorował każde jego slowo.__________________________
Hinata nadal zszokowana tym co usłyszała od swojego przyjaciela, a może już niedługo - chłopaka - szła alejkami Konohy co chwile gubiąc drogę, nie wiedząc dokładnie dokąd zmierza.
Kilka razy mijała już kwiaciarnie Ino, więc za czwartym razem blondwłosa wybiegła ze swojego lokalu, stając przyjaciółce na drodze.
Nigdy nie były ze sobą szczególnie blisko, ale zawsze trzymali się razem, całą paczką przyjaciół więc nie mogła zignorować takiego zachowania.- Hinata mówię do ciebie! - w końcu krzyknęła, wybijając Hyuuge z letargu. Ta tylko rozejrzała się dookoła, jakby pierwszy raz na oczy widziała Konohe. Przez ostatnie kilka godzin chodziła po wiosce rozmyślając o Naruto.
Kiedy wróci, czy jak wróci to od razu pójdą na randkę, w co powinna się ubrać, gdzie powinni iść, czy powinna mu coś ugotować..- Hinata, co z tobą? - zapytała już któryś raz i potrząsnęła jej ramionami.
- Hinata! - nic to nie dawało. Dziewczyna nadal była w kompletnym szoku, co naprawde zaczynało martwić Ino, a po chwili nawet Sakure, która w pewnym momencie po prostu dołączyła do nich, słysząc te krzyki.- Naruto-kun…zaprosił mnie na..na r-randke - wydusiła w końcu jąkając się niemiłosiernie, a jej policzki zapiekły jasną czerwienią.
Sakura tylko westchnęła przypominając sobie co jej przyjaciel zrobił wczorajszego wieczoru.- Hinata..on był pijany - powiedziała Ino puszczając jej ramiona i zaprosiła obie dziewczyny do kwiaciarni, ponieważ nie była to rozmowa, którą powinny przerobić na ulicy.
- Nie..on. On przyszedł do mnie rano. Przed misją. Przeprosił i..i - nie dane jej było dokończyć ponieważ dziewczyny zaczęły piszczeć.
Sakura od razu zadeklarowała się, że pomoże jej wybrać odpowiedni outfit, Ino zrobi jej odpowiedni makijaż, no w końcu!- Ale ci zazdroszcze Hinata. Myślicie, że Sasuke też zaprosi mnie na randkę? - rozmarzyła się Sakura.
Ino już była w związku, Temari tak samo, coraz więcej czasu spędzała w Wiosce Liścia. Tenten podobno też z kimś już się umawia..
Jednak po wojnie postanowiła sobie jedno. Jeśli Sasuke ją odrzuci - będzie to już ten ostatni raz. Musi zapytać wprost, zrobić ten poważny krok. Naruto został odrzucony wiele razy, ale to co innego. Ich łączy naprawde wyjątkowa więź, którą tylko wzmocnili w czasie wojny, oni są dla siebie przecież jak bracia, a ich nie da się pozbyć.
CZYTASZ
Hidden Leaf - Sasunaru
FanfictionGdy każdy odetchnął po zakończonej wojnie, zaczeli walczyć z czymś o wiele gorszym. Z własnym życiem uczuciowym do którego nie byli w ogóle przygotowani. Na światło dzienne zaczęły wychodzić nie tylko nowe związki, dawno zatajana prawda, ale także...