Naruto obudził się jak zwykle spóźniony, nawet się nie wyspał mimo swojej szesnasto godzinnej drzemki. Jak sobie obiecał położyć się tylko na chwilke, tak wstał już kolejnego dnia kompletnie zaspany, półprzytomny. Ledwo w ogóle ogarnął jaki mają dzisiaj dzień, ale karteczka, którą zostawił dla niego Sasuke była bardziej niż przydatna.Jestem z Temari, zrobiłem ci śniadanie.
Pamiętaj, że idziemy na ślub.Uśmiechnął się delikatnie czytając notkę przyklejoną do stolika nocnego. Podniósł się z łóżka od razu uciekając do kuchni gdzie w lodówce czekały na niego przepyszne kanapki na szczęście bez pomidora. Zjadł wszystko robiąc sobie herbatę, oczywiście nie rwał się do tego aby pozmywać naczynia, co to to nie.
Ślub ślub ślub, że to już dzisiaj!
A zaraz dziecko, ale oni szybko dorastają.
Myśli na temat tego czy kiedykolwiek weźmie ślub z Sasuke znowu zawładnęły jego umysłem i tym razem już celowo wybrał białą koszulę z symbolem klanu Uchiha na ramieniu. Trochę na niego zbyt duża, ale raczej nikt nie zauważy..
Ten symbol wywoływał w nim jakieś głębsze emocje, sam nie wie dlaczego. Może to przez swoją nieosiągalność, emocjonującą historię, a może zwyczajnie Sasuke jest tego powodem?
Mimo tego, że uwielbia to kim jest, nigdy nie myślał o zmianie imienia chociażby na Namikaze to jednak gdy w grę wkracza inny rodzaj miłości, sprawy się trochę komplikują. Sasuke z pewnościa nie chciałby przyjąc jego nazwiska, jest zbyt dumny, a klan jest dla niego czymś wiecej niż tylko rodziną i Naruto całkowicie to rozumie, nigdy by go nawet o to nie poprosił, zresztą Uzumaki Sasuke? Jak to brzmi? Jakby był rudy.
Chociaż może ten kolor by mu pasował? Na pewno wyglądałby lepiej niż w blondzie, przecież czerwony byłby idealny z Sharinganem, o tak! Teraz tylko trzeba kupić farbę.Podszedł do lustra w sypialni uśmiechając się jak głupi, aż mu się przypomniało jak nieudolnie próbował zaimponować Hinacie idąc z nią na randkę w bardzo podobnej koszuli. Ciekawe czy Sasuke zrobił to wtedy specjalnie aby utrzeć mu nosa czy raczej chciał go zobaczyć w takim wydaniu..
Może Sasuke też myśli o ślubie, ale nie chce o tym rozmawiać? Z drugiej strony nie są w związku nawet rok, ale z trzeciej to Shikamaru i Temari również bardzo się pospieszyli, no ale z czwartej to u nich to wynika trochę politycznie aby zacieśnić więzi..
Ciężka sprawa, ale zdecydowanie do odłożenia na później. Zdążył jeszcze umyć zęby ponieważ Sasuke nienawidzi jego po-śniadaniowego oddechu, a wczoraj się nawet nie widzieli więc trzeba wszystko nadrobić! Uchiha dzień przed ślubem latał z Temari pomagając jej w czymś, ale żadne z nich nie chciało przyznać o co chodzi..
Naruto bardzo się cieszy, że poza Shhida i Ami, Sasuke zaprzyjaźnił się z kimś takim…stałym? Znajomym? Często widuje się z Temari, ale nigdy nie pytał jak to się zaczęło..Trzepnął się w głowe, jest już naprawde nieźle spóźniony, a stoi przed lustrem i rozmyśla o relacjach Sasuke z innymi ludźmi zamiast zwyczajnie iść i się z nimi spotkać!
Dosyć tego!
Wyszedł z mieszkania biegnąc wręcz w stronę parku gdzie znajdowała się mała kapliczka, to tam zwykle biorą śluby. Przestronna, biała przepięknymi kwiatami zapewne przez Ino ponieważ na ścianach wisiały te same kwiaty co wcisnęła im do mieszkania, jedyny problem jaki widzi, to…że nikogo tam jeszcze nie było?
To dziwne, przecież jest spóźniony już godzinę..
Podszedł do wnęki w ścianie na której zostawiona była karteczka przedstawiająca jedynie listę gości proszonych i nieproszonych, na szczęście Naruto znajdował się na tej pierwszej..
Usłyszał otwieranie się drzwi, powoli uniósł wzrok znad kartki kierując go w stronę Sasuke i..
Cholera jasna!?
Jego oczy otworzyły się szeroko, a twarz została oblana delikatnym rumieńcem, spotęgowanym brakiem zdolności złapania oddechu.- Co? - Sasuke zmarszczył brwi widząc jego reakcje, czym znowu się tak zapowietrzył? Podszedł kilka kroków bliżej lecz Naruto zaczął się cofać wpadając na ścianę.

CZYTASZ
Hidden Leaf - Sasunaru
Fiksyen PeminatGdy każdy odetchnął po zakończonej wojnie, zaczeli walczyć z czymś o wiele gorszym. Z własnym życiem uczuciowym do którego nie byli w ogóle przygotowani. Na światło dzienne zaczęły wychodzić nie tylko nowe związki, dawno zatajana prawda, ale także...