80

210 22 8
                                    


- Sasuke, musisz iść do szpitala, te żebra ci się same nie wygoją dobrze. - powiedział cicho, palcami delikatnie muskając połamaną część ciała chłopaka.
Sasuke zdziwił się, chodziło mu tylko o to? Nie komentował jego utraty wagi, a obrażenia? Poczuł ogromną ulgę, jakby kamień spadł mu z serca.
Naruto widocznie to wyczuł, zmarszczył brwi w niezrozumieniu.
Każe mu iść do szpitala, a ten się z tego cieszy?

- Pójdę - uśmiechnął się delikatnie, całując go w czoło. Czuł się trochę zabawnie z faktem, że urósł i jest trochę wyższy od Naruto. Zwykle byli tego samego wzrostu, a teraz jeszcze chwila, a Uzumaki będzie musiał stawać na palcach żeby go pocałować. Nic dziwnego, jego rodzice oboje byli wysocy, brat zresztą też, a on sam przecież nadal miał czas. Może będzie jeszcze wyższy?
Odsunął się od chłopaka mimo wszystko zanurzając w wodzie po sam czubek głowy. Było to bardzo przyjemne, lekko podgrzana przez słońce woda okrywała całe jego ciało zmywając największy brud, całe błoto, piach oraz krew, która nie zdążyła jeszcze zaschnąć. Naruto zrobił dokładnie to samo rozkoszując się przyjemnym pieczeniem.
Chwila relaksu została przerwana przez głośny dziewczęcy pisk.
Sasuke pospiesznie wynurzył się z wody rozglądając dookoła, jak się okazało ów kobiecy dźwięk wydał Naruto, któremu ryba wleciała tam gdzie nie powinna.

- Rozumiem, że wolisz zaspokajać się rybą? Biedna - uniosl jedna brew tym samym powodujac na twarzy Naruto duże śliczne rumieńce. Ryba wleciała mu między pośladki najwidoczniej uznała to miejsce za bardzo atrakcyjne, Sasuke całkowicie rozumiał, jemu też zdarzyło się mimowolnie pchać tam paluchy.

- Nie! Nie wyraziłem na to zgody, to ja tu jestem ofiarą! - krzyknął zdenerwowany chlapiąc go wodą.
W ten oto właśnie sposób zaczęli kolejną wojnę, tym razem zwyczajnie w wodzie z uśmiechami na twarzach, ciężko było zdecydować kto wygrał gdy cali byli zwyczajnie mokrzy. Przynajmniej umyci, gorzej z ubraniami..
Położyli się na kawałku nienaruszonej trawy pozwalając aby słońce samo ich wysuszyło. Trwali tak dość długo, Naruto w tym czasie zdążył sobie przysnąć wtulony w Sasuke.
Uchiha już wiedział jak to się skończy, Naruto zawsze w takich chwilach budzi się ze sporym problemem w spodniach, których teraz aktualnie na sobie nie miał. Żaden z nich.
Nie pomylił się, po dwóch godzinach snu gdy słońce zaczęło już zachodzić poczuł to co miał poczuć i choć zwykle pozwoliłby mu na to, zaczął drażnić, prowokować bardziej by doprowadzić go do szału..
Teraz był zbyt zmęczony, oczy kleiły mu się jakby zaraz miał je zamknąc i odlecieć we śnie lecz nie było na to szans. Są w terenie w każdej chwili ktoś mógłby ich zobaczyć lub co gorsza zaatakować, musi pozostać czujny.
Z trudem wyplątał się z objęć chłopaka, przykrywajac go delikatnie swoją peleryną aby nie zmarzł. Sam założył na siebie bieliznę oraz postanowił wyprać ich ubrania bo nago raczej do wioski nie wrócą o ile w ogóle wrócą. Ciężko było mu utrzymać oczy otwarte, a co dopiero użyć Rinnegana. Mogą wrócić z buta lecz to również wymaga wysiłku, są bliżej Kirigakure niż Konohy, dobre kilka dni drogi w ich stanie, a raczej w jego.
Naruto wygląda coraz lepiej.

Udało mu się wyczyścić ubrania, powiesił je na jakiś gałęziach aby wyschnęły do czasu aż Naruto się obudzi.
Było już dosyć późno, księżyc już dawno wstał rozświetlając polane przyjemnym delikatnie niebieskawym światłem, jak się okazało była pełnia, wyjątkowo piękna. Sasuke wpatrywał się w księżyc z ogromnym zaciekawieniem, odczuwając przy tym wypełniający go spokój jakby czerpał od niego energię. Dziwne uczucie zawładnęło jego ciałem, przymknął oczy rozkoszując się nagłym podmuchem wiatru, czystym świeżym powietrzem które mocno wtargnęło do jego płuc gdy wziął głęboki oddech.
Nie poczuł żadnego bólu.
Połamane żebra dawały o sobie znać przy każdym wdechu, teraz jednak czuł się jak najbardziej w porządku. Uchylił powieki przyglądając się swojej nagiej klatce piersiowej, na której nie dostrzegł ani jednej rany, nawet siniaka. Opuszkami palców przejechał po swoim torsie najdelikatniej jak tylko potrafił z czystej ciekawości analizując każdy skrawek ciała. Podszedł bliżej wody aby dostrzec w niej swoje odbicie, twarz zarówno jak brzuch była gładka, bez najmniejszej skazy jakby właśnie zrobił sobie porządny peeling.
W wodzie dostrzegł, że jego włosy są koloru brudnej bieli lecz tęczówki tym razem pozostałe w swojej naturalnej formie, czarne jak noc.
Wstał na równe nogi ponownie wlepiając swój wzrok w księżyc, wyciągnął dłoń w jego stronę, sam nie wie co chciał tym osiągnąć. Spokój oraz opanowanie jakie zawładnęło jego ciałem było nad wyraz ciekawe, nagle wszystkie możliwe zmartwienia po prostu go opuściły, nie czuł ich tak jakby nigdy ich tutaj nie było.

Hidden Leaf - SasunaruOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz