5

571 40 11
                                    

Shikamaru dostał pilne wezwanie do biura Hokage, co nie było ani trochę dziwne bo przecież pracował tam jako doradca, ale co mogło być, aż tak pilne aby musiał zerwać się w porze obiadowej i zostawić Temari samą w środku restauracji?
Bo jeśli żadna kolejna wojna się nie zbliża, to z pewnością Temari urządzi mu jeszcze głośniejszą i bolesną w domu.
Kochał ją, był pewny, że jego uczucia są odwzajemnione mimo tego, że dostaje czasami po łbie jej wachlarzem lub jest zmuszony spać na kanapie.
Miłość czasami łączy ze sobą naprawde dziwnych ludzi..

Po wejściu do gabinetu Hokage, od razu został zaatakowany plikiem jakiś papierów. Rzucił Kakashiemu mordercze spojrzenie i zaczął je przeglądać. Było tego naprawde sporo, a wszystkie dotyczyły jednej osoby.
Oczywiście nie chciało mu się czytać teraz całości, przeleciał tylko wzrokiem pierwsze trzy strony i odłożył papiery na biurko.

- O co chodzi? - zapytał w końcu bo Kakashi tylko stał z założonymi ramionami, wpatrując się w niego.

- Rada nie chce go w wiosce. - powiedział wprost. Przy Shikamaru nie było co owijać w bawełnę, jest on najprawdopodobniej najinteligentniejsza osobą w wiosce, a takiej właśnie Kakashi teraz potrzebował.
Mowa była oczywiście o Sasuke. Został ułaskawiony, a wszystkie zarzuty kierowane w jego stronę wycofane.
Rada najwidoczniej spodziewała się, że Sasuke sam będzie chciał opuścić mury Konohy i nie podobało im się, że ma tu zostać, a tym bardziej - awansować na wyższą rangę.
Shikamaru tylko westchnął, wiedział że jeszcze będą z jego powodu spore problemy, ale nie spodziewał się, że rada będzie chciała wyrzucić go z wioski.

- Mamy jakiś plan? - po chwili uświadomił sobie, że to pytanie było głupie.
Bardzo głupie.
Gdyby był jakiś plan to nie stałby teraz tutaj z tą stertą papierów. Shikamaru tylko przewrócił oczami i zaczął myśleć co mogłoby przekonać radę do pozostawienia Sasuke jako członka Konohy.
Aktualnie był na misji i to nie byle jakiej. Był na misji jako Shinobi Konohy, a jeśli coś się stanie to nawet zginie na tej misji chroniąc wioskę.
Tak, zdradził ją raz, ale tylko i wyłącznie dlatego, że to wioska zdradziła jego, a on był lojalny swojej rodzinie.
Dobrze wiedział o historii klanu Uchiha, był jednym z nielicznych w Wiosce Lkścia, który miał tego świadomośc, ale wyjawienie prawdy na temat jego klanu aby chronić Sasuke nie wchodzi w grę.

- Mówią, że może zostać pod jednym warunkiem. Jeśli nałożymy na niego pieczęć blokującą chakre. - Kakashi usiadł na swój fotel odchylając głowę do tyłu.

- Ani on ani Naruto na to nie pozwolą. - Shikamaru wziął papiery jeszcze raz do ręki, jakby chciał doszukać się w nich jakiejś luki jednak zmęczył się po przeczytaniu pierwszej strony.
Najlepiej by było gdyby Sasuke po prostu siedział i się nie ruszał…

- No jasne.. - oczy Shikamaru otworzyły się nieco szerzej.
- Oni wcale nie mają podstaw aby go wyrzucić. Chcą go tym sprowokować aby wpadł w agresję i zaatakował - uśmiechnął się tryumfalnia a Kakashi aż wytrzeszczył oczy.
No przecież!
Nie mieli podstaw więc chcieli aby Sasuke sam im je podał jak na tacy, chcieli aby stracił kontrolę i zaatakował członków rady!

- Shikamaru, ty to jesteś genialny - uśmiechnął się pod maską i zaczął zbierać papiery.
Musieli obmyślić plan działania, co powiedzą, co zrobią i jak w tym wszystkim przytrzymać Naruto żeby to on nie wpadł w furię.

____________________

Naruto wybuchnął głośnym śmiechem, którego nie był w stanie pohamować, a łzy z jego oczy płynęły jak z kranu. Padł na ziemię, chwytając się za brzuch, który od tego wszystkiego już go rozbolał.
Sasuke właśnie przywalił w drzewo!
No kto by się spodziewał, taki silny wytrenowany shinobi, a wpadł twarzą prosto w zwykłe drzewo!

Hidden Leaf - SasunaruOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz