Wyszedł spod gorącego prysznica mając całe przyjemnie zaróżowione ciało. Jego skóra paliła wręcz rozgrzana do niezdrowej temperatury gdy kropelki wody powoli opadały na ziemię. Przedramieniem przetarł zaparowane lustro aby ujrzeć w nim swoje odbicie, biały gęsty dym zajmował całe pomieszczenie ograniczając tym widoczność do minimum. Szybko sobie z tym poradził używając jednej z technik wiatru rozpraszając parę, to jest właśnie to co robi przyszły Hokage. Jak tylko dostanie ten stołek to napisze książkę o używaniu technik w codziennym życiu. Ewentualnie będzie pomysłodawcą, a książkę napisze ktoś inny.
Uśmiechnął się delikatnie na widok dwóch szczoteczek do zębów w kubeczku, zwykle nie jest to nic nadzwyczajnego lecz jego bardzo cieszą takie małe gesty. Coś tak oczywistego, a jednak sprawia uśmiech na twarzy.
Przypomniał sobie, że jeszcze nie dał prezentu Sasuke, im dłużej o tym myślał tym mocniej wycofywał się z tego pomysłu, przecież on go wyśmieje! Sasuke nie jest tak ckliwy, aby coś takiego mu się spodobało..
Owinął się ręcznikiem wokół bioder i kucnął aby wyjąć spod szafki małe eleganckie czarne pudełeczko. Otworzył wieko przyglądając się jeszcze raz biżuterii z zaniepokojeniem na twarzy. Było to naprawde bardzo drogie, pierwszy raz wydał tyle pieniędzy nie na swoje własne zachcianki, a nawet nie wiedział czy mu się spodoba..
Zamknął pudełeczko odkładając na umywalkę, najpierw to on musi się ubrać. Sasuke jeszcze nie wrócił, nadal jest przejęty zniknięciem broni, a co gorsza.
Zniknięciem Shhidy.
Nie ma go w wiosce odkąd wrócili, Kakashi ponoć nigdzie go nie wysyłał więc ta cała sprawa zaczyna iść w coraz to gorszą stronę. Wypytywał Saki czy wie coś na ten temat, ale to przecież tylko dziecko, nie mogła być w to zamieszana. Stanęło na tym, że wcisnął jej jakiś kit, ona sama nie wie co się dzieje i bardzo dobrze.
W każdym razie Naruto musi teraz skupić całą swoją uwagę na Sasuke.
Jakby wcześniej tego nie robił..
Założył na siebie dresy oraz jakąś koszulkę, która leżała w koszu na brudy, no ale nie śmierdzi tak? To znaczy, że czysta.
Pudełeczko schował do kieszeni aby Sasuke przypadkiem niczego nie znalazł, nie wie w jakim humorze będzie jak wróci i woli nie ryzykować. Wyszedł z łazienki jeszcze raz dokładnie ją wietrząc, nie zdążył nawet dojść do kuchni gdy usłyszał dźwięk otwierających się drzwi. Z uśmiechem spojrzał w ich stronę i zamarł.
Głucha cisza opętała całe pomieszczenie by po chwili mogła zostać przerwana głośnym parsknięciem Naruto, który powstrzymywał swój śmiech.- Ani słowa. - warknął pseudo groźnie. Sasuke z tym bukietem kwiatów trzymanym w ręce nie wyglądał ani trochę jak on, co mu strzeliło do łba? Od kiedy oni sobie bukiety kupują? Tak bardzo chciał zapytać, ale trochę bał się tej odpowiedzi.
- No Uchiha, może jeszcze uklękniesz? - zakpił z niego odbierając bukiet nieskazitelnie białych róż, zahaczając palcami o wystające kolce. Jego krew spłynęła po łodygach lecz nic sobie z tego nie robił, ledwo poczuł delikatne ukłucie.
- Ja? Z tego co pamięta klękanie to raczej twoje hobby - włożył ręce do kieszeni idąc za nim w stronę kuchni gdzie Naruto włożył kwiaty do wysokiego kubka. Nie mieli w mieszkaniu nic lepszego, jedyne kwiaty były doniczkowe więc wystarczyło je podlewać raz na jakiś czas.
- Nie o takie klękanie mi chodziło, ale nie narzekam - zaśmiał się zaciągając przyjemnym zapachem kwiatów. Nie było to wcale takie głupie..
Mimo wszystko zrobiło mu się całkiem miło, nie jest jakimś fanem kwiatów, ale tutaj chodzi o sam gest.- Na żadne inne nie masz co liczyć - westchnął opierając się plecami o wyspę w kuchni. Naruto o dziwo wydawał się być nawet zadowolony z takiego prezentu, sam oczywiście nigdy w życiu nie poszedłby do kwiaciarni i nie kupiłby mu tak wielkiego bukietu pełnego wstążek, oczywiście to dziewczyny maczały w tym palce.
- A co? Uchiha Naruto źle brzmi? Czy boisz się nosić pierścionek? - uniósł jedną brew nie zdejmując zadziornego uśmieszku z twarzy. Przysunął się do niego wsuwając nadal gorące po prysznicu dłonie pod jego koszulkę, kładąc je na bokach delikatnie muskając chłodne ciało chłopaka.
Sasuke delikatnie zmrużył oczy pod wpływem jego dotyku, był to całkowicie naturalny odruch. To ciepło drażniące jego skórę wręcz wypadało na niej dłonie chłopaka w wyjątkowo przyjemnym kontekście.

CZYTASZ
Hidden Leaf - Sasunaru
FanfictionGdy każdy odetchnął po zakończonej wojnie, zaczeli walczyć z czymś o wiele gorszym. Z własnym życiem uczuciowym do którego nie byli w ogóle przygotowani. Na światło dzienne zaczęły wychodzić nie tylko nowe związki, dawno zatajana prawda, ale także...