68

205 17 11
                                    


Musimy was przeprosić 😗
Okazało się, że nie mamy rozdziału 68, nie wiemy jak to się stało. błazenek jest przeszkolony  w pisaniu rozprawek 5 minut przed lekcja, wiec napisał szybko na kolanie w jakieś 20 minut rozdział, jeśli jest gówniany to już wiecie dlaczego, ugułem nie wnosi niczego konkretnego jest to filer do wypełnienia dziury dlatego dzisiaj wstawimy jeszcze jeden rozdział z fajna grafika<3

Za wszystkie literówki szczerze przepraszamy 🙏🏻

_______________________

Rin miał już dość, malowanie płotów było zdecydowanie najgorszą karą jaką dotychczas dostali. Słońce niewyobrażalnie paliło ich ciała, możliwość schowania się gdzieś w cieniu była niemożliwa.
Możliwa niemożliwość?
Już zdążył się przekonać, że w drużynie czwartej to co możliwe jest niemożliwe, a niemożliwe jest możliwe. Ciekawe kiedy nauczy się czegoś super, a nie tylko malowania płotów czy łapania kotów. Głupie bycie Geninem, przecież już dawno jest na wyższym poziomie! Ostatnio bez problemu zlał Kakashiego gdy ten próbował ugotować pomidorówke, a skoro pokonał Hokage to i z Naruto nie będzie problemu, a wtedy to Hatake Rin zyska tytuł najsilniejszego Shinobi na świecie!
Jego rozmyślenia o tronie Hokage poszły za daleko, nawet jeśli Kage nie mają tronów to gdy tylko on nim zostanie to zamieni to głupie biurko na królewski tron, o! Niestety marzenia zostały przerwane przez muśnięcie pędzlem po jego twarzy. Wykrzywił się machając łapami aby zmyć z oczu nieprzyjemną białą maź. Przed sobą nie spodziewał się nikogo innego jak chichoczącą w rozbawieniu Saki.

- Ty grzybie! Jak ja ci zaraz - chwycił w ręce wiaderko farby chcac wylać jej na głowie lecz szybko został powstrzymany przez swojego nauczyciela. Był dzisiaj wyjątkowo nie w humorze więc żadne z nich nie miało ochoty mu podskakiwać. Od dłuższego czasu już chodzi przybity, czasami gada sam do siebie choć podobno ma w sobie jakiegoś lisa, który z nim rozmawia. Nigdy go nie widzieli, więc czy jest to prawda? Ojciec mu kiedyś opowiadał o dziewięcioogoniastym, bardzo chce kiedyś zobaczyć go w akcji bo brzmi super!

- Naruto-sensei, jak się dzisiaj czujesz? - zapytała Saki szczerze zmartwiona jego zachowaniem. Powinien teraz zacząć krzyczeć, pouczać ich w zamian za to po prostu przerwał ich działania i wrócił do malowania płotu.
Chcąc nie chcąc bardzo się do niego zbliżyła, zyskał jej szacunek oraz nauczył ją bardzo dużo rzeczy za które była wdzięczna. Jest bardzo uczciwą osobą, nie będzie żywić urazy jeśli nie ma takiej potrzeby, a Naruto sprawiał wrażenie dobrego człowieka.

- Tak samo jak wczoraj. - zbył ją głuchą odpowiedzią, która nie znaczyła kompletnie nic. Jego oczy były podkrążone, ruchy wolniejsze, a usta nie układały się w tak dobrze znanym wszystkim uśmiechu.
Dzieciaki nie są głupie, coś jest nie tak.
Saki zaciągnęła Rina i Shiroi na bok, z nadzieją że Naruto nie będzie podsłuchiwać ich rozmowy.

- Chłopaki trzeba coś zrobić, wygląda jak para zeszłorocznych gaci - szepnęła spoglądając na swojego nauczyciela.
Nadal malował płot. Dobrze.
Niech się narazie na tym skupi podczas gdy oni będą obmyślać idealny plan działania.

- Tylko co? Najpierw musimy się dowiedzieć dlaczego jest taki smutny, a później wymyślać jak go pocieszyć - stwierdził Rin, który nauczył się już pewnej rzeczy.
Najpierw myślimy, a potem robimy.
Co prawda bardzo rzadko mu się to udawało, ale jak każdy miewa swoje momenty, takie przebłyski inteligencji, które gasna równie szybko co się pojawiają.

- Pewnie chodzi o Pana Sasuke - Shiroi wzruszył ramionami, nie próbował nawet utrzymywać swojego głosu w ciszy za co został dźgnięty pod żebra przez Saki.
No co? Przecież Naruto i tak wszystko słyszy, stoją zaledwie pięć metrów od niego, a dookoła panuje głucha cisza. Uzumaki przecież nie jest idiotą, ale jak widać ta dwójka jest.

Hidden Leaf - SasunaruOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz