57

279 20 7
                                    


Hinata właśnie przyrządzała obiad gdy zabrakło jej kilku składników. Wyszła w swoich domowych ubraniach, zwykły granatowy dres i fioletowa za duża bluza nic więcej nie było jej potrzebne, zawsze stawia komfort na pierwszym miejscu. Spieszyła się na tyle, że była nieuważna, nie chciała aby wszystko wystygło ponieważ odgrzewane jedzenie nie jest zbyt dobre.
Po drodze wpadła na chłopaka, który jeszcze niedawno uratował jej życie, a teraz ponownie uchronił ją przed upadkiem. Jego dłonie były takie ciepłe i przyjemne, patrzył się na nią z przyjaznym uśmiechem co spowodowało tylko większe rumieńce na jej twarzy.

- C-cześć - odpowiedziała cicho kompletnie nie zwracając uwagi na Naruto. Było to ciężkie, ale udało jej się o nim choć trochę zapomnieć, a przynajmniej wyleczyć z miłości. Musiała zrozumieć pewne rzeczy, było to bardzo trudne jednak Hira miał racje. Ma dopiero siedemnaście lat! Na pewno jeszcze kogoś pokocha,  poza tym, teraz bierze ślub z kimś innym, jej ojciec nie ma zamiaru odpuszczać więc musiała szybko odrzucić swoje uczucia na bok.
Shhida nadal nie puścił dziewczyny, ale chyba wcale jej to nie przeszkadzało. Dopiero Naruto rozdzielił ich, brutalnie odsuwając Shhide od Hinaty, nie będzie jej dotykać tymi brudnymi łapskami..

- Oh Naruto…cześć -  uśmiechnęła się do niego przyjaźnie. Widząc napięcie między chłopakami trochę się zestresowała, było to naprawde bardzo nieprzyjemne..
Dlaczego Naruto ma takie agresywne nastawienie do Shhidy? Przecież on jest przemiły i taki kochany..

- Shhida-kun mógłbyś mi w czymś pomóc? - zapytała delikatnie zaciskając dłoń na materiale jego pelerynki. Shhida od razu na nią spojrzał rezygnując z wojny na wzrok jaką prowadził z Naruto. Czyżby on też go nie lubił? Ta nienawiść wydaje się być odwzajemniona..

- Um...jasne - uśmiechnął się do niej posyłając jeszcze Naruto wrogie spojrzenie i zniknęli za rogiem.
Naruto był wkurwiony, zresztą co Hinata od niego chciała! Mogła poprosić jego, a nie tego gnojka!
Jeszcze ją wykorzysta, zrani lub..
No na pewno nie ma wobec niej dobrych zamiarów w dodatku buja się w Sasuke! Niech lepiej trzyma się na dystans od jego przyjaciół bo inaczej pozna smak Rasengana w dupie.
Zdenerwowany wrócił do Ichiraku aby zjeść obie porcje ramenu jakie zamówił, jedyny plus.

_____________________

Sasuke poszedł do szpitala ponieważ został tam wezwany na badania kontrolne. Dopóki nie ustalą jaki wpływ miał ten wąż na Sasuke, nie ma prawa on wychodzić poza mury Konohy, a skoro odstrasza każdego medyka dookoła, Kakashi zniósł zakaz stałej kontroli medycznej pod warunkiem, że sam będzie stawiał się w szpitalu. Na początku oczywiście się buntował, ale ostatecznie skapitulował. Dzisiaj rano obudził się bez Rinnegana co od razu zauważył Naruto, a także Sasuke nie czuł jego obecności.
No, przynajmniej nie na początku. Stojąc przed lustrem w łazience sam zauważył że Rinnegan wcale nie zniknął, po prostu zyskał nad nim jeszcze większą kontrolę mogąc go dezaktywować. Było to bardzo przydatne, zwłaszcza że wcale nie musi teraz zapuszczać grzywki. Rinnegan jest rzadki, wróg od razu rozpoznałby przeciwnika. Prawie cały świat zna imię Uchiha Sasuke, a słyszac je większość ucieka aż się kurzy. Możliwość ukrycia Rinnegana to dodatkowy plus, znaki rozpoznawcze nie są zbyt korzystne jeśli chce się zachować anonimowość.

- Oh Sasuke, jesteś już - uśmiechnął się Hira widząc chłopaka w szpitalu. Został poinformowany o tym co się stało, przygotował nawet dla niego sale, zdziwił się gdy Tsunade oznajmiła, że to on będzie go kontrolować, a nie Sakura. Przecież sama się do tego wyrywała w dodatku jest jego przyjaciółką i zdecydowanie lepszą medyczką. Co więc musiało się stać? Dlaczego zrezygnowała?
Nie żeby Hira narzekał, leczenie samego Sasuke Uchiha bardzo dobrze wypadnie w jego karcie osiągnięć oraz doświadczeniu zawodowym, byleby tylko nic nie sklapsił..

Hidden Leaf - SasunaruOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz