Sasuke wyszedł spod prysznica oczywiście kompletnie ubrany, ale nie przeszkodziło to Sakurze w robieniu maślanych oczy. Mokre włosy delikatnie opadające na jego bladą twarz, ciemne oczy…
Nie.
Przyjaźń i tylko przyjaźń.
Gdy została odrzucona nie wiedziała co ze sobą zrobić. Siedziała sama w pokoju całymi dniami analizując co zrobiła nie tak, gdzie leży problem i czy to czasem ona nie jest tym problemem. Dawała Sasuke wszystko to czego chciał, stała się silniejsza i nawet to docenił, ale to na marne. On nic do niej nie czuje, a ona nigdy nie przestanie go kochać.
Płakała przez kilka dni, później już nawet nia miała na to siły, a jej przyjaciółki, które odwiedzały ją codziennie, również były załamane tą sytuacją. Nie wiedziały co Sasuke jej powiedział, ale sądząc po zachowaniu Sakury, nie zdobył się na delikatność.
Dopiero po tygodniu wyszła z pokoju zajmując się całkowicie pracą chcąc zapomnieć o tym bólu, który codziennie rwał jej serce na coraz to mniejsze kawałeczki.Szybko pokręciła głową odpychając od siebie te wspomnienia. Teraz czuje się już lepiej więc nie ma sensu wracać do tego co było.
Nałożyła jedzenie, które wyszło jej całkiem smacznie na dwa talerze od razu podając jeden Sasuke razem z soczkiem pomidorowym do którego sama już wbiła słomkę, odbierając mu tę przyjemność
Sasuke westchnął siadając na krześle po drugiej stronie blatu i spróbował jedzenia, czując na sobie jak Sakura wwierca w niego swój wzrok najprawdopodobniej oczekując oceny.-Ujdzie - Spojrzał się na nią gryząc zieloną fasolkę. Dla Sakury był to komplement najwyższej rangi, uszczęśliwiona tymi słowami zaczęła jeść swoją porcję.
Sasuke zjadł zaledwie połowę, już czuł się pełny mimo, że był to jego pierwszy posiłek dzisiaj, a dobijało późne popołudnie.- Najadłeś się? - zapytała, a Sasuke tylko przytaknął.
- Odłoże ci na później - uśmiechnęła się zabierając jego talerz i zapakowała wszystko do pudełka chowając do lodówki. Pozmywała nawet naczynia, umyła blat..
Naruto raz chciał mu przygotować domowy ramen to o mało kuchnia nie wybuchła..Sakura wyciągnęła z szafki bandaże, już zdążyła rozejrzeć się po mieszkaniu starając zapamiętać się co gdzie leży. Podeszła do Sasuke, delikatnie chwytając go za rękę, która ona wraz z Tsunade musiały odbudować po jego walce z Naruto. Była ona w innym kolorze niż reszta skóry, szara z jaśniejszymi przebarwieniami, a na złączeniu z prawdziwą ręką było widać blizny. Nie odrzucało jej to, ten widok nie był obcy. Cieszyła się, że tak dobrze im to wyszło.
Zaczęła powoli i bardzo starannie bandażować rękę Sasuke, wcześniej oglądając ją oraz wysyłając trochę medycznej chakry aby sprawdzić czy wszystko jest w porządku.- Po co to wszystko robisz? Już ci chyba coś powiedziałem. - westchnął zirytowany tym jak długo dziewczyna siedzi w jego mieszkaniu, bawiąc się w kure domową.
Widocznie ją zabolały te słowa bo na chwile stanela w bezruchu.- Bo jestem twoją przyjaciółką - uśmiechnęła się delikatnie odkładając bandaże na blat kuchni. Chciała sprawdzić jeszcze czy jest dokładnie zaklejony, ale Sasuke zabrał rękę odtrącając dziewczynę.
- Tak, Naruto też tak mówił, a teraz.. - przerwał gdy uświadomił sobie, że to o kilka słów za dużo.
Ciągle słyszał od niego “bo jestem twoim przyjacielem” a Sasuke bez przerwy zadawał to samo pytanie z nadzieja, że kiedys odpowiedź będzie inna, że kiedyś Naruto po prostu wyzna co do niego czuje, ale ten moment nigdy nie nastąpił.- A teraz co? - zapytała zmieniając całkowicie swoją postawę. Dopiero co się ostro pobili, nie chce aby ich przyjaźń się zniszczyła, zresztą czy to w ogóle możliwe?
- Nic. - machnął ręką wstając z miejsca. Chciał ją wywalić ze swojego mieszkania, pobyć sam, popracować nad projektem, który już prawie był skończony.
Twoją przyjaciółką..
Zacisnął dłonie w pięści bojąc się, że będzie ostro żałować tego co zaraz powie.
![](https://img.wattpad.com/cover/356937109-288-k171978.jpg)
CZYTASZ
Hidden Leaf - Sasunaru
Fiksi PenggemarGdy każdy odetchnął po zakończonej wojnie, zaczeli walczyć z czymś o wiele gorszym. Z własnym życiem uczuciowym do którego nie byli w ogóle przygotowani. Na światło dzienne zaczęły wychodzić nie tylko nowe związki, dawno zatajana prawda, ale także...