Sztywny kołnierzyk jego koszuli brutalnie wbijał mu się w szyje odbierając mu tym samym zdolność oddychania, krew lecąca z nosa nie pomagała mu w tej sytuacji. Sasuke trzymał go mocno ciągnąc za materiał by nie dosięgał nogami do ziemi. Wiercił się, przeklinał próbując wyrwać jakoś z tego uścisku lecz nie było szans, Uchiha jest o wiele silniejszy od niego. Poddał się krzyżując ręce na klacie unikając przeszywającego wzroku swojego ojca.
To nie była jego wina, jest całkowicie niewinny.- Co was do mnie sprowadza moi mili? - Kakashi uśmiechnął się pod maską splatając dłonie na których oparł swoją głowę. Spodziewał się, że trening Sasuke i Rina nie będzie dobrym pomysłem, ale przyjście na dywanik już po czterech minutach przewyższało nawet zdolności Naruto.
Sasuke rzucił wręcz dzieciakiem na biurko nic sobie z tego nie robiąc, spowodował tym głośne skrzypienie mebla lub Rina, nie do końca się na tym skupił. Kakashi odsunął się na krześle mając na uwadze aby zakrwawiony chłopak nie pobrudził jego pelerynki. Był zażenowany postawą tego chłopaka choć już na pierwszy rzut oka było widać iż jest on pilnym uczniem Naruto.- Nic takiego! Sasuke-sensei jest przewrażliwiony i tyle - zszedł z blatu poprawiając swoją koszulkę oraz maskę. Stanął kilka kroków z dala od Sasuke będąc z lekka przerażonym jego osobą. W oczach błyszczał mu Sharingan, brwi były zmarszczone, a twarz ukazywała nic innego jak spokój, który zarzucał na innych strach. Jak opanowanie może mieć taki wydźwięk? Sasuke to potwór!
- No już, co zrobiłeś? - westchnął wyjmując z szuflady chusteczki, które podał swojemu synowi. Nie ważne co zrobił z pewnością mu się należał poobijany nos, ciekawe tylko od kogo dostał. Sasuke raczej nie jest typem, który by mu za karę przywalił, a jeśli tak to musi go zatrudnić na pełen etat.
- Że co!? Czemu od razu niby ja! To jego wina, on zaczął! Znaczy Sasuke-sensei zaczął! - poprawił się czując Sharingana prosto na swoich własnych oczach. Woli z nim nie zadzierać, słyszał już o tym co potrafią zrobić te źrenice i postanowił trzymać się od tego jak najdalej.
- No bo kazał mi pokazać co potrafię, a że jedyne technika jaką potrafię to sexy-Jutsu no to pokazałem. - wzruszył ramionami jakby nie było to nic nadzwyczajnego.
Kakashi zdziwił się bo faktycznie nie było.
Za tą technikę raczej Sasuke nie przytachałby go tutaj, a do Naruto aby im obu się dostało.- Tak. I w kogo się przemieniłeś? - Sasuke wziął głęboki oddech wymuszając na dzieciaku odpowiedź. Rin zarumienił się delikatnie odwracając wzrok gdzieś na bok odpowiadając na tyle cicho, że nawet Kakashi nie bgł e stanie usłyszeć.
Kazał mu powtórzyć głośno i wyraźnie.
Kurwa.- W ciebie. - Kakashi również spalił buraka, jego własny syn przemienił się w nagą wersje Hokage na samym środku publicznego pola treningowego.
Już lepiej jakby była to jakaś seksowna kobieta! A nie do cholery sam Hokage!
Chwycił się za włosy ciągnąc je mocno, nie wytrzyma no po prostu nie wytrzyma.- No bo Sasuke woli facetów co nie! To pomyślałem że.. - nie dokończył ponieważ został mocno uderzony w głowę przez swojego ojca. Nigdy nie widział go, aż tak złego. Zwykle wszystko ignorował lub przynajmniej się starał, jedynie go pouczając, a teraz naprawde wyglądał na złego.
- Ty nie myślałeś. Cała drużyna czwarta pomaga na straganach w tym tygodniu. A ty Sasuke jeśli mogę cię prosić, znajdź mi Shikamaru, nie przyszedł dzisiaj do pracy i to nie jest prośba a rozkaz. - Sasuke przewrócił oczami, jeszcze tego mu brakowało. Nie dosyć, że zabierze mu Naruto na kilka dni to jeszcze musi użerać się szukając Shikamaru po całej wiosce. Faktycznie, jego nieuzasadniona nieobecność w pracy była czymś nowym, to zupełnie nie jest w jego stylu.
Wyszedł z gabinetu kierując się prosto do jego mieszkania. Wiedział gdzie powinien iść, ma świadomość tego gdzie mieszka Shika z Temari, Naruto, Ami oraz Shhida, poza tym wąskim gronem nic więcej go nie obchodzi, nie jest to przydatne.
Resztę znajdował zwykle w szpitalach, biurach czy polach treningowych o ile byli oni potrzebni.

CZYTASZ
Hidden Leaf - Sasunaru
FanfictionGdy każdy odetchnął po zakończonej wojnie, zaczeli walczyć z czymś o wiele gorszym. Z własnym życiem uczuciowym do którego nie byli w ogóle przygotowani. Na światło dzienne zaczęły wychodzić nie tylko nowe związki, dawno zatajana prawda, ale także...