Mała noworoczna niespodzianka dzisiaj ✨
Szczesliwego nowego roku wszystkim!________________
Od godziny chodzili po Wiosce Liścia, a raczej biegali po dachach denerwując przy tym różnych mieszkańców. Jeden z właścicieli drewnianego domku musiał pogonić ich miotłą bo zniszczyli mu jego własnoręcznie robiony kurnik. Sasuke oczywiście ani trochę się tym nie przejął, zignorował tamtego typa podczas gdy Naruto wziął się za przepraszanie.
Sasuke wszędzie czuł chakre, która nadal była w mieczu. Ma z nim silną więź, ostrze jest kompatybilne z jego ciałem, zawiera sporo jego chakry więc wyczuje go wszędzie.
Ktoś kto go ukradł doskonale wiedział co robić aby rozproszyć właściciela. Złodziej musiał chodzić dookoła wioski wszystkimi uliczkami, co chwile tnąc jakieś przedmioty, a teoria Sasuke potwierdziła się gdy zauważyli zadrapania na kilku budynkach, doniczkach oraz innych niewinnych przedmiotach.- Sasuke może pójdziemy z tym do Kakashiego? I tak mamy z nim sporo spraw do obgadania no weź - westchnął Naruto znudzony już tym chodzeniem w kółko. Narzekał na to, że z Hinatą musiał chodzić na te głupie spacerki po wiosce, miał nadzieję że z Sasuke będzie trochę ciekawiej, ale on to już w ogóle w jakąś obsesję wpadł.
- Mam go. - zmarszczył brwi biegnąc w stronę jednego z pól treningowych znajdujących się na terenie Konohy. Naruto był zdziwiony, ale też wkurzony gdy dotarli na miejsce ponieważ zauważył tam tego samego chłopaka, który kilka dni temu nazwał go pijaczkiem.
Oj tak, doskonale pamiętał tamtego typa, obiecał sobie, że jeszcze mu pokażę!
Tylko..czy on obiera jabłko mieczem Sasuke?- Ej ty! Oddawaj to, nie twoje złodzieju! - wydarł się chcąc już ruszyć prosto na chłopaka jednak został powstrzymany przez Sasuke, który pociągnął go za kaptur na tyle mocno, że Naruto aż się wywalił.
No nie no znowu!?- Złodzieju? Nie wiem o czym mówisz. - uśmiechnął się złośliwie opierając o jedno z drzew gryząc kawałek pokrojonego w łódeczki jabłka.
Takie najlepsze.- Oddawaj to Shhida. - Sasuke podszedł krok bliżej całkowicie ignorując Naruto, który zaczął się rzucać jak magikarp.
Z jednej strony był zdziwiony widokiem chłopaka, ale z drugiej tylko on miał wystarczającą wiedzale na temat Kusanagi, aby tak się nim zabawiać.- Co ty znasz tego gnojka!? - Shhida zaśmiał się odkładając swoje jabłko na bok i zaczął bawić się mieczem zlizując resztki soku z ostrza, tnąc sobie przy tym język.
- Oddawaj ten cholerny miecz - westchnął Sasuke, który poczuł ostrze na swojej szyi. Nie został zraniony i też bardzo dobrze wie, że chłopak nie ma zamiaru go zaatakować dlatego sam również starał się zachować spokój.
- Jaki miecz? Wiesz musisz do mnie jaśniej, jestem tak jakby idiotą. - uśmiechnął się do niego co strasznie zirytowało Sasuke.
Cała jego postawa zawsze go niemiłosiernie denerwowała nawet jeśli kiedyś współpracowali razem i szło im to całkiem dobrze do czasu.- Zdążyłem się o tym przekonać - Naruto obserwował ich w dłoni ściskając kunai tak na wypadek jakby musiał zaatakować tego gnojka. Shhida parsknął śmiechem na jego słowa, spoglądając na Naruto, który w przeciwieństwie do Sasuke ani trochę nie umiał utrzymać emocji na wodzy.
- Wytrzeźwiałeś już? Może pokażesz co potrafisz? - sprowokował go przejeżdżając ostrzem po szyi Sasuke nie raniąc go nawet na milimetr jednak okropnie wkurzyło to Naruto. Jakim prawem on w ogóle sobie pozwala na takie rzeczy!?
- Naruto nawet nie próbuj. - Sasuke rzucił mu ostre spojrzenie, które Uzumaki oczywiście zignorował, rzucając się na chłopaka. Chwycił mocno ostrze raniąc przy tym swoją dłoń i wyrwał je z ręki chłopaka, podając miecz Sasuke, który odsunął się aby przypadkiem go nie dotknąć, było to zbyt niebezpieczne. Dokładnie zna zdolności swojego byłego towarzysza, jeśli teraz chwyci lub przetnie się tym mieczem może nie być zbyt kolorowo, ale oczywiście Naruto go nie słuchał i dał się sprowokować jak ostatni kołek.

CZYTASZ
Hidden Leaf - Sasunaru
FanfictionGdy każdy odetchnął po zakończonej wojnie, zaczeli walczyć z czymś o wiele gorszym. Z własnym życiem uczuciowym do którego nie byli w ogóle przygotowani. Na światło dzienne zaczęły wychodzić nie tylko nowe związki, dawno zatajana prawda, ale także...