Jebac Live Nation i Ticketmaster panowie, tyle wam powiem
___________________________
Sasuke zbyt długo zwlekał z tą rozmową, odkładał ją jak najdalej się da, tylko dlaczego? Była to przecież tak istotna sprawa dotycząca jego najważniejszego projektu w życiu jak i bezpieczeństwa całej wioski, powinien to załatwić od razu po powrocie zamiast ignorować Hokage. Czekał aż Shhida wróci, gdziekolwiek był.
Tłumaczył się, że odwiedzał starą znajomą w jednej z okolicznych wiosek lecz wcześniej nie informował Hokage o opuszczeniu murów Konohy jak stwierdził - nie wiedział, że to takie istotne.
Gdyby Sasuke nie podejrzewał złych zamiarów z jego strony z pewnością uwierzyłby w tą wymówke.
Mimo to liczył na prawdę.
Gdyby ten gnojek wrócił, przyznał się, powiedział mu tą cholerną prawdę jak bardzo go nienawidzi, że chce go zabić, że cały ten czas nim manipulował to..
Sam nie wie co by zrobił, chciał to usłyszeć. Później zastanawiałby się co dalej.
On jednak wrócił z tym swoim głupim uśmieszkiem oraz maską błazna ciągnąc dalej tą pieprzoną farse co wywołało u Sasuke ogromną burzę negatywnych emocji. Siedział w swoim biurze przeglądając jakieś papiery na których ani trochę nie umiał się dzisiaj skupić, nagle nic nie miało sensu, było nudne i irytujące. Shhida sobie teraz łazi gdzieś po wiosce obmyślając kolejny plan jak zabić Sasuke, a on nie może z tym zrobić absolutnie nic. Nawet nie ma opcji aby jakoś zawalczyć o ta przyjaźń, może gdyby miał umysł Naruto to zrobiłby wszystko aby poznać prawdę lecz teraz pozostaje mu jedynie czekać na kolejny ruch i patrzeć mu nieustannie na ręce.
Jego rozmyślania przerwało pukanie do drzwi, od razu pozwolił tej osobie na wejście bo był przekonany, że to tylko jego asystentka.
Jak się okazało był w błędzie.
Do biura wszedł Kakashi wraz z Shikamaru, ten pierwszy zaczął się rozglądać po pomieszczeniu jakby wcale sam nie pomagał wybierać odpowiedniego koloru farb.- Hebanowa czerń by jednak lepiej pasowała. - stwierdził na starcie nie kłopocząc się żadnym przywitaniem czy formalnością. Sasuke uniósł jedną brew patrząc na Shikamaru z nadzieją na jakieś szybkie wyjaśnienia, nie ma ochoty prowadzić teraz dyskusji na temat aranżacji wnętrz.
- Wiesz coś więcej, inaczej byś mnie nie ignorował. - spoważniał zajmując miejsce naprzeciwko Sasuke.
Cóż za wygodne krzesło.
W ostatnim czasie wiele razy przywoływał go do swojego gabinetu, nawet wysyłał Naruto oraz Shikamaru aby go tam zaciągnęli, ale nic z tego.
Postanowił więc osobiście uraczyć go swoją obecnością.- Oczywistym jest, że przewyższam cię wiedzą, doceniam komplement aczkolwiek nie mam czasu na plotki. - zamknął teczkę z dokumentami chowając ją do szuflady, były to wszystkie dane jego przyjaciela, studiował je już któryś raz jakby nagle miała pojawić się tam kolejna istotna wiadomość.
- Więc za plotkę uznasz nawet to? - wyciągnął rękę w bok na którą Shikamaru położył mu stosik papierków. Dotychczas trzymał je mocno przy sobie jakby były to dokumenty wagi państwowej.
A może tak właśnie jest?
Kakashi podał mu plik kartek, który Sasuke od razu zaczął studiować. Na początku był w lekkim szoku, oczywiście nie dał tego po sobie poznać zachowując całkowicie grobową minę. Później się nawet ucieszył co również nie zostało w żaden sposób ukazane, chociaż jedna dobra wiadomośc tego dnia..- Zasługa Naruto. Mamy przynajmniej pewność, że to nie oni stoją za tymi atakami. - westchnął nawiązując oczywiście do wcześniejszej próby wysadzenia Sasuke w powietrze przez jakiegoś idiotę. Ktokolwiek stał się jego wrogiem, zdecydowanie nie zdaje sobie sprawy z możliwości Uchihy.
Jak im wiadomo jedynie starszyzna miała do niego jakieś problemy, niektórzy z nich otwarcie przyznali, że zabiją Sasuke gołymi rękami, że tych oczy trzeba się pozbyć z istnienia. Teraz jednak trzymał w rękach papiery potwierdzające przebywanie przez tamtą czwórkę w więzieniu Hozuki.
Nareszcie ci ludzie odsiadują swój wyrokx nie będa na chodzić ani jego, ani potencjalnie przyszłej rodziny o ile takową kiedyś założy. Mimo to zawsze znajdzie się ktoś, kto będzie chciał posiąść Sharingana.
Zabić go i zabrać te cholerne oczy.

CZYTASZ
Hidden Leaf - Sasunaru
FanfictionGdy każdy odetchnął po zakończonej wojnie, zaczeli walczyć z czymś o wiele gorszym. Z własnym życiem uczuciowym do którego nie byli w ogóle przygotowani. Na światło dzienne zaczęły wychodzić nie tylko nowe związki, dawno zatajana prawda, ale także...