Naruto na początku nie wiedział jak może uspokoić mieszkańców, nie chciał wygłaszać publicznej przemowy ponieważ ciężko było określić czy wszystko będzie w porządku, nie rozumiał dlaczego właśnke teraz ma to zeobić. Na chwile obecną sytuacja jest stabilna, to prawda lecz może zmienić się w każdej sekundzie. Mówienie wszystkim, że mają się nie martwić jest jeszcze bardziej szkodliwe niż wyjawienie całej prawdy. Nigdy nie powinno składać się obietnic, których nie można dotrzymać..
Postanowił więc pomyśleć inaczej, co by w tej sytuacji zrobił Jiraiya…
Cóż zapewne obróciłby wszystko w żart, a to raczej odpada..
A jego tata? Co zrobiłby czwarty Hokage..? Nie no też nie wie.
Cholera jasna! Postanowił więc improwizować, poprosił swoich Geninów aby przeszli się po wiosce krzycząc “Nic się nie dzieje, to tylko ćwiczenia” ponieważ nie umiał wpaść na nic lepszego. Dzieciaki oczywiście nie kupiły tej bajeczki Saki zapewne zdawała sobie sprawę z tego co się dzieje bo nawet nie zjawiła się na jego wezwanie..
Tak do końca to nie okłamał mieszkańców, przecież obronią wioskę chodźby nie wiem co prawda? Jak Susanoo opadnie to Naruto sam wyjdzie z wioski oraz nałozy na nią ochronną barierę Kuramy, czy umie to zrobić? Teoretycznie nie, ale pod wpływem emocji wszystko jest możliwe.
Wbiegł do szpitala od razu szukając Tsunade, powinna gdzieś się tutaj kręcić jak zawsze.- Woah, Naruto co jest? - Hira zatrzymał go na jednym z korytarzy, zasada numer jeden - po szpitalu się nie biega. Sam już się o tym przekonał, nie raz wylał jakieś fiolki z krwią..
Oczywiście nie była to oficjalna zasada, lekarze i tak biegali od sali do sali w nagłych wypadkach, więc to dotyczy raczej..
Gości.
Gdy nad całą wioską ujrzeli fioletową barierę, wiele ludzi zwłaszcza pacjentów na oddziale psychiatrycznym, którzy nadal w głowie mieli wojnę, wpadło w panikę, więc mieli tutaj teraz niezły sajgon, a dodatkowo biegający, machający łapami Naruto raczej im nie pomoże.- Szukam babuni Tsunade, gdzie ją znajdę? Pilna sprawa! - mimo tego, że stał w miejscu i tak rozglądał się dookoła, jej biuro jest kilka kroków dalej. Niestety już tam był, nikogo nie zastał więc za chwile na pewno powinna wracać! Cholera, oby tylko nie piła gdzieś w krzakach..
- W Wiosce Oiasku? Zapewne jest tam już od kilku dni, wyruszyły razem z Sakurą, zapomniałeś? - Hira zdziwił się, przecież oboje byli na przyjęciu pożegnalnym Sakury, a Naruto sam pytał się o to z kim wraca czy coś..
No w każdym razie Haruno im opowiadała, że wyrusza razem z Tsunade, Naruto to jednak ma kisiel zamiast mózgu.- Cholera! Kto teraz rządzi szpitalem? - zapytał już dość zdenerwowany. Hira szybko zmienił swoją postawę, Naruto naprawde się czymś martwił, a to dla niego nie było normalne. Zapewne było to spowodowane Sasuke, w końcu to jego Susanoo owija teraz wioskę, tylko dlaczego?
- Ah…Tokotoru-sensei, ale..może powiesz mi czego potrzebujesz? - wolał uniknąć spotkania tej dw9jki, Tokotoru raczej nie będzie skłonny do pomocy, a nawet jeśli to tylko bardziej wyprowadzi Naruto z równowagi. Ten dziadek może i jest wspaniałym medykiem, ale ręki do ludzi to on nie ma, zwłaszcza tych w potrzebie..
- Przed zachodnią bramą Sasuke teraz z kimś walczy, przez Susanoo niewiele widać, ale trzeba będzie uszykować sale jakby co.. - Naruto spojrzał za okno, całe pomieszczenie wypełniała teraz fioletowa, mieniąca się poświata.
Oby nic mu się nie stało..- Przecież sale zawsze są uszykowane od kiedy mamy oddział ratunkowy, a żeby zobaczyć co dzieje się na zewnątrz weźcie kogoś z klanu Hyuuga, Hinata ma teraz dyżur w ANBU więc na pewno jest na miejscu, Byakugan wszystko dojrzy. - wzruszył ramionami, to było tak oczywiste, że Naruto jęknął głośno z własnego zażenowania. No niech to, Kakashi go zwyczajnie wrobił! Że też dał tak łatwo się zmanipulować..
Hira coś tam jeszcze gadał, ale Naruto zignorował go, musi teraz jak najszybciej dotrzeć do bram, musi wiedzieć co się dzieje!
CZYTASZ
Hidden Leaf - Sasunaru
ФанфикGdy każdy odetchnął po zakończonej wojnie, zaczeli walczyć z czymś o wiele gorszym. Z własnym życiem uczuciowym do którego nie byli w ogóle przygotowani. Na światło dzienne zaczęły wychodzić nie tylko nowe związki, dawno zatajana prawda, ale także...