Szli ulicami Konohy powolnym krokiem. Pierwszy raz od dawna nigdzie się nie spieszyli, mogli swobodnie maszerować w swoim towarzystwie skupiając się na drodze. Naruto dopiero teraz poczuł jak bardzo mu tego brakowało, przez ilość problemów zgromadzonych w ostatnim czasie, dawno nie rozmawiał z przypadkowymi przechodniami przez co nie zauważył nawet jak bardzo wioska uległa zmianie. Nowe osiedla, budynki, restauracje, nie widziane wcześniej twarze. Dużo młodych ludzi dopiero co wprowadziło się do Konohy, ciekawe co było tego powodem? Może uważali, że jest to najbezpieczniejsze miejsce na świecie poniewaz żyje tutaj dwójka bohaterów wojennych, a może zwyczajnie chcieli ich spotkać? Wioska Liścia bardzo zyskała na popularności w dodatku Hokage jest singlem więc wiele kobiet w średnim wieku nagle przywędrowało właśnie tutaj..
Był to główny temat w myślach Naruto, czasami interesowały go takie tematy społeczne. Co, kto, gdzie i dlaczego.
Była to całkiem fajna forma rozrywki, Sasuke chyba myśli inaczej..
W jego głowie było coś zdecydowanie cięższego, nic dziwnego..
Naruto zauważył to dopiero w połowie drogi do Ichiraku więc postanowił przerwać ciszę między nimi, która wbrew pozorom wcale nie była niekomfortowa.- O czym tak myślisz? - zaczął trochę niepewnie, nawet na niego nie patrząc, chciał kontynuować rozmowę po drodze. Mają jeszcze sporo czasu, w ramenowni mieli być dopiero za pół godziny, nawet nie wie po co, ale chwila na ramen to zawsze dobrze spędzony czas.
Sasuke zatrzymał się od razu, jego wzrok ani trochę nie świadczył o niczym przyjemnym.- Odchodze z wioski. - głucha cisza wypełniła uliczkę jakby nagle czas się zwyczajnie zatrzymał. Wiatr delikatnie rozwiewał ich włosy wwiercajac swój nieprzyjemny świst prosto do uszu Naruto. Stali tak dłuższą chwile patrząc się na siebie, oboje nie czuli żadnych emocji związanych z powyższym oświadczeniem, towarzyszyła im jedynie pustka, jakby nagle ktoś postawił między nimi ceglaną ścianę.
- Odchodze z tobą - Sasuke zdziwił się, ani trochę nie spodziewając takich słów ze strony Naruto. Myślał raczej, że zacznie się rzucać, błagać i krzyczeć. Jego spokój był przerażający, w oczach było widać strach jednak twarz ukazywała pełną determinację, a postawa ciała pewność siebie.
Więc w co ma wierzyć?- Naruto to nie.. - nie zdążył dokończyć ponieważ Uzumaki szybko mu przerwał.
- Nie obchodzi mnie to. Nie wiem dlaczego chcesz odejść, ale nawet jeśli uciekniesz w środku nocy, polecę cię szukać. - zacisnął dłonie w pięści. Spodziewał się, że Sasuke prędzej czy później będzie chciał stąd odejść, przecież chciał wyruszyć w podróż zaraz po wojnie. Wtedy zatrzymał go Naruto,na teraz? Czy jest jakikolwiek powód dla którego mógłby tutaj zostać?
Sasuke podszedł do niego, chwytając obie jego dłonie. Wiele ludzi zwróciło na nich swoją uwagę, nawet starsza pani wyszła ze swojego lokalu aby pozamiatać ulice tylko po to aby podsłuchać ich rozmowę.- Naruto.. - znowu nie zdążył niczego powiedzieć, nie miał zamiaru go w ogóle słuchać. Nie ważne co mu powie, to teraz nie ma znaczenia więc skutecznie zamknął jego usta poprzez delikatny pocałunek. Wszyscy gapie nagle odwrócili się jakby nigdy nic, ciągle spoglądając na nich kątem oka, zero prywatności..
Nim Naruto zdążył się odsunąć, Sasuke przyciągnął go bardzo blisko siebie, ustami zahaczając płatek jego ucha.- Muszę odejść sam i skopać tyłek tym gnojom, nie wierzysz we mnie? - uśmiechnął się delikatnie lecz na Naruto to nie podziałało. Szybko został odepchnięty, zdziwił się tą nagłą agresją z jego strony, przecież próbował wszystko załatwić łagodnie..
- Nie wierze w to, że mimo wszystkiego co przeszliśmy nadal chcesz załatwić to sam. - warknął na niego odwracając się ponownie w stronę drogi, ruszając do Ichiraku. Jak on mógł najpierw zaufać mu w tej misji, a gdy zaczyna robić się poważnie to chce dzialac na wlasna reke? Przeciez cos sobie do cholery obiecali!
CZYTASZ
Hidden Leaf - Sasunaru
FanfictionGdy każdy odetchnął po zakończonej wojnie, zaczeli walczyć z czymś o wiele gorszym. Z własnym życiem uczuciowym do którego nie byli w ogóle przygotowani. Na światło dzienne zaczęły wychodzić nie tylko nowe związki, dawno zatajana prawda, ale także...