Naruto od ponad tygodnia nie ruszał się z mieszkania Sasuke, a właściwie to nawet nie wychodził z łóżka, o treningach to można byłk zapomnieć.
Tylko spać, jeść no i kibelek co chwile. Sasuke próbował kilka razy zmusić go do wyjścia, ale ani razu go nie posłuchał, nie chciał żadnych konfrontacji z innymi ludźmi, zawiódł całą wioskę! Każdy pokładał w nim ogromne nadzieje, wieści o jego ślubie z Hinatą rozeszły się bardzo szybko, każdy nie mógł się doczekać, a teraz? Zniszczył to wszystko i w dodatku zabujał się w Sasuke, a jego wioska nienawidzi! Jako przyszły Hokage powinien być ideałem do naśladowania, żona z dobrego klanu, dom dzieci..
Wolał zaszyć się w domu ignorując resztę życia i cieszyć się czasem spędzonym z Sasuke zanim będzie musiał go zostawić choć z każdą chwilą ta wizja wydaje się być coraz bardziej nierealna..- Rusz się - Sasuke odsłonił zasłony wpuszczając do pomieszczenia światło, które zraniło Naruto mocniej niż Chidori. Rzucił w niego jego wypranymi już ubraniami, razem z ochraniaczem.
- A ty skąd to masz? Myślałem, że zgubiłem - jęknął chwytając swój ochraniacz. Uśmiechnął się delikatnie patrząc na przedmiot z jakimś takim sentymentem.
- Ubieraj się, wychodzimy - nie odpowiedział mu na tamto pytanie. Ma już dość tego lenistwa, to nie jest Naruto, którego zna, poza tym jest dodatkowo wkurzony tym, że od ponad tygodnia nie dostał żadnej informacji na temat zebrania rady, które obiecał mu Kakashi. Włożył w ten projekt naprawde ogromną ilość pracy, ile ma jeszcze czekać?
- Nigdzie nie idę. - rzucił ubrania na ziemię chowając się głębiej pod kołdrą. Już za kilka dni dostanie swoją drużynę i wtedy zacznie się dużo więcej pracy co może nawet dobrze mu zrobi, ale teraz jest czas na odpoczynek!
- Z takim podejściem nigdy nie zostaniesz Hokage. - zagroził mu podchodząc bliżej łóżka.
- No to nie zostanę, po co mi to w ogóle. - jęknął przyciskając poduszkę do twarzy. Kiedyś ta wizja wydawała się być jego największym marzeniem, a teraz gdy jest już coraz bliżej aby to spełnić…coraz bardziej go to przeraża.
Sasuke westchnął siadając obok niego i zabrał mu poduszkę odrzucając gdzieś na bok łóżka.- Naruto, co się z tobą dzieje? - zapytał łagodnie, a przynajmniej starał się być łagodny. Martwiło go jego zachowanie przecież całe życie nawala o tym, że zostanie Hokage, niby dlaczego tak nagle chce z tego zrezygnować? Nie chcę być z jakimś leszczem.
- No bo…czy ja się do tego w ogóle nadaje? Jestem nieodpowiedzialny, ciągle tylko ranie swoich przyjaciół, Hinata nie chce mnie już więcej widzieć, Sakura powiedziała, że nie jestem normalny, cała wioska ucieszyła się na wieści o ślubie, a ja tak po prostu to wszystko zniszczyłem, Pan Hiashi chce mnie zabić lub co gorsza wykastrować, a Kurama ciągle się tylko ze mnie śmieje, że nadal jestem niedojrzałym gówniarzem! - wyrzucił z siebie wszystko co leżało mu na sercu choć Sasuke pewnie i tak tego nie zrozumie. Nigdy nie rozmawiali o swoich uczuciach, nawet nie wie dlaczego, to po prostu nie było jakieś takie…naturalne? Dziwnie się z tym czuł, ale zrobiło mu się dużo lepiej gdy tylko Sasuke pocałował go delikatnie.
- Kretyn. Jako Hokage zdobędziesz jeszcze więcej wrogów niż masz teraz, to cie ma niby pokonać? Mam ci przypomnieć jak latałeś kilka lat za swoim głupim przyjacielem mimo tego, że każdy ciągle ci powtarzał jak bardzo jest to nierealne aby sprowadzić go do wioski? Naruto, jeśli ktokolwiek ma zostać Siódmym Hokage to tylko ty - powiedział dźgając go palcem w żebra na co Naruto delikatnie się zwinął.
- Twoje życie prywatne to tylko i wyłącznie twoja sprawa. Kakashi jakoś nie ma żony, a cała wioska go szanuje, więc błagam cię skończ pierdzieć mi w pościel i rusz się bo mamy treningi do nadrobienie. - chciał wstać, ale w tym czasie Naruto przytulił się do niego mocno owijając ręce w jego pasie.
CZYTASZ
Hidden Leaf - Sasunaru
FanficGdy każdy odetchnął po zakończonej wojnie, zaczeli walczyć z czymś o wiele gorszym. Z własnym życiem uczuciowym do którego nie byli w ogóle przygotowani. Na światło dzienne zaczęły wychodzić nie tylko nowe związki, dawno zatajana prawda, ale także...