- Coś ty mu powiedział!? - Ino krzyknęła otwierając szeroko oczy. Nie wierzyła w to co słyszy, gdy Naruto z samego rana przyszedł do niej po radę z początku się ucieszyła, spodziewała się raczej rozmowy o seksie, ewentualnie o ich ślubie, wspólnym mieszkaniu, cokolwiek!
Naruto jest jednak skończonym kretynem oczywiście wiedziała o tym, ich związek przecież nie jest idealny. Charakteryzują się raczej chaosem, agresją, ale to wszystko z miłości..
A teraz? Sama nie wie co myśleć, wspiera ich lecz ciężko to będzie naprawić.- No wiem, może trochę za mocno…ale on też nie był zbyt miły! - próbował jakoś się z tego wybronić, nawet nie był w stanie spojrzeć jej w oczy. Bawił się jakimś kwiatkiem wyrywając z niego kolorowe płatki o dziwo Ino nawet go za to nie trzepnęła.
- I co on na to? - zapytała opierając się łokciami o blat swojego biurka. Kwiaciarnia już dawno stała się miejscem nie tylko na ploteczki, a także jako poradnia psychologiczna więc już nawet postawiła krzesło dla swoich “gości”.
- Nic. Wyszedł i nie wrócił na noc - westchnął gdy skończył wyrywać płatki kwiatu i wziął się za molestowanie kolcy u łodygi, raniąc przy tym swoje palce. Nie na tyle głęboko aby poleciała krew, jedynie małe piekące zadrapania..
- I nie martwisz się o niego? - zapytała zdziwiona, gdy kłóci się ze swoim chłopakiem to Sai czasami wychodzi malować i mimo tego, że wie gdzie spędzi ten czas, nadal martwi się czy wszystko w porządku. Co prawda bardzo rzadko się kłócą, a jak już to potrafią być pogodzeni już po kilku godzinach, nie wie co by zrobiła gdybu Sai zniknął na całą noc bez słowa.
- Oczywiście, że się martwię! Tylko.. - gdy zdewastował całą róże, zaczął drzeć wyrwane już płatki kwiatu na drobne kawałeczki jakby chciał z nich zrobić posypkę.
Przyszedł tutaj po dobrą radę, a jak na razie tylko pretensje!- Tylko boisz się konsekwencji? - stwierdziła dziewczyna odsuwając się od blatu aby obsłużyć klientkę, której Naruto nawet nie zauważył. Ona również nie zwracała na nich zbyt dużej uwagi i bardzo dobrze.
Ino już chyba zrozumiała co chodzi Naruto po głowie tylko pewnie ciężko będzie mu to uświadomić.- Naruto, jak dobrze znasz Sasuke? - zaczęła na spokojnie chociaż nie wie czy takimi podchodami uda jej się coś zdziałać. Z drugiej strony nie chce mu jak na tacy mówić w czym jest problem, niech sam ruszy głową.
- No…no bardzo dobrze, o co ci chodzi? - wyprostował się nareszcie bardziej zainteresowany rozmową, Ino chyba na coś wpadła więc niech lepiej powie bo zaraz nie wytrzyma!
- Właśnie. Znasz go bardzo dobrze więc wiesz jak ciężko jest mu to szczęście poczuć i wiem, że to ty jesteś jedyną osobą która jest w stanie obudzić w nim tyle emocji - posłała mu delikatny uśmiech lecz widząc jego minę, szybko zmieniła swoją postawę.
- Ale Ino ja to wiem! Tylko, że…on nie może opierać swojego szczęścia na mnie. - jęknął chwytając w dłonie swoje włosy, które z frustracji zaczął mocno ciągnąć, no już nie wie co ma robić!
- Więc dlaczego mu to powiedziałeś? Nadal nie widzisz? Sasuke chciał iść na misje sam, a zdenerwowałeś się bo nie chciał cię ze sobą zabrać, teraz mówisz, że nie powinien opierać swojego szczęścia na tobie. - wyjaśniła mu to najprościej jak potrafiła, aż w jego oczach pojawił się ten dziwny charakterystyczny błysk.
- Cholera…masz rację, ugh dlaczego jestem takim kretynem! - krzyknął jeszcze mocniej ciągnąć się za włosy, że też o tym nie pomyślał!
Pieprzony hipokryta..
Sasuke miał rację w tej jednej kwestii, ale..
Ale on też zachował się jak ostatni dupek!
Dlaczego mu tego normalnie nie wyjaśnił, no żesz cholera jasna!
Czuje się teraz jeszcze gorzej niż po samej kłótni, ale pewnie będzie musiał przyznać się do winy i..
CZYTASZ
Hidden Leaf - Sasunaru
FanfictionGdy każdy odetchnął po zakończonej wojnie, zaczeli walczyć z czymś o wiele gorszym. Z własnym życiem uczuciowym do którego nie byli w ogóle przygotowani. Na światło dzienne zaczęły wychodzić nie tylko nowe związki, dawno zatajana prawda, ale także...