11

423 31 4
                                    

Shikamaru porządkował papiery w gabinecie Hokage. Nie należało to do jego obowiązków, ale na razie był tylko na okresie próbnym więc pozwalał sobie na jakąś dodatkową robotę. Lada chwila powinien przyjść raport z Kraju Fal odnośnie misji na którą wysłali Naruto wraz z Sasuke. Obawiał się, że razem z raportem dostaną całą listę skarg i zażaleń od mieszkańców, że a to dom wybuchnął, a to ktoś widział Sharingana, a to zatopili całą wioskę..
Ufał im, ale wiedział jak bardzo są nieprzewidywalni, potrafią bardzo dobrze wykonać swoją robote jednak rzadko kiedy skupiają się na tym co mogą przy tym zniszczyć.
Wkładając papiery do jednej z szuflad zauważył za oknem jastrzębia pocztowego i bez wahania odebrał od niego papierek dając smaczka, które zawsze trzymał w kieszeni. Była to taka oczywista rzecz, nigdy nie wiadomo kiedy przyjdzie poczta, a jastrząb który nie dostanie smaczka, potrafi ostro dziabnąć. Są wyszkolone i normalnie nigdy nie atakują, ale to zupełnie tak jak Naruto, który bez ramenu bywa markotny.

Rozwinął wiadomość siadając w fotelu Hokage. Pozwalał sobie na to gdy był sam w gabinecie, a teraz na pewno nikt tu nie wejdzie bo wszyscy zajęci są papierologią związaną z jakimś festynem, a Kakashi siedzi teraz w akademii pomagając dzieciom kleić papierowe kwiatki.
Taka już rola Hokage, musi pokazywać się z jak najlepszej strony. Chyba nawet nie protestował przed tymi zabawami, dla niego też było to swego rodzaju oderwanie od wszystkich poważnych spraw. Kakashi zdecydowanie byłby dobrym ojcem..
Westchnął spoglądając na wiadomość i już po chwili wytrzeszczył oczy w zdziwieniu.

“Do Szanownego Szóstego Hokage.
Jak się masz? Pracuje od rana do nocy, zapewne ty również. Czasami brakuje mi naszych wspólnych rozmów, dawno mnie tu nie odwiedzałeś.”

Shikamaru już chciał odłożyć list, zdecydowanie zbyt dużo przeczytał, przecież to były jego prywatne wiadomości! Nie miał prawa tego w ogóle otwierać, ale..
Chwile bił się ze swoimi myślami i stety lub niestety - przegrał.

“Zdaje sobie sprawę, że masz wiele na głowie. Pamiętam jak to przeze mnie zostałeś Szóstym Hokage haha..wtedy jeszcze nie zdawałam sobie sprawy jak poważna jest to posada. Pamiętaj, że po dziś dzień jestem ci wdzięczna za to, że mnie uratowałeś. Moje serce jest spokojne tylko dzięki tobie.

~Kahyo“

Shikamaru siedział w szoku czytając dokładnie każde słowo. Pamiętał tą misję ale nie miał dostępu do jej szczegółów. Nigdy nie był plotkarzem, a w szczególności nigdy nie interesował się życiem prywatnym swoich przyjaciół, a co dopiero szefa. Sam nie ma pojęcia dlaczego przeczytał cały ten list, po prostu nie mógł się powstrzymać.

- Ah, jak słodko - uśmiechnął się pod maską Kakashi, który od dobrych kilku minut stał za Shikamaru, czytając list razem z nim. Nie miał niczego do ukrycia, czasami wymieniał się listami z Kahyo, ale ta relacja nigdy nie weszła na wyższy poziom. Co prawda była pierwszą kobietą na którą zwrócił uwage w inny sposób niż wszystkie, ale była więźniem. W dodatku na dożywociu.
To nie mogło się rozwinąć w dobrą strone.

Shikamaru poderwał się prawie spadając z krzesła, a list odłożył na biurku. Nie spodziewał się tutaj swojego szefa, w dodatku zastał go w tak absurdalnej sytuacji..
Już otworzył usta aby przeprosić gdy Kakashi tylko machnął ręką.

- Gdyby to był ktoś inny miałbyś nieźle przerąbane. Przyznam, nie spodziewałem się po tobie czytania moich prywatnych listów, ale bardziej zdenerwowało mnie to, że usiadłeś na moim fotelu. Nidgy więcej tego nie rób. - zagroził Hokage wykurzając go za biurko. Shikamaru mimo wszystko przeprosił, ale rozbawiła go ta cała sytuacja.
No tak..Kakashi był do niego bardzo podobny, rzadko kiedy coś go naprawde obchodziło.

Hidden Leaf - SasunaruOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz