Naruto nie miał zamiaru się uspokajać, jak on w ogóle mógł mu tak powiedzieć!? Przecież nie było powodów aby zachować spokój! Ten gnojek pozwala sobie na zbyt dużo, co on sobie w ogóle myśli!?- Jak zostanę Hokage to moją pierwszą decyzją będzie wygnać go z wioski i co to w ogóle miało być, że Sasuke ma niby piękne oczy!?
To znaczy no ma, ale kto dał mu prawo aby to powiedzieć!? Co o tym myślisz? - zapytał swojej wielkiej pluszowej żabci, która siedziała na kanapie w mieszkaniu Sasuke. Nie miał komu się wygadać w takich sprawach, a patrząc na minę żabci, zdał sobie sprawę że tak naprawde nie ma nikogo. Nawet jeśli ta żaba miała przez cały czas taką samą minę to była jakaś dziwna, taka oceniająca..
No bo Shikamaru i tak byłby znudzony, Hinata i Sakura nie chcą z nim rozmawiać, Kiba to Kiba on go tylko wyśmieje, Lee jak zawsze zacznie gadać o wiośnie młodości, Sai o penisach a Ino to baba, Gaara jest daleko i…Gaara! Om go nigdy nie ocenia, ufają sobie nawzajem, więc chyba może porozmawiać z nim o Sasuke prawda? Tylko on jest teraz daleko, nie ma szans. Musiałby dostać jakąś misję, a skoro ma teraz drużynę pod opieką to nigdzie nie pójdzie poza tym na takiej misji nie byłoby czasu aby porozmawiać z Gaarą bo musiałby działać.- Żabcia! Jesteś genialna! - uśmiechnął się przytulając swoją żabkę. No przecież, ma drużynę! Oni dostaną brudną robotę, a Naruto pójdzie na plotki dk Gaary! Teraz tylko trzeba jakoś przekonać Kakashiego aby puścił ich do Suny i cyk! Plan idealny.
Z uśmiechem pognał prosto do gabinetu Kakashiego mając nadzieje, że on nadal tam jest ponieważ robiło się już późno. Nawet jeśli nie to po prostu wbije mu do mieszkania, jaki problem? No żaden.
Na szczęście zastał na miejscu Hokage, który widząc Naruto od razu zmrużył oczy kładąc jeden z grubych plików na środku stołu..
No tak, papiery.- Kakashi-sensei mam taką sprawę - uśmiechnął się szeroko siadając na krześle. Rzucił okiem na te papiery, dotyczyły one czegoś co absolutnie go nie obchodziło więc tylko je podpisał niedbale odkładając na bok.
- Możemy dostać jakąś fajną mieje? Znaczy to może być nawet łapanie kotów, ale ważne żeby w Sunie. - Kakashi już wiedział o co chodziło, ale czy oni mają jakieś misje do wykonania w kraju wiatru? W sumie.
- Tam masz misje dla wszystkich pierwszorocznych geninów. Przejrzyj je i coś sobie wybierz, a reszte mi poukładaj kategoriami - machnął ręką w kąt. Naruto ucieszył się, ale gdy tylko odwrócił się widząc całą ścianę wypełnioną papierami, aż szczęka mu opadła.
- Ale ja będę siedział nad tym cały dzień! - jęknął opadając na podłogę z krzesła aby podkreślić tym swoje niezadowolenie.
- I całą noc. Powodzenia. Ah i trzymaj - wstał podając mu dwa małe dzwoneczki zawieszone na czerwonej wstążce. Naruto uśmiechnął się mimowolnie zabierając je i tryknał nimi aby wydały z siebie dźwięk.
- Ale wiesz, że pewnie Rin skończy przywiązany do drzewa? - zaśmiał się cicho chowając dzwoneczki do kieszeni.
- Tak? To go nie odwiązuj, niech tam zostanie. Będę mieć święty spokój. - westchnął wyobrażając sobie jak jego życie było ciche nim Rin wlazł mu do mieszkania. To była trudna decyzja, ale przyjął go do siebie, nie jest aż taki nieodpowiedzialny aby zostawić dziecko samego sobie. Próbował nawet znaleźć jego matkę, ale jak narazie ani śladu.
- A właściwie to…jak to się stało, że ty masz syna? - to pytanie męczyło go od momentu, w którym się o tym dowiedział.
- Naruto czy ja mam ci teraz tłumaczyć skąd się biorą dzieci? Ja wiem, że ci to nie grozi, ale taką wiedzę to chyba powinieneś już posiadać. - Naruto lekko poczerwieniał śmiejąc się nerwowo.
No tak, przecież Kakashi wie o nim i o Sasuke..

CZYTASZ
Hidden Leaf - Sasunaru
FanfictionGdy każdy odetchnął po zakończonej wojnie, zaczeli walczyć z czymś o wiele gorszym. Z własnym życiem uczuciowym do którego nie byli w ogóle przygotowani. Na światło dzienne zaczęły wychodzić nie tylko nowe związki, dawno zatajana prawda, ale także...