Gdy każdy odetchnął po zakończonej wojnie, zaczeli walczyć z czymś o wiele gorszym.
Z własnym życiem uczuciowym do którego nie byli w ogóle przygotowani.
Na światło dzienne zaczęły wychodzić nie tylko nowe związki, dawno zatajana
prawda, ale także...
- Sami tam pojedziemy. - zdeterminowany Naruto podniósł się z kanapy. Jego charakterystyczny szeroki uśmiech znowu cisnął mu się na twarz, wymyślił genialny plan, doskonały wręcz!
- Gdzie trzymają kluczyki? - zwrócił się do Sasuke, pomysł był idealny więc co on się tak marszczy jak stary dziad?
- Żadne z nas nie ma prawka. - westchnął nie ruszając się nawet na milimetr. Jeśli ten kretyn naprawde uważał, że kradzież samochodu jego rodziców oraz ucieczka z domu jest świetnym pomysłem to.. Cholera ma racje.
- Co jest Uchiha? Nagle trzęsiesz portkami? - uśmiechnął się złośliwie starając się go sprowokować co nie było ani trochę trudne. Lewą rękę oparł o zagłówek kanapy na której siedział Sasuke, przybliżając się do niego zdecydowanie za blisko, szybko pożałował. Czarne kocie oczy z taką obojętnością wymjeszaną z pewnością siebie atakowały go brutalnie. Czuł jego oddech, widział każde zadrapanie na jego twarzy, tak doskonałe, że jeszcze chwila i..
- Jak mnie pocałujesz, zwymiotuje ci na twarz.
| | |
EUPHORIA
Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
|
|
Nowe opowiadanie, już opublikowane na naszym profilu, zapraszamy 🥰