Sakura słysząc ten irytujący krzyk swojego przyjaciela, odetchnęła z ulgą. Zawsze denerwował ją niemiłosiernie, ale i tak za każdym razem martwiła się gdy wyruszał na misje. Są ze sobą bardzo blisko więc nie ma w tym nic dziwnego, Naruto jest dla niej jak brat o czym przekonała się już kilka lat temu. Cieszy się, że ich relacja zeszła na taką drogę, czasami żałowała tego jak go potraktowała, ale Naruto już dawno jej wybaczył więc nie ma sensu ciągnąć tego dalej.
Tak samo jak ona wybaczyła Sasuke.- Naruto! Kiedy wróciłeś?- uśmiechnęła się gdy chłopak podbiegł do niej przytulając się mocno. Ten jeden raz po misji mu na to pozwoli, ale już niedługo będzie musiał trzymać te łapska przy sobie.
- Dwie godziny temu? Jakoś tak. Idziemy do Ichiraku? Padam z głodu! - chwycił się za brzuch, jakby miał zaraz umrzeć z głodu. To wcale nie tak, że owalił cały plecak pyszności od babci z Kraju Fal..
Jak na tyle wysiłku to stanowczo za mało!- Może najpierw się przebierzesz i umyjesz co? Jesteś cały we krwi, a…zaraz Naruto, czyja to krew? Co się stało? - wcześniej nie zwróciła uwagi na to, że rękawy bluzy Naruto były upaćkane krwią, choć nie są w żadnym stopniu podarte więc nie ma opcji, że ta krew była jego. Jedynie na brzuchu miał rozdartą bluze, ale najwidoczniej nie został zraniony, a nawet jeśli to Kurama go szybko wyleczył.
- Ah to..tylko nie krzycz prosze - zmartwił się widząc minę dziewczyny. Wiedział jak bardzo zależy jej na Sasuke, było z nim już wszystko w porządku, ale Sakura lubi czasami przeżywać..
Widząc jej wzrok, wiedział że tylko prawda wchodzi w grę.- To Sasuke. Ale jest wszystko super! Żyje i ma się dobrze, Tsunade się nim zajęła i wrócił do domu! - wyjaśnił od razu, machając rękami jakby się paliło.
- Na pewno wszystko w porządku? Widziałeś się z nim? - spojrzała na przyjaciela z nadzieją w oczach. Wie z czym wiąże się praca Shinobi, sama przecież przeżyła wojnę, a w dodatku pracuje w szpitalu więc widok krwi, śmierci, płaczu nie jest jen obcy.
Tylko, że tu chodzi o Sasuke.
O kogoś kogo darzy wyjątkowym uczuciem, tutaj sprawy się komplikują.- Jeszcze nie, ale właśnie chciałem do niego iść i…
- Ja pójdę. - powiedziała stanowczo.
- Jestem medykiem, w razie co pomoge. Ty idź się ogarnąć i zobaczymy się o dziewiątej w Ichiraku dobrze? - uśmiechnęła się promiennie choć wcale jej do śmiechu nie było. Chce jak najszybciej zobaczyć Sasuke, musi wiedzieć co mu się stało i czy może jakoś pomóc tylko czy…on da sobie pomóc?Naruto tylko przytaknął niezbyt zadowolony z tego pomysłu. To prawda, Sakura była medykiem więc zapewne pomoże bardziej niż on, to ona się w nim podkochiwała więc miała wymówke aby spędzić z nim chwile sam na sam, ale jemu się to nie podobało. Czuł ogromną potrzebę aby zobaczyć teraz z Sasuke, musiał upewnić się na własne oczy, że wszystko jest dobrze.
Zacisnął pięści gdy Sakura odeszła, poczuł w sobie dziwną złość, irytację. Nie wiedział dlaczego, czy to przez Sakure czy przez głód.._______________
Po rozmowie z Naruto, od razu pobiegła w stronę mieszkania Sasuke. Oczywiście wiedziała gdzie to jest, każdy z ich przyjaciół wiedział, wszyscy pomagali mu je urządzić w ramach niespodzianki.
Od zakończenia wojny Sasuke cały czas spędzał albo w areszcie, albo w małym pokoju w siedzibie ANBU pod ich obserwacją. Musiało minąć ponad pół roku aby w końcu został oficjalnie ułaskawiony, a jego papiery uregulowane.
Wrócił.
Nareszcie wrócił.Sakura chwile stała przed drzwiami ponieważ targały ją myśli.
Co jeśli nie otworzy, albo co gorsza - otworzy, ale ją wyrzuci?
Co jeśli akurat jest pod prysznicem i otworzy jej w samym ręczniku, albo szarych dresach?
Co jeśli jest z jakąś inną dziewczyną?
To ostatnie było najmniej prawdopodobne z wszystkich możliwych opcji. Już prędzej zobaczy tam stado kotów niż kobietę..
Wzięła głęboki oddech, pukając w drzwi, które otworzyły się po dłuższej chwili.

CZYTASZ
Hidden Leaf - Sasunaru
FanfictionGdy każdy odetchnął po zakończonej wojnie, zaczeli walczyć z czymś o wiele gorszym. Z własnym życiem uczuciowym do którego nie byli w ogóle przygotowani. Na światło dzienne zaczęły wychodzić nie tylko nowe związki, dawno zatajana prawda, ale także...