- Co? Ale to.. - Naruto spojrzał na niego zdezorientowany. Kompletnie stracił poczucie czasu, odliczał dni od kiedy Sasuke opuścił wioskę, ale nie miał pojęcia jaki dzisiaj mają dzień.
Czyli to już rok..- Chodź. Może nie mają tu Ichiraku, ale na pewno znajdziemy jakiś dobry ramen - uśmiechnął się delikatnie, chciał zabrać go na dobre jedzonko bo to też przecież jego urodziny.
Odsunął się od niego i dopiero wtedy coś sobie uświadomił.
Spojrzał jeszcze raz na chłopaka, a potem powąchał swoje własne ręce i aż się skrzywił.- Naruto czy ty po drodze wpadłeś w jakieś łajno? - zapytał zażenowany. Był tak skupiony na samej jego obecności, że w ogóle nie zwrócił uwagi na ogólny stan chłopaka. Blond czupryna potargana mocniej niż zwykle, wypełniona jakimiś patykami oraz toną piasku, na ubraniach miał plamy błota..
Jak on się tak urządził?- Ahaha bo wiesz..no w łajno nie, ale w jakąś dziwną dziurę między skałami i tam było pełno błota poza tym biegłem tu dwa dni! Po drodze jeszcze wpadłem na jakąś dziewczynę, która zaczęła na mnie krzyczeć i jej znajomi mnie zaatakowali czaisz to! Mnie!? Nie mieli szans! A wcześniej w Sunie musiałem przewijać staruszków za karę i oni śmierdzieli strasznie, jeden nawet narobił na podłoge i musiałem sprzątać! - westchnął zdejmując z siebie powoli ubrania, Sasuke na pewno ma jakieś zapasowe ciuszki to sobie z nich skorzysta.
- Za karę? - zmarszczył brwi i sam zaczął się rozbierać bo od tego przytulania Naruto, troche przeszedł tym smrodem. Ma szczęście, że Shhida zaciągnął go w Sunie na zakupy, dzięki temu ma trochę nowych ubrań..
- Tak jakby pobiłem się z tym gnojkiem i uciekłem z wioski - wzruszył ramionami jakby to było coś na porządku dziennym choć z jego umiejętnościami tworzenia Chaosu, nie było to wcale takie zaskakujące.
- A chociaż mocno? - dopytał z nadzieją, że Naruto zlał go na kwaśne jabłko. Szkoda, że tego nie widział..
Woli jednak unikać tematu chłopaka i nie dawać Naruto tej satysfakcji, że od początku miał co do niego racje.- A żebyś wiedział! Ten gnój zabierał sobie wszystkie listy, które do ciebie pisałem! - Naruto jak zwykle zdenerwował się, chociaż stojąc całkowicie nago tuż na przeciwko Sasuke który pożerał go wzrokiem, nie wyglądał ani trochę groźnie.
- Pisałeś do mnie listy? - uśmiechnął się szyderczo podchodząc bliżej Naruto, a dłonią powoli przejechał po jego plecach ostatecznie zatrzymując się na pośladku, który delikatnie ścisnął.
- No..no wiesz - zaśmiał się nerwowo i wcale nie dlatego, że wstydził się pisania listów. Nie było typowo romantyczne, nie pisał jak bardzo za nim tęskni ani jak bardzo go kocha. W wiadomościach opowiadał o tym co się u niego działo, czasami było to po prostu “dupek jesteś” i tyle.
Sasuke od razu poczuł podniecenie Naruto, choć bardzo by chciał to nie mógł sobie pozwolić na takie zbliżenie.
On śmierdzi łajnem.- Mam nadzieje, że nie radziłeś sobie beze mnie. Idź umyć tą dupe - odsunął się od niego klepiąc go w tyłek przez co Naruto aż podskoczył zszokowany jego zachowaniem, ale posłusznie podreptał za nim do łazienki.
- Czy jest sens ją myć skoro zaraz się na mnie rzucisz jak pies na szynkę? - Sasuke spojrzał się na niego z niesmakiem, ale i lekkim rozbawieniem. Zawiesił się na chwile, chyba pierwszy raz nie wiedział jak ma odpowiedzieć. On go nigdy nie przestanie zaskakiwać.
- Coraz ciekawsze masz te porównania - rozebrał się do końca odkręcając gorącą wodę, która aż parzyła jego nagie ciało. Nie było to zbyt przyjemne, ale jakoś wytrzyma. Od razu zobaczył ten uśmiech swojego chłopaka, ucieszony z cieplutkiej czystej wody. Było warto.
Naruto już się bał, że skoro idą razem pod prysznic, Sasuke jak zawsze użyje lodowatej wody, nie rozumie jaka jest z tego przyjemność.
CZYTASZ
Hidden Leaf - Sasunaru
FanfictionGdy każdy odetchnął po zakończonej wojnie, zaczeli walczyć z czymś o wiele gorszym. Z własnym życiem uczuciowym do którego nie byli w ogóle przygotowani. Na światło dzienne zaczęły wychodzić nie tylko nowe związki, dawno zatajana prawda, ale także...