Mimo, że do końca roku zostało już tylko kilka godzin, świąteczna atmosfera nadal utrzymywała się w powietrzu. Domy ozdobione były przeróżnie kolorowymi lampkami, wszędzie wisiały sztuczne kwiaty aby dodać jeszcze więcej blasku, a śnieg zabawnie skrzypiał pod nogami idącego główną alejką Sasuke. Co rusz mijał lepiące bałwana dzieci, rodziny na sankach czy też zwierzaki proszące pod oknami o kawałek ciepłego mięsa.
Dlatego właśnie tęsknił za tym miejscem, nie ważne ile czasu spędził poza wioską to był jego dom w którym czuł się najlepiej. Ciągnie go tutaj, myślał że to przez Naruto ale gdy wojna się skończyła, a on trochę sobie odpuscil zaczął dostrzegać w jak pięknym miejscu mieszka.Poszedł na teren Akaime gdzie znajdował się teraz cmentarz klanu Uchiha, musiał zobaczyć czy mimo ilości śniegu jest tak zadbany jak powinien być.
Na szczęście wszystko było w jak najlepszym porządku, nagrobki były odśnieżone, kwiaty świeże, a światełka paliły się żywym ogniem. Lekko uśmiechnął się na ten widok, jego asystentka naprawde daje rade. On sam nie ma czasu ani ręki na takie rzeczy, a ona idealnie dobiera wszystkie ozdoby pilnując aby nic nie było kiczowate ani przesadzone.
Ukucnął przy grobie z imionami swoich rodziców delikatnie przejeżdżając po nim swoimi dłońmi, nie pamięta nawet jacy oni byli. Jedyne co ma w głowie myśląc o tej dwójce to widok ich śmierci, mimo to wie jak kochanymi byli ludźmi i jak bardzo się opiekowali swoimi dziećmi.
W jednej chwili zamiast betonowej posadzki miał pod swoimi dłońmi przyjemne czarne futerko.- A ty co tutaj robisz pchlarzu? - zapytał kota w odpowiedzi słysząc jedynie miauknięcie. To ten sam futrzak, który ostatnio wychujał go na żarcie, teraz niemiłosiernie wtula się w jego nogi domagając pieszczot. Westchnął z uśmiechem biorąc go na ręce, spojrzał w te jego niebieskie ślepia, jak u Naruto..
- No dobra, tylko żeby cię Naruto nie zobaczył - westchnął odkładając futrzaka na ziemię. Dwuogonowy kot..
Nie może być to normalne zwierzę, ale czy w ich życiu cokolwiek jest normalne? No raczej średnio.- Umiesz gadać? - zapytał z czystej ciekawości słysząc jedynie miauknięcie. Zażenował się samym sobą, to zwykły kot.
Tylko zmutowany.
Ciekawe skąd te dwa ogony, a raczej jeden dodatkowy. Cóż, wygląda całkiem słodko..
Wracając do mieszkania otworzył bardzo delikatnie drzwi rozglądając się wstępnie po pomieszczeniu.- Naruto? - jego głos rozproszył się po całym pomieszczeniu zostawiając za sobą głuchą ciszę. Uśmiechnął się pod nosem zadowolony z siebie i wszedł do mieszkania razem z kociakiem ocierającym się o jego nogi. Od razu podszedł do lodówki szukajac jakiegoś jedzenia, znalazł jedynie ugotowaną już wieprzowinę, która została z poprzedniego ramenu. Chwytając mięso usłyszał głośny, przeciągnięty pisk kota. Pokroił kawałek na mniejsze części, wrzucił na talerzyk i położył na ziemię obserwując jak czarna kulka puchu wcina swoje danie.
- Tylko tym razem nie uciekaj jak się nażresz co? - ukucnął przy nim głaszcząc jego grzbiet wyginający się pod wpływem dotyku. Kot spojrzał na niego morderczym wzrokiem, wyglądał jakby zaraz miał mu się rzucić do gardła. Te wielkie niebieskie oczy teraz zmrużone do niewielkich rozmiarów, wwiercały w nim dziure dajac mu jasny znak, że jeśli nie przestanie go teraz dotykać to swoje kły zatopi w innym mięsie. Sasuke posłusznie zabrał rękę wzdychając ciężko, typowy kot. Sam zresztą zachowywał się tak samo..
Zrobił sobie kawę siadając na kanapie aby przejrzeć kolejne papiery. Biuro było dzisiaj zamknięte ze względu na nowy rok, ale nie umiał odmówić sobie pracy zwłaszcza, że Naruto szlaja się gdzieś pomagając w przygotowaniach. Bardzo dobrze, ma czas aby się trochę skupić..
Chociaz nie przeszkadza mu już tak bardzo jak kiedyś, oboje szanują swój czas oraz pracę co bardzo sobie ceni, cieszy się, że Naruto to wreszcie zrozumiał.Po kilku minutach wyłapał jakieś niejasności w dokumentacji, małe bo małe, ale wystarczające by go zirytować. Spojrzał na dane osoby, która wypełniała te papiery, oczywiście Shhida..
Teraz nasuwa się pytanie czy to był zwykły błąd w przepisywaniu czy zrobił to celowo.
Chyba zaczyna robić się coraz bardziej przewrażliwiony, przecież ten błąd niczego nie zmienia..
Westchnął głośno chwytając się za głowę, ku jego pocieszeniu czarna puchata kulka wskoczyła mu na kolana powoli je sobie ugniatając. Sasuke mimowolnie uśmiechnął się na ten gest, spróbował jeszcze raz pogłaskać kociaka, tym razem od niego nie uciekał. Ułożył mu się wygodnie na nogach zamykając oczy, cóż najedzony kot to szczęśliwy kot prawda? Nic się nie stanie jak na trochę tu zostanie.
Próbował wrócić do pracy wyginając się tak aby pchlarza nie zrzucić bo wtedy z pewnością Sasuke skończy ze szponami wbitymi w krtań..

CZYTASZ
Hidden Leaf - Sasunaru
FanfictionGdy każdy odetchnął po zakończonej wojnie, zaczeli walczyć z czymś o wiele gorszym. Z własnym życiem uczuciowym do którego nie byli w ogóle przygotowani. Na światło dzienne zaczęły wychodzić nie tylko nowe związki, dawno zatajana prawda, ale także...