22

530 35 13
                                        

Kakashi uśmiechnął się pod maską patrząc na swoich byłych uczniów. Jego teorie się potwierdziły, nie ma opcji, że ta dwójka to tylko i wyłącznie przyjaciele, naczytał się już zbyt dużo Icha Icha Paradise aby się nie zorientować, że między Naruto i Sasuke jest coś więcej.
Jak tak na to spojrzeć to jest to bardzo oczywiste, tylko pytanie czy dla nich także? Naruto jest z Hinatą, mają nawet wziąć ślub na co Uzumaki się podobno zgodził, tylko dlaczego? Czy on naprawde robi to po to aby zapewnić sobie szybka posadę Hokage? Jego zwiazek z klanem Hyuuga na pewno pozytywnie wpłynie na decyzje rady, gdyby związał się z członkiem klanu Uchiha zdania mogłyby być podzielone, zwłaszcza że to ten konkretny osobnik.
Będzie musiał się temu uważniej przyjrzeć, nie dlatego, że od tego zależą losy wioski, a dlatego, że jest to lepsze od ostatniego tomu jego ulubionej powieści.
Ale na to przyjdzie czas później.

- Naruto, może ty wyjaśnisz mi co tam się stało? - zapytał Kakashi wyrywając ich obu z zamyślenia, choć wyglądali całkiem uroczo. Zaczynał im trochę zazdrościć.

- Ah tak! Jak mówiłem, Sasuke nic nie zrobił. Znaczy powalił mnie jakimiś dziwnymi technikami, ale.. - nie wiedział za bardzo co tam się stało, nie miał pojęcia jak doszło do tego, że Sasuke pokonał go w taki sposób.

- Jakimi technikami? - spojrzał się na Naruto wiedząc już, że nic z tego nie będzie. Uzumaki zaczął się zastanawiać co to mogło być, ale nic mu nie przychodziło do głowy.

- Techniki klanu Yū - westchnął Sasuke czując zażenowanie gdy Kakashi wybuchnął głośnym śmiechem.
Serio? To dlatego go aresztowali? Za użycie krecich technik? Były one chyba najmniej szkodliwe, już Technika Seksapilu potrafiła bardziej powalić wroga. Oczywiście techniki te miały swoich wyznawców, klan Yū używa ich od wieków i bardzo dobrze im to wychodzi, ale Sasuke? To aż śmieszne.

- Co cię do tego podkusiło? - zapytał a zdezorientowany tym wszystkim Naruto nie wiedział co ze sobą zrobić.

- To, że nie mogę mieć przy sobie nawet shurikenów, a ten kretyn zapisał nas na jakąś badziewną walkę - przewrócił oczami wstając z miejsca. Chce wrócić już do swojego mieszkania i walnąć się twarzą w poduszkę.

- Naruto. Weź Sasuke na festyn - Kakashi wpadł na genialny plan jak namieszać tej dwójce jeszcze bardziej w głowie, a tym samym dać Sasuke karę za tak idiotyczne pomysły.
Kto wie, może mu się spodoba?

- Nigdzie nie idę. - powiedział zirytowany ignorując podekscytowanego Naruto, który nie mógł doczekać się drugiej tury łowienia jajek w ramenie.

- Idziesz, a to jak dobrze będziesz się bawić zależy od tego czy odzyskasz Kusanagi. - uśmiechnął się promiennie choć nie było tego widać.
- Naruto, masz go pilnować cały wieczór. Ja muszę porozmawiać ze strażą o tym co się stało - westchnął widząc kilku z Shinobi, którzy nadal leżeli na ziemi przed salą. Machnął na nich ręką wracając powoli do swojego biura bo i tak pewnie jeszcze trochę tutaj poleżą, a skoro sytuacja nie wymagała ich obecności, nie ma zamiaru ingerować.

- Puszczaj mnie. - warknął Sasuke, gdy Naruto przytulił się do niego jak jakiś rzep. Ściskał go tak mocno, że aż go brzuch zabolał. W normalnych okolicznościach by mu to ani trochę nie przeszkadzało, ale teraz jest zwyczajnie wściekły.

- Sasuu - Sasuke chwycił go za nadgarstki, próbując od siebie odkleić co Naruto wykorzystał szybko chwytając jego dłonie. Sasuke spojrzał na nie, a później w oczy Naruto.

- Twojej dziewczynie by się to nie spodobało - sprowokował go, choć Naruto chyba miał to gdzieś. Uśmiechnął się do niego zadziornie.

- Mojej dziewczyny tu nie ma. - Sasuke zdziwił się jego słowami. Co w niego wstąpiło? Od kiedy on do cholery jest taki…kurwa.
Zacisnął zęby przyciągając go do siebie bliżej, stykali się nosami wpatrując się w swoje usta. Sasuke chciał go pocałować, ale gdy tylko się zbliżył Naruto uciekł śmiejąc się jak głupi.

Hidden Leaf - SasunaruOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz