52

349 22 5
                                        


Hinata od dobrych kilku godzin próbowała zebrać się w sobie aby podziękować chłopakowi za uratowanie życia. Bała się do niego odezwać, nawet przykuty do łóżka był bardzo energiczny i wygadany co chwile rozmawiając z każdą pielęgniarką czy pielęgniarzem, nawet Hira z nim dosyć długo gadał na różne tematy. Shhida nie mógł usiedzieć w miejscu i gdyby nie Kakashi tuż obok już dawno by stąd zwiał, wszystko jest już dobrze więc niby po co ma tutaj siedzieć!? Tylko marnuje czas, ale rozumie że zapewne muszą pobrać od nich wszystkie możliwe próbki robiąc setki badań bo przecież nie wiadomo jak krypta na nich wpłynęła, czy to tylko chwilowe czy moze długotrwały efekt. Przez salę przebijało się dużo ludzi, poza Naruto i Sasuke odwiedzał ich Shikamaru, Ino, Kiba, Shino a nawet Rock Lee pofatygował się aby przyjść z kwiatami, oczywiście była to dla niego idealna wymówka aby chociaż na chwile legalnie zobaczyć Sakure. Biedny nadal zostaje odtrącony na każdym kroku, ale Shhida jakoś mu się nie dziwi. Niespecjalnie go polubił, nawet miał okazje go wyśmiać kilka razy co troche poprawiło mu humor.
Natomkast z Kibą złapali dobry kontakt o ile tak to w ogóle można nazwać poniewaz zdążyli się założyć o jakieś głupie rzeczy już dwa razy i to o gruby hajs. Z pewnością wyskoczą jeszcze kiedyś na piwo, przez to wszystko Shhida chwilowo zapomniał, że Wioska Liścia to tylko jego kolejna misja i nie powinien się zbyt zbliżać do członków Konohy.
Zaraz, skoro to tajna misja to nie może tego po sobie poznać prawda? Im więcej kumpli tym lepsza przykrywka w dodatku tanie piwo brzmi jak uczciwa cena.

- S-shhida-kun? - odezwała się wreszcie Hinata, nadal trochę przestraszona chłopakiem, a może bardziej zauroczona?
Momentami zachowuje się bardzo podobnie do Naruto, ale jest dużo bardziej dojrzały od niego, nie wie co ma o nim myśleć bo o ile bardzo przyjemnie się na niego patrzy to czuć od niego coś dziwnego, coś co każe podejść jeszcze bliżej, niesamowicie przyciąga ze świadomością, że wcale nie powinno się do niego podchodzić. Jest jak zakazany owoc, którego chcesz posmakować i..
Nie! Co to w ogóle za myśli!?

- Co tam Hinatka? - spojrzał na nią uśmiechając się delikatnie. Nie rozmawiali ze sobą ani razu, on po prostu uwielbia używać zdrobnień oraz nazywać każdego dookoła przezwiskami, tak mu jest po prostu łatwiej, zresztą ona sama zwraca się do niego honoryfikatywnie, musi się jakoś odwdzięczyć.
Hinata słysząc to zdrobnienie zarumieniła się delikatnie, nikt poza Naruto nigdy jej tak nie nazwał i nigdy też tego nie przyznała, ale bardzo to lubi..

- Dziękuje, że mnie wtedy złapałeś. - zdobyła się na delikatny uśmiech. Kakashi aż podniósł się do siadu obserwując ich dokładnie ponieważ jego czujny nos wyczuł kolejne romansidło w okolicy.
A właśnie, ciekawe co u Naruto i Sasuke..

- Hej nie ma sprawy, nie dałbym umrzeć takiej ślicznotce - zrobił flirciarski uśmiech jak to zwykle miał w zwyczaju prawiąc innym komplementy. Bardzo lubi to robić, nawet jeśli wcale nie patrzy na kogoś w romantyczny czy seksualny sposób. Zwłaszcza, że jest homoseksualny, kobiety nigdy go nie pociagały, ale flirtowanie po prostu jest najleoszym hobby.
No może zaraz po wkurzaniu Naruto.
Widząc minę Hinaty, która aż zamarła w bezruchu rumieniąc się strasznie, zaśmiał się cicho wyciągając do niej pięść, chcąc przybić żółwika.

- Następnym razem ty mnie uratujesz okay? - Hinata przytaknęła delikatnie wyciągając pięść, stykając ją z dłonią chłopaka. Szybko zostali od siebie rozdzieleni przez Naruto, który wpadł do sali stając między nimi agresywnie.

- Łapy precz od Hinatki ty gnoju! - krzyknął na niego grożąc mu zaciśniętą pięścią. Shhida kompletnie nic sobie z tego nie robił, westchnął zirytowany kładąc się z powrotem na łóżku, zakładając ręce za głowę. Naruto coś tam jeszcze gadał, ale nikt nie zwracał na niego uwagi bo do sali wszedł Sasuke z zawieszoną na szyi Saki oraz oplatającym go dookoła nogi Rinem. Tylko Shiroi potrafił się jakoś zachować..

Hidden Leaf - SasunaruOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz