73-Kocham Cię i nigdy nie przestałem.

147 17 9
                                    

ALASTOR:
Nawet nie wiedziałem w którym momencie straciłem przytomność.
Ale to była miła odskocznia od bólu, którego doświadczyłem w ostatnim czasie.
Ciemność i cisza zadziałały na mnie kojąco.
W końcu mogłem odpocząć.
Ale kiedyś musiałem się obudzić.
Otworzyłem oczy.
Byłem w moim pokoju hotelowym, a obok mnie na łóżku siedział Angel.
Bawił się nerwowo palcami i nawet nie był świadomy że na niego patrzę.
Skorzystałem z tego przywileju i podziwiałem go w każdym calu.
Patrzenie na niego po tym co przeżyłem na dole, i po wysłuchiwaniu gróźb skierowanych w jego stronę, było prawdziwą ulgą i czymś niezwykle kojącym.
Kątem oka mogłem zobaczyć bandaże owinięte wokół mojej skóry i liczne opatrunki.
Poczułem się lepiej że mimo wszystko Anthony mi pomógł.
Patrzyłbym na niego w ciszy jeszcze długo, gdyby nie to że chłopak spojrzał w moim kierunku.
-Al..!
Poszerzyłem mój uśmiech, który nie zniknął, nawet mimo tej sytuacji.
Włoch zbliżył się do mnie i objął mnie.
Nie bardzo mocno, ze względu na moje rany, ale wystarczająco, bym wiedział jak bardzo tego potrzebował i chciał.
-Skarbie...-Wzruszył się, ściskając mnie, a ja położyłem mu dłoń na plecach i pogładziłem go.
-Shh...
W pewnym momencie poczułem że Pajęczak płacze, co potwierdziło się gdy usłyszałem szloch.
-Tak bardzo Cię przepraszam...-Spojrzał mi w oczy i pogładził po policzku.-Za to co powiedziałem...
-Już dobrze...
-Nie, nie jest dobrze!-Pokręcił głową.-To co powiedziałem... Nie wiem czy zniósłbym to, gdybym usłyszał coś takiego od Ciebie, a mimo to... Przepraszam, przystojniaku. Kocham Cię i nigdy nie przestałem...

|RADIODUST| 2 Krwawa miłośćOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz